czwartek, 16 maja 2013

Wymuszony zakup ...

Po pracy odebrałam dzieciaki z przedszkola.
Chcąc dokupić parę drobiazgów na kolację wybraliśmy się na zakupy.
W sklepie dzieciaki grzecznie (jak nigdy) towarzyszyły mi przy wyborze produktów. Gdy zaczytałam sie w etykiecie jednego z produktów szarańcza zniknęła w alejce obok - dział dziecięcy.
Zakończyłam studiowanie etykiety i ruszyłam za nimi.
Dopadam i co widzę ????
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to nowa, lśniąca kolekcja samochodów Disneya - tak akurat na wyciągnięcie ręki dla takiego 2-3 latka ... I żeby to jeszcze było w promocji .... nieeeee.... na widok ceny moje oczy stały się "ciut" większe....
Zerknęłam na Norba obok regału ... trzyma pudełko .... a raczej coś co było pudełkiem .... W śodku ukochany ZYGZAK ;-)

Oczywiście do tego mina aniołka i wielki uśmiech na ustach.

"Mamo Zygzaka - kupiłem" - rzuca z radością ...

Taaaaak kupiłem .... jasne .....

Cóż wielkiego wyboru nie było - mały, mikroskopijny, uroczy Zygzak za wielką cenę, wylądował w zakupowym koszyku ...

Chyba pora na poważne rozmowy przed wyjściem na zakupy ;-) 




18 komentarzy:

  1. moja Nadula jest jeszcze za mała na takie harce po sklepie,ale już widać,że ma niezły temperament i łatwo nie będzie :(
    A samochodzik fajowy nic dziwnego,że przykuwa uwagę maluchów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że nic większego nie wybrał PS zapraszam do zabawy tu

    OdpowiedzUsuń
  3. Zygzak fajny, choć cena pewnie fajniejsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Adaś też by pewnie zgarnął tego Zygzaka :)
    Świetny jest :)

    OdpowiedzUsuń
  5. my też lubimy Zygzaka, o cenę nawet nie pytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha :D no to Cię "załatwił" ;) chciałabym umieć tak kupować jak Twój Syn :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie ostatnio moja córka wysyłała po czekoladę do carfurra za 1 gr :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak- Zygzak rządzi;) Te autka jako prezent robią zawsze furorę, a Adi wniebowzięty;)

    ps. Jeśli mogę zapytać,to ile w Pl sobie "krzyczą" za takie jedno autko?

    OdpowiedzUsuń
  9. Moi chłopcy na szczęście na zakupach pooglądają sobie zabawki w sklepie i bez problemu mogą zostawić je na półce ... trwa to czasem trochę, ale nic nie wrzucają do koszyka :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj nie ma problemu, pooglądają, zapytają czy mama kupi ;-) jak mama nie wyrazi zgody odkładają zabawki ... taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy .... Mam nadzieję ze po wczorajszych rozmowach po raz ostatni ;-)

      Usuń
  10. Hehe, też bym tak chciała iść z mężem na zakupy i "kupować" jak Norbert :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha no ale radość dziecka bezcenna :D

    OdpowiedzUsuń
  12. he :) jak się jest fanem to się jest na całego :))

    OdpowiedzUsuń
  13. słyszałam już o dzieciach "złapanych" na wynoszeniu czegoś w kieszeniach przez ochronę...

    OdpowiedzUsuń