Bramka do gry w piłkę ze starych desek czy też palet.
Temat dość męski dlatego oddaję głos Szanownemu Panu Tacie!!
Dziecko na Warsztat - po męsku :-)
Podwórkowa bramka do haratania w gałę ;)
Jak to się zaczęło?
Ano zaczęło jakieś 3-4 lata temu, kiedy to zrobiłem pierwszą bramkę dla dzieci. Mając własny garaż zacząłem bowiem bawić się w rękodzieło jako sposób na nudę. ;) Niestety, nie mamy zdjęć owej bramki, ale uwierzcie mi, wygląda po protu jak mniejsza wersja tej, która powstała niedawno.
Po przeprowadzce do Lublina Norbert wyraził chęć zapisania się do sekcji BKS Skrzaty. Jak tylko zaczęło się cokolwiek na dworze ocieplać padło również pytanie, a jakże, kiedy zrobimy bramkę taką jak miał poprzednią… I tak oto, w którąś wolną sobotę wzięliśmy się do pracy. :)
Piszę my, bo Młody bardzo dzielnie brał czynny udział w tworzeniu przyrządu do treningów. Jedyny moment kiedy uciekał, to gdy używałem piły tarczowej do cięcia desek. Dźwięk ma faktycznie nieprzyjemny, szczególnie, kiedy używa się jej w garażu.
I tak oto dochodzimy do kwestii najważniejszej tego przedsięwzięcia. Mianowicie – ochrona w czasie pracy. Stare nudne BHP. ;) Na zdjęciach Młody nie posiada co prawda żadnych ochronnych akcesoriów, ale to tylko dlatego, że wykonywał prace raczej proste i niewymagające szczególnej ostrożności. To jeszcze nie jest wiek, kiedy mogę mu dać do rąk piłę elektryczną… ;) Wracając do BHP – podstawą ochrony są rękawice. W sumie jakiekolwiek będą dobre, ale do prac z elektronarzędziami preferuję skórzane (których obecnie nie posiadam ;)). Chronią w większym stopniu dłonie przed spotkaniem z ostrzem wyrzynarki, czy tarczą szlifierki (o czym przekonałem się, wygładzając deski na skręconej już bramce ). Kolejna rzecz to okulary ochronne. Tak, można się śmiać, ale mi już wiele razy uchroniły oczy przed odłamkami drewna lub metalu. Za pierwsze lepsze w sklepie zapłacimy dosłownie kilka złotych. I ostatni element ochrony, z którego niektórzy się podśmiewają patrząc na mnie, to słuchawki wygłuszające. Używam ich zawsze, jeśli pracuję z elektronarzędziami dłużej niż jedno cięcie. Dzięki nim nie ma tego „jęczenia” w uszach po skończonej pracy. Służą więc nie tylko ochronie słuchu, ale zwyczajnemu komfortowi pracy.
Ano zaczęło jakieś 3-4 lata temu, kiedy to zrobiłem pierwszą bramkę dla dzieci. Mając własny garaż zacząłem bowiem bawić się w rękodzieło jako sposób na nudę. ;) Niestety, nie mamy zdjęć owej bramki, ale uwierzcie mi, wygląda po protu jak mniejsza wersja tej, która powstała niedawno.
Po przeprowadzce do Lublina Norbert wyraził chęć zapisania się do sekcji BKS Skrzaty. Jak tylko zaczęło się cokolwiek na dworze ocieplać padło również pytanie, a jakże, kiedy zrobimy bramkę taką jak miał poprzednią… I tak oto, w którąś wolną sobotę wzięliśmy się do pracy. :)
Piszę my, bo Młody bardzo dzielnie brał czynny udział w tworzeniu przyrządu do treningów. Jedyny moment kiedy uciekał, to gdy używałem piły tarczowej do cięcia desek. Dźwięk ma faktycznie nieprzyjemny, szczególnie, kiedy używa się jej w garażu.
I tak oto dochodzimy do kwestii najważniejszej tego przedsięwzięcia. Mianowicie – ochrona w czasie pracy. Stare nudne BHP. ;) Na zdjęciach Młody nie posiada co prawda żadnych ochronnych akcesoriów, ale to tylko dlatego, że wykonywał prace raczej proste i niewymagające szczególnej ostrożności. To jeszcze nie jest wiek, kiedy mogę mu dać do rąk piłę elektryczną… ;) Wracając do BHP – podstawą ochrony są rękawice. W sumie jakiekolwiek będą dobre, ale do prac z elektronarzędziami preferuję skórzane (których obecnie nie posiadam ;)). Chronią w większym stopniu dłonie przed spotkaniem z ostrzem wyrzynarki, czy tarczą szlifierki (o czym przekonałem się, wygładzając deski na skręconej już bramce ). Kolejna rzecz to okulary ochronne. Tak, można się śmiać, ale mi już wiele razy uchroniły oczy przed odłamkami drewna lub metalu. Za pierwsze lepsze w sklepie zapłacimy dosłownie kilka złotych. I ostatni element ochrony, z którego niektórzy się podśmiewają patrząc na mnie, to słuchawki wygłuszające. Używam ich zawsze, jeśli pracuję z elektronarzędziami dłużej niż jedno cięcie. Dzięki nim nie ma tego „jęczenia” w uszach po skończonej pracy. Służą więc nie tylko ochronie słuchu, ale zwyczajnemu komfortowi pracy.
