piątek, 22 maja 2015

Magiczny Kraków - z wizytą u Smoka i gołębi.

Z czym kojarzy mi się Kraków?
Z wielkim Zamkiem, ziejącym ogniem Smokiem, przepięknym rynkiem, hejnałem i stadem gołębi.
W Krakowie nie byłam już naście lat ... ale po ostatnim weekendzie mam ochotę odwiedzać go częściej.
Tyle atrakcji.... tyle zabawy... 3 dni to mało!

Pierwszego dnia jak "rasowi" turyści uderzyliśmy na rynek i do Smoka Wawelskiego :-)
Zabieramy Was w podróż - tak bawiliśmy się tydzień temu :-)).



Na pierwszy rzut ... rynek, sukiennice z pamiątkami i Kościół Mariacki - odsłuchany hejnał. Oczywiście zaczęłam od legendy co i jak z tym hejnałem ale gdy dzieciaki zobaczyły gołębie - było pozamiatane ;-) 2 godziny karmienia gołębi ;-)










Gabi dokładała wszelkich starań by złapać gołębia na rękę :-))


Ile było radości, jak się udało :-)

Nie było Pań z ziarenkami, za to były cudownie pyszne precelki. Maaaatko jakie pyszne... z makiem, z sezamem, z kminkiem, z solą - no marzenie i pyszota - dzieciaki się najeść nie mogły ;-) Gołębie też zachwycone ;-)




Gdy udało nam się oderwać dzieciaki od gołębi, ruszyliśmy na dalszą część rynku oraz na starówkę - labiryntem uliczek.



aaaaa do tych toreb miałam wrócić i zrobić sobie prezent ale w końcu zapomniałam .....


Pyyyyszne sery :-))





Udało nam się też umówić z Żanetką z bloga Znaczki jak Robaczki oraz z Matim.
Mati jako najmłodszy kawaler, miał pełną obstawę i uwagę starszych dzieciaków.



Ruszyliśmy na spacer w kierunku Wawelu i Smoka co ogniem zieje :-)
Odpoczynek w parku obfitował spotkaniem z wiewiórkami i zbieraniem kwiatów.



Fota ze spotkania na instagram też była heheheh




Gdy dotarliśmy na plac Smoka - tłum wycieczkowy sięgał zenitu - nie ma jak wycieczki szkolne :-) Stragany z pamiątkami oblężone. Gabi z Norbem pierwszy raz widzieli takie stragany z tak ogromną ilością cudeniek.



Smok również był oblężony także siedliśmy nad Wisłą by ciut się przeludniło :-)



Następnie przystąpiliśmy do oblężenia Smoka!! 










Pamiątkowa fota rodzinna :-))


Następnie wróciliśmy na Rynek na spotkanie z wujkiem Piotrem, na obiad, wyprawę bryczką oraz deeeeser :-))

Obiad w Sukiennicach - Kompania Kuflowa



Jakie tam pyszności serwują !! mniam!! Jaka obsługa!! Polecam jak tylko będziecie w pobliżu.
Norbert stwierdził, że jego danie - paluszki rybne smakuje wybornie i dorównują one paluszkom rybnym - mamy ;-) a to jego przysmak - dodam, że jest wybredny ;-)

Mała przystawka ?


Szanowny Pan Tata został namówiony na GOLONKĘ .... zobaczcie sami :-))



mniam mniam :) nic nie zostało ;-)


Już po przyjeździe zobaczyłam co tam jeszcze serwują ;-) MATKO JAK JA TO PRZEOCZYŁAM??

Zdjęcie z fanpage Lokalu na FB 


Gdy brzuszki były już napełnione, krótki spacerek po rynku i zobaczcie kogo spotkaliśmy :-))



Norberta zaciekawiła inna postać :-)) 




Załapaliśmy się także na pokaz ulubionego tańca Norberta ;-)



 Przejażdżka bryczką po ulicach Krakowa, także była fantastyczną atrakcją :-))


Widać to zmęczenie po całym dniu zwiedzania :-))


Dlatego deser w pijalni czekolady Wedla był kapitalnym pomysłem :-))


Jako czekoladoholik czułam się jak w raju :-))


Biała czekolada z malinami :-)



Czekolada z chili :-) miodzio :-))


To był FANTASTYCZNY DZIEŃ !!! A było jeszcze ciekawiej :-) ale o tym innym razem :-) 
Wujkowi Piotrkowi i całej ekipie - dziękujemy za zaproszenie i wyborne towarzystwo :-)) 

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kraków - musimy się wybrać z Julką bo jeszcze smoka nie widziała
    pozdrawiam Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. W Krakowie byłyśmy 5 lat temu chyba. W tym roku wybieramy się ponownie, co by spotkać się ze Smokiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam w Krakowie z dziewczynami kilka dni jesienią w ramach przybliżania im postaci Królowej Jadwigi. Były zachwycone. Z jednej strony chętnie bym to powtórzyła, z drugiej strony wiele innych wspaniałych miast z duszą czeka na nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne zdjęcia! uwielbiam Kraków

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja dawno tam nie byłam ( i właśnie zatęskniłam...)

    OdpowiedzUsuń