poniedziałek, 23 lutego 2015

Poznaj Pingwiny - Dziecko na Warsztat

Jako iż w tym roku zima nas nie rozpieszcza i mieliśmy śnieg łącznie 3 dni!!! To wyprawa na Antarktydę bardzo nam się przyda ;-) Antarktyda siódmy kontynent, na którym panują ekstramalne warunki do życia ... Gdy zima dopuszcza lato Antarktyda zaczyna tętnić życiem. Blogi zaangażowane w projekt Dziecka na warsztat zabiorą Was w fantastyczną podróż w ten lodowy świat fauny i flory.

- Mamo mogę mieć małe, sympatyczne zwierzątko ?- Pyta Norbert
- Synku mamy kota, psa i rybki, czego jeszcze do szczęścia Ci potrzeba?
- Pingwina mamo!! Pingwina ...

To dopiero pomysł ;-)
Jak spełnić takie marzenie ??


Ogólnie od kilku miesięcy jest u nas szał na Pingwiny :-) Wszystko za sprawą bajki, która aktualnie w dłuższej wersji jest w kinach - Pingwiny z Madgaskaru. Jeden ze styczniowych tortów też był z pingwinami :-)



Norbert bardzo zainteresował się pingwinami, dlatego musieliśmy je poznać bardzo dokładnie.
Na Antarktydzie występuje 7 rodzai pingwinów a niby pingwin to pingwin ;-)  Jednak tylko dwa gatunki żyją w obrębie samej Antarktydy, reszta przybywa na ten kontynent z bardzo daleka. To bardzo ciekawe zwierzęta. Ptaki nieloty troszkę niezdarne i śmieszne. Jednak potrafia przetrwać niewyobrażalnie ekstramalnie trudnych warunkach.

Polecam 3 filmy do obejrzenia by przybliżyć obraz Antarktyki oraz Pingwinów.



ostatni jest anglojęzyczny także tu bawiłam się w lektora ale dzieciaki zachwycone pokazem :-))


Jakie zwierzęta możecie spotkać obok pingwinów na Antarktydzie ???
Delfin krzyżowaty taki czarno biały :-)), foki, lampart morski, uchatki, słonie morskie oraz rybitwy.

Niestety naszą bibliotekę zamknięto z powodu remontu i przeprowadzki jednak Babcia nas poratowała książkami od siebie :-) Mogliśmy zgłębiać temat antarktycznych zwierząt.










Pamiętam, że jako dziecko myślałam, że żyją tam też niedźwiedzie, sowy śnieżne i lisy polarne ale to nie ten kontynent ;-) Także przy warsztatach musiałam tłumaczyć dzieciakom, że te zwierzęta żyją na drugiej półkuli ;-) i spotykają się tylko w ZOO :-))

Podczas naszych warsztatów powstało wiele prac pingwinów i nie tylko, które zobaczycie poniżej :-) inspiracji bardzo, bardzo dużo tylko czasu nie starczyło na wszystko :-)) 

Na początek zapraszam do odsłuchania piosenki, która strasznie zapadła mi w pamięć cały czas ją nucę jest fantastyczna :-)



Pingwiny z baloników, kleju z mąki i gazet były świetną zabawą :-)

Tym razem zrobiłam klej z dodatkiem mąki ziemniaczanej i powiem Wam ,że jak już się go dobrze rozcieńczy do takiej konsystencji lejącego się kisielu - to pracuje się na nim genialnie a baloniki oklejone gazetą wysychają szybciej i tak fajnie gładziutko :-) nam taki fajny gładki balonik wyszedł dopiero 3 :-))



Koniec końców szeregowy wyszedł nam tak :-))


wersja z zorzą polarną :-)


link do inspiracji


Spinaczowe pingwiny także nas skusiły KLIK

 

Pingwin z butelki 

W ramach lekcji z recyklingu wykonaliśmy pingwiny z różnych butelek :-)






Taka rodzinka nam wyszła :-)


Pingwiny kręgle - to propozycja na lato :-)
tylko trzeba pamiętać by pingwiny butelkowe czymś obciążyć bo na wietrze się przewracają ;-)



Pingwiny z pojemników na jajka, malutkie i słodziutkie :-))



Paluszkowe pingwiny
to propozycja nawet dla maluszków ;-)) startujących z malowaniem farbami :-))
mini praca a ile było śmiechu :-))


 efekt ??



Kule śnieżne 

wystarczy ulepić pingwinka, dodać scenerię i gotowe :-)

trzeba jeszcze dobrać odpowiedni słoik ;-) wybaczcie zdjęcia - muszę je zrobić w lepszym oświetleniu.




Pingwinkowa bombka ala kula śnieżna - to propozycja, którą wykorzystamy bliżej świąt BN ;-) 


Pingwinki z włóczki ten pomysł zachwycił mnie najbardziej ;-) Jednak zabrakło mi czasu na wykonanie. Obiecuję nadrobić :-)
Kiedyś robiłam takie stworki do samochodu na deskę ;-) ale o pingwinkach nie myślałam ;-)

Po pracach plastycznych z pingwinami, przyszedł czas na ćwiczenia z morsem :-))


Żałuję bardzo, że nie mam zdolności w szydełkowaniu ... taaakie cuda znalazłam  Trzeba by ścignąć ciocię Sylwię ;-)




Nie lubię zimna, jednak taka wyprawa musi być fantastycznym przeżyciem. Wielki ukłon w stronę załogi SELMY, nie wiem czy obserwowaliście ich zmagania ale naprawdę wielkie brawa!


Zachęcam Was do odwiedzenia ich fanpage na FB
Wiele fantastycznych zdjęć, są też pingwiny :-)) Oraz bardzo ciekawe wnioski z obserwacji pingwinów :-)) „Tuczniaki w garniturach.”

Nie wiem też czy wiecie, załoga jachtu SELMA EXPEDITIONS z kapitanem Piotrem Kuźniarem , która w zeszłym tygodniu pobiła rekord świata w żegludze na południe, zdobyła wierzchołek wulkanu Erebus (3794 m) na Wyspie Rossa na Antarktydzie. BRAAAAWO!!!!

Zapraszam na pozostałe blogi, które przybliżą Wam więcej zabaw związanych z Antarktydą :-))


niedziela, 22 lutego 2015

Okularnicą być lub nie być... oto jest pytanie

Jestem okularnicą.

Noszę okulary już kilka lat a nie jedna osoba już mi mówiła, że szkoda takie oczy chować za szkłami.... Fakt lubię swoje oczy i lubię w nich to, że potrafią zmieniać kolor – nie raz mnie pytano czy noszę szkła kontaktowe a one mają taki swój urok.

wersja zimowa ;-)


wersja wioooosenna :-))

 Swoje pierwsze okulary miałam jeszcze w podstawówce, znajoma okulistka zwróciła uwagę na to, że mrużę oczy patrząc na coś daleko. Wtedy pierwszy raz usłyszałam o astygmatyźmie – wadę dało się szybko skorygować. Niestety, w liceum znów zaczęłam mieć problem … Zazwyczaj najbardziej atrakcyjne ławki były ostatnie, tylko był jeden problem, nie widziałam co jest na tablicy ;-) To samo na przystanku autobusowym, kiedy patrzyłam na nadjeżdżający autobus... Nie widziałam numeru – musiałam bardzo mrużyć oczy by wyostrzyć sobie wzrok. Na studiach, na wielkiej auli znów problem, bo nie widziałam co jest na rzutniku – wszystko mi się rozmywało i właśnie na studiach z okularami stałam się nierozłączna.

Nie ukrywam okulary są kłopotliwe, wchodzisz z zimnego do ciepłego – okulary zaparowany, deszcz … i już nic nie widzisz. Spa? Basen? W okularach? Zapomnij. Do tego okulary strasznie mnie irytowały i dalej irytują podczas uprawiania sportu.

Przed ślubem zainwestowałam w soczewki, niestety moje oczy są bardzo delikatne i zawsze na wieczór wyglądałam jak królik, oczy zapuchnięte i czerwone. Jednak fajnie było widzieć ostro i nie mieć okularów. Wtedy też pierwszy raz pomyślałam o laserowej korekcji oczu. Zaczęłam o tym czytać ale wtedy to były wielkie pieniądze a i daleko było trzeba jechać, także zostałam przy wzdychaniu i okularach.

Z okularami była istna katorga jak dzieci były małe i zawsze łapały mi za okulary a chwyt takiego niemowlaka jest mocny a i okulary non stop wyciapane. Wtedy wróciłam też do tematu laserowej korekcji wzroku ale wiadomo przy dwójce malutkich dzieci musisz być sprawna. Nie da się wyjechać i kilka dni „nie widzieć”. Nie da się nie dźwigać po zabiegu mając małe dzieci ;-) Jednak teraz, kiedy dzieci są już większe... znów zaczęło mnie kusić. Zaczęłam czytać, szukać i zaskoczyło mnie to, że i klinik jest więcej i koszty spadły i czas trwania zabiegu oraz okresu ochronnego po zabiegu jest krótszy – wszak technika idzie do przodu. Pamiętam, że chwilę mi zajęło jak szukałam informacji od jakiej wady można się zakwalifikować na zabieg. Jestem krótkowidzem, jednak wady nie mam dużej ale w połączeniu z astygmatyzmem, cóż no wada jest uciążliwa ;-)

Teraz szybciutko udało mi się odszukać dokładne liczby.

Zakres wad korygowanych metodą LASEK obejmuje: krótkowzroczność od -0,5 dioptrii sferycznych (Dsph) do -10,0 Dsph, nadwzroczność od +0,75 Dsph do + 4,0 Dsph i astygmatyzm do 6,0 dioptrii cylindrycznych (Dcyl). 

Niestety jest też trochę przeciwwskazań do zabiegu zmiany w rogówce, brak stabilizacji wady refrakcji, odwarstwienie siatkówki, silne alergie, choroby autoimmunologiczne, choroby neurologiczne, stany drgawki, padaczka, schorzenia psychogenne, dermatologiczne, endokrynologiczne, stomatologiczne, ciążę, karmienie piersią itd. itd

Trochę tego jest, dlatego przed takim zabiegiem wymagany jest dokładny wywiad z pacjentem i odpowiednie badania.

Gdy kwalifikujemy się do laserowej korekcji możemy się już tylko cieszyć. Metoda LASEK szybka i bez nacinania górnych tkanek. Co mnie bardzo ucieszyło gdyż wizja zszywania mi czegoś w oku nie bardzo mnie zachęcała. W tej metodzie górne tkanki zalewa się alkoholem, oddziela, zdejmuje – wykonuje się zabieg laserem, trwa to kilka sekund. Później wszystko składa się do kupy i gotowe. Wykonuje się ją w częściowym znieczuleniu, także mamy kontakt z lekarzem .


W sieci można znaleźć dokładne, fachowe opisy całego procesu przygotowawczego oraz zabiegu. Oczywiście po takiej korekcji wzroku jest okres ochronny. Nakładany jest opatrunek w postaci soczewek, leki przeciwzapalne oraz krople. Trzeba odpowiednio dbać o oczy, nie wolno dźwigać, trzeba chronić je przed pełnym słońcem, przed kurzem i chemią typu mydło czy szampon. Po upływie od 2 do 4 tygodni po zabiegu możemy cieszyć się pełnią ostrego widzenia.

Koszt takiego zabiegu jest … cóż wysoki. Nie mamy też co liczyć na refundację z naszego kochanego NFZ. Jednak tak marząc to fajnie byłoby znów widzieć poprawnie... zapomnieć o okularach. Wstać rano i nie musieć szukać szkieł by zobaczyć, która godzina na zegarze w sypialni. Fajnie byłoby pójść na plażę, wykapać się w morzu a nawet w basenie – bez okularów albo bez zamglenia w oczach. Jak byliśmy w tamtym roku w Ldispoli żałowałam, że sobie soczewek nie kupiłam, bo strasznie się z okularami męczyłam ale znając reakcję moich oczu na soczewki, przeklinałabym je jeszcze bardziej niż okulary ;-)

Wiem w czym mi jeszcze okulary przeszkadzają. W grze w bilard zawsze jak się przymierzam do uderzenia w bilę to mój wzrok trafia na oprawkę okularów ! I jak żyć?

Tu zdjęcie gdzie okulary psują efekt


Pytanie do was: Mieliście styczność z takimi metodami korekcji wzroku?

środa, 18 lutego 2015

Recykling i Kubusiowi Przyjaciele Natury

Po raz kolejny (bo już 5) przedszkole Norberta wzięło udział w akcji Kubusiowi Przyjaciele Natury.


Już w zeszłym roku byłam zachwycona tym programem a dokładnie działaniami w przedszkolu i zaangażowaniem Pań w pracę z dziećmi.

Dbanie o naszą planetę jest bardzo istotnym tematem, niestety nie każdy dorosły zdaje sobie z tego sprawę. Nie raz się widzi jak idą dorośli i mają "za daleko" do kosza i wyrzucają coś na ulicy... na trawnik ... Jakiś czas temu w samochód dostałam kubkiem po kawie , który został wyrzucony z jadącego przede mną samochodu - no ręce opadają.... Czy naprawdę tak trudno nawet wrzucić sobie taki kubek na miejsce pasażera? Czy tak trudno zrobić 5 kroków w bok i wyrzucić coś do śmietnika a nie na chodnik ?

Dlatego całym sercem wspieram akcje, które pokazują jak ważna jest sprawa dbania o otaczający nasz świat.  Musimy kształtować u dzieci poczucie odpowiedzialności za stan przyrody przez budzenie świadomości ekologicznej. Z dziećmi trzeba rozmawiać, one naprawdę rozumieją więcej niż nam się wydaje :-)

„Kubusiowi Przyjaciele Natury” to edukacyjny program ekologiczny, którego celem jest nauczenie dzieci, w jaki sposób dbać o naturę. Akcję organizuje firma Tymbark i marka Kubuś, przy współpracy z Fundacją Partnerstwo dla Środowiska. Patronat honorowy nad Programem objęło Ministerstwo Środowiska. W akcji mogą wziąć udział wszystkie przedszkola.

Każde przedszkole otrzymuje materiały edukacyjne, scenariusze zabaw - które są inspiracją do przeprowadzenia zajęć z dziećmi. By otrzymać certyfikat, przedszkola muszą wykonać odpowiednie zadania.

Co poznają dzieciaki ?

Przede wszystkim, jak zachowywać się na łonie natury, przez co ją niszczymy i co trzeba robić by ją chronić. Dzieciaki poznają zwierzęta leśne, tropią ich ślady. Zakładają przedszkolne ogródki na parapetach, uczą się, że trzeba zakręcać szybciutko kran, gasić światło jeśli się z niego nie korzysta. Zdobywają wiedzę jak zdrowo się odżywiać, jedząc codziennie 5 porcji warzyw, owoców lub soku. I tutaj muszę pochwalić nasze przedszkole, że dzieciaki same przyrządzają różne sałatki warzywne i owocowe, szaszłyczki, dodatkowo w każdy piątek same robią przepyszne kanapki, które zjadają ze smakiem :-) Dzieciaki uczą się także segregacji śmieci i recyklingu.

Odnośnie recyklingu to sama jestem "chomikiem" i zbieram różne pudełka, folie, rolki, tasiemki, butelki gdyż zawsze mogą się przydać. Gabi teraz sama mnie upomina ... "Mamo nie wyrzucaj tego - to się kiedyś może przydać!"

Np z małych pudełek można zrobić miasto na macie dla resoraków, z rolek po papierze można zrobić parking dla samochodów lub całe stada zwierzątek.  Z dużych pudełek np po papierze xero można zrobić pudełka na zabawki - wystarczy je okleić tapetą czy jakimś papierem ozdobnym i gotowe. Sama mam zamiar zrobić regał na zabawki, gdzie szufladami będą pudełka :-) , ale to już po wszystkich egzaminach.

Ze starych palet Szanowny Pan Tata zrobił nam przykrywaną piaskownicę a w tracie budowy jest taka duża HUŚTAWKA balkonowa !!

Teraz w projekcie Dziecko na Warsztat gdzie tematem przewodnim w tym miesiącu jest Antarktyda , także wykorzystujemy nasze schomikowane rzeczy :-))

Powstały butelkowe pingwiny oraz pingwinki z wytłaczanek na jajka :-)

Do pingwinów z butelek użyliśmy:

1. małych butelek plastikowych
2. czarnej folii - po paczce kurierskiej.
3. białej gąbkowej folii - z opakowania po wieży ;-)
4. kleju
5. taśmy
6. czerwonej i czarnej kartki
7 plastikowych oczek








Później dołączyły do nas mini pingwinki z wytłaczanek po jajkach :-)


słoooodkie co ???



Za oknem mamy butelkowy karmnik dla ptaków :-))



 Jakiś czas temu rozbroiła mnie propozycja pojemnika na spinacze czy klocki z butelki :-))


Ozdoby do kwiatków - motylki. Będziemy je niedługo robić :-))


inspiracja youtube 


 Zobaczcie co można zrobić z samych spodów po butelkach :-)

- można nimi malować kwiatki :-)) takie ala stempelki :-)


inspiracje: klik

inspiracja 

- można zrobić różne zwierzaki

 inspiracja Youtube

żółwiki ??




może jabłuszka ??




Może przywołamy zimę śnieżkami ???


- doniczki :-))




- można zrobić porządek w szufladzie z przydasiami :-))


Naprawdę inspiracji są tysiące :-))
Pamiętajmy, że każda taka praca z dzieckiem to inwestycja w jego przyszłość, świetna zabawa i bezcenny czas spędzony razem :-)

Kolejna inspiracja z butelek, którą chyba wcielę w życie to .... pufa!!!


inspiracja 

Tu macie propozycję, którą zamierzam zrobić sama już niedługo :-)  - uchwyt z opakowania po płynie na telefon przy ładowaniu :-)) GENIALNE :D Źródło inspiracji z bloga Make It and Love It .



A na wiosnę zamierzam sobie na płotku zrobić takie rozsady :-)) Inspiracja



W tym roku patrząc na zimę zaczynam zbierać butelki i zrobimy sobie IGLO ... bez śniegu i mrozu ... wypinam się na zimę do tej pory mieliśmy 3 dni śniegu!!!!!


Inspiracja na przyszły sezon!! Tylko gdzie to trzyma w lecie ?? :-))

Iglo z butelek



DBAJCIE o nasza planetę!!!
Nikt tego za nas nie zrobi!!!

Gdyby ktoś był zainteresowany, to na stronie przyjacielenatury.pl są do pobrania różne materiały, w tym KSIĄŻECZKA PRZEDSZKOLAKA - PDF pełna fajnych i ciekawych zadań , by ćwiczyć małe rączki!




Pamiętajcie, nauka przez zabawę 
to najlepszy sposób nauki dla naszych dzieci!