Niektórzy nazywają to wygoda rodziców ;-) ja nazywam to usamodzielnieniem ;-)
Bardzo dużo osób dziwiło się, że od dłuższego czasu uczyłam Norba jak trzymać butelkę. Częściowo dla własnej wygody bo gdy dziecko trzyma sobie samo butelkę i popija mleczko ja mam wolne ręce i mogę robić coś innego np układać klocki z Gabi. Mając dwójkę dzieciaków - oszczędność czasu jest ważna :-) Oczywiście zawsze jestem w pobliżu gdyby coś się działo :-) Dzięki temu Norb mając 6 miesięcy sam sobie brał butelkę leżącą obok niego i pił wodę czy herbatkę :-)
Ostatnio wpadłam na pomysł wspólnych śniadań. Norbert próbuje swoich sił w walce o jedzenie ;-)
Jest to dobre ćwiczenie gdy dziecko chwyta małe kawałki jedzonka i wkłada do buzi. Norb ma utrudnione zadanie bo jego kawałeczki znikają w mgnieniu oka ;-) i nie ma co łapać ;-)
Zaczyna się też uczyć operować łyżeczką ;-)
Nigdy nie jest za wcześnie na naukę :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz