Koniec majówki. Niedziela. Spokojny wieczór.
Wybraliśmy się do Żabki (bo Żabka jest tak blisko). Nie braliśmy rowerka Gabrysi, żeby Norbert nie gonił jej jak szalony. Szybkie zakupy, zadowoleni wracamy do domu. Norbert oczywiście musi iść sam bo ręka Mamy lub Taty go parzy .. Na słowa "wolniej", "powoli", "nie biegaj" zero reakcji.
Nagle jedna nóżka się podwija, na reakcję nawet nie było czasu.
Norbert upada, nawet nie zdążył się dobrze podeprzeć rączkami.
Rozległo się głośne BAM i przeraźliwy płacz.
Tata podniósł szybko Norba, który wyciągnął ręce do Mamy.
Czarna rozpacz.
Mama szybko obejrzała Norba, jakie są obrażenia.
Śliwa w miejscu tej sprzed tygodnia ... i obdarty nosek ... AŁŁŁŁŁŁ.
Po czym podeszła Gabi i ze stoickim spokojem powiedziała do rozhisteryzowanego Norba "Widzisz mama mówiła nie biegnij".
Wiecie co ja rozumiem, że to jest chłopak, że będzie biegał, szalał, zdzierał kolana. Że to są dopiero początki ale naprawdę ja kiedyś dostanę zawału ... Gabi nie przygotowała mnie na coś takiego, Ona od małego też jak kaskader się zachowuje a jeszcze nic nie zdarła ;-) TFU TFU
Czasami jedna para oczu to za mało ...
Nosek smarujemy Fenistilem na rany, ładnie się goi.
A tu mój rozrabiaka z kotem ;-)
twój przynajmniej biegnąc a moja miśka kiedyś wywaliła się idąc bo zahaczyła o wystająca płytkę chodnikową i nos zdarty, pęknięta warga i płacz. ona zresztą taka kaciała jest dalej :) natomiast jak się przewróci tośka to mam serce w gardle bo ona się zanosi :(
OdpowiedzUsuńDzieci powinny nosić ochraniacze!! ;-)
UsuńTo jest dzieciństwo - obrażenia być muszą!! ;)
OdpowiedzUsuńA poważnie, my mamy non stop siniaki na kolanach (od łażenia po schodach) i już nie raz miałam serce w gardle - więc rozumiem twoje stany przedzawałowo-dziecięce!
Norb, ranny czy nie zawsze piękny! :)
No u nas Norb zawsze wchodził na czworaka ale nie stawiał kolan a stópki - ja to nazywałam wchodzenie na pająka ;-)
Usuńteraz to młody juz trzyma się kratki i wchodzi jak dorosły na dwóch nogach :-) i najlepiej też nie trzymać bo wrzask ;-) ZOSIA SAMOSIA nooooo
Do wesela się zagoi :)
OdpowiedzUsuńWyrazy uznania dla Gabrysi za stoicki spokój
Gabi to niezły aparat potrafi podejść i mówi:
Usuńale masz zdarty nos Norbert. A ja nie. Ja byłam grzeczna. Nie biegałam. Następnym razem idź grzecznie.
Bidulek malutki :((((
OdpowiedzUsuńMoje chłopaki też wiecznie takie poobdzierane chodzą, powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać co nie znaczy, że mi ich nie żal.
Niech się szybciutko zagoi.
Dzięki bardzo :-)
UsuńO jejku biedy Norbercik;(( płaczu pewnie było co niemiara;(((mija Mania jeszcze nie miał aż tak bliskiego spotkania z chodnikiem...nie mogę z Gabrysi i jej stoickiego spokoju;)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpół dzielnicy Go na bank słyszało ;-)
UsuńOjej... no to Norbercik sie urzadzil... Biedulek :(
OdpowiedzUsuńNasz Mikolaj jeszcze nie biega o wlasnych silach, a juz lata z rysami na twarzy niczym Matka Boska z Jasnej Gory... Az strach sie bac, co bedzie pozniej.
Super sesja z kociakiem- widac, ze sie kochaja ;)
taaaak nasza kotka wykazuje dużą cierpliwość ... niestety czasem się szybko kończy ;-)
UsuńO rany! my jeszcze też nie miałyśmy większych obrażeń, ale kilka razy już było mi słabo ;) Ale z tego co widzę to faktycznie chłopcy są bardziej "hej do przodu" i szybciej i więcej obrażeń kolekcjonują ;) A Gabi jest niezastąpiona :)
OdpowiedzUsuńGabi była jakaś taka ostrożniejsza i bardziej przyczepna ;-)
UsuńBardziej przyczepna powiadasz? :D super sformułowanie :D
UsuńNo to musiało być groźnie, biedny Norbert! U nas Kappa wciąż się wywala, najwidoczniej to nie tylko przywilej chłopców. Najpoważniej rozcięła brodę (3 szwy) jak była mniej wiecej w wieku Norba więc możliwe że gorzej już nie będzie, wiecej wiary :-))
OdpowiedzUsuńo matulu ... aż mnie zmroziło jak przeczytałam o tych szwach ...
Usuńoj biedny Norbercik :) Znam ten stan przedzawałowy, nie wiem może te styczniowe chłopaki tak mają u nas też nie brakuje kraks a o podaniu mamie czy tacie ręki mowy nie ma, szczególnie, że z ręką nie da się biegać. Ściskamy i szybkiego gojenia dla Norberta i wytrwałości dla Mamy życzymy :)
OdpowiedzUsuńtaaaak takie ZOSIE SAMOSIE chyba taki wiek ;-)
Usuńnie widac po nim zeby cierpial jakos strasznie z powodu obrazen:D usmiech nie znika z twarzy:)
OdpowiedzUsuńNie upilnujesz, to nanosekunda.
Jeszcze nie jeden upadek Cie czeka:D ja mialam co chwile cos zlamane albo zwichniete:D
A widzisz ja w życiu nie miałam nic złamanego, zwichniętego ;-) I oby dzieci odziedziczyły kości po mnie ;-)
Usuńty też?... ;)
UsuńOk to jak rodzice nic nigdy nie złamali to dobrze wróży ;-)
Usuńsłodki urwisek!
OdpowiedzUsuńu nas jest tak samo, jesli to jakies pocieszenie :D
malutkie hehehe :-)
Usuńaż mnie nos zabolał ! niech się szybko goi !
OdpowiedzUsuńNo, Krzyś też sobie rozciął - ale łepetynę, walnął głową w ścianę, był kant - no i guz i skóra rozcięta. Ach te chłopaki.
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaała .....
Usuńmoja Helenka moze nei aż tak szalona, ale kilka razy krew leciała. Aktualnie kilka razy w tygodniu spada z rowerka ;P
OdpowiedzUsuńOla