A teraz co potrzeba do zrobienia bramki? Potrzeba desek (zużyliśmy 5 sztuk po około 2,1m długości). Skąd je wziąć? Ano, można kupić… Można też rozebrać nikomu niepotrzebną paletę. Ja takich desek jeszcze trochę mam uskładanych.
Potrzeba też siatki… Są takie plastikowe w sklepach ogrodniczych/budowlanych. Nie są może wdzięczne jeśli o formowanie chodzi, ale spełnią zadanie. Do tego wkręty i do pracy!
Z narzędzi to coś do cięcia (wyrzynarka, piła stołowa, ręczna piła tarczowa albo i ręczna zwykła piła – dużo się nie tnie, więc cokolwiek wystarczy), wkrętarka (u mnie dwie, dla wygody pracy – jedna z bitem i druga z wiertłem do nawiercenia otworów pod wkręty. Bez tego można „pęknąć” deskę). No i najważniejsze z najważniejszych – miarka i ołówek stolarski (zwykły też się nada ;)).
Na koniec biała farba olejna i mamy bramkę jak na zdjęciach.
Szeroka na 130cm, wysoka na 110cm i głęboka na 70cm. Wymiary mniej więcej dostosowane do dzieciaków jak i możliwości aktualnego podwórka.
Jak się sprawdza ?
Świetnie!!
Nie ważne czy słońce czy deszcz rozgrywka musi być .
Dobry proszek przy takiej pasji to podstawa :-)))))))))))))))))
Teraz kiedy jest pięknie i słonecznie mecz piłki nożnej to czysta przyjemność!!
Gabi z siostrą cioteczną wykorzystywała bramkę do gry w siatkę.
Wujek Bartek z chęcią rozegrał mecz piłki ręcznej .... a może było to RUGBY ??
Nie wiem ale zabawa była przednia ;-))
Do wykonania takiej bramki niewiele trzeba. Czas spędzony z dzieckiem BEZCENNY!! Więź między Tatą a Synem ..... bezcenna !
Norbert od ponad 6 miesięcy trenuje piłkę nożną. Widać, że sport ten daje mu wiele radości!
Nowa kadra rośnie :-))
GOOOOOOOOOOOOOOOL !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapraszam do pozostałych uczestniczek projektu.
Poniżej mapa gdzie możecie odwiedzić blogi z postami projektowymi uczestniczek a już od czerwca na Fanpage na FB projektu Dziecko na warsztat będą publikowane poszczególne warsztaty związane z tematem DREWNA.
Boska bramka! Aż mam chęć zrobić nam taką! Palet mam w bród!
OdpowiedzUsuńFajna bramka. Strzelanie do niej goli to najpewniej wielka frajda 😊
OdpowiedzUsuńSuper - jest moc! Tak niewiele trzeba, by uszczęśliwić dziecko i siebie :P teraz śmiało może trenować, a za kilka lat będziemy oglądać go w telewizji (y) Brawo Wy!!!
OdpowiedzUsuńZdolniachy z was! Super bramka!
OdpowiedzUsuńekstra bramka, ale fajniejsze jest to, że z Lublina jesteście, piątka :)
OdpowiedzUsuńNawet i babcie muszą grać. Brawo ruch to zdrowie.Zawodnik już jest !!!!
OdpowiedzUsuńMistrzowska bramka i świetny Tata!!
OdpowiedzUsuńLewandowski Wam rośnie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajpierw trzeba posiadać jakąś fajną kolekcję tych elektronarzędzi i wydaje mi się, że polecić mogę w tej kwestii stronę https://www.interblue.pl/ Sami wspólnie z mężem zabieramy się tam za zakupy i można znaleźć u nich wiele świetnych produktów. Sprawdźcie i zadecydujcie, co będzie dla Was najfajniejsze.
OdpowiedzUsuńsuper pomysł, tylko czy to jest wytrzymałe? zdolności widać, że masz spore :D
OdpowiedzUsuńMinęły 2 lata od wykonania bramki, rzeczywiście w tym roku to pewnie już jej ostatni rok :-) . Jednak bramka stała przez ten czas na dworze, nawet w zimie :-) , także i tak jak na takie warunki to uważam, że długo wytrzymała :-) zwłaszcza, że była często używana.
UsuńPolecam kołdry puchowe dla dzieci. Super pomysł.
OdpowiedzUsuń