Z wielkim Zamkiem, ziejącym ogniem Smokiem, przepięknym rynkiem, hejnałem i stadem gołębi.
W Krakowie nie byłam już naście lat ... ale po ostatnim weekendzie mam ochotę odwiedzać go częściej.
Tyle atrakcji.... tyle zabawy... 3 dni to mało!
Pierwszego dnia jak "rasowi" turyści uderzyliśmy na rynek i do Smoka Wawelskiego :-)
Zabieramy Was w podróż - tak bawiliśmy się tydzień temu :-)).
Na pierwszy rzut ... rynek, sukiennice z pamiątkami i Kościół Mariacki - odsłuchany hejnał. Oczywiście zaczęłam od legendy co i jak z tym hejnałem ale gdy dzieciaki zobaczyły gołębie - było pozamiatane ;-) 2 godziny karmienia gołębi ;-)
Gabi dokładała wszelkich starań by złapać gołębia na rękę :-))
Ile było radości, jak się udało :-)
Nie było Pań z ziarenkami, za to były cudownie pyszne precelki. Maaaatko jakie pyszne... z makiem, z sezamem, z kminkiem, z solą - no marzenie i pyszota - dzieciaki się najeść nie mogły ;-) Gołębie też zachwycone ;-)
Gdy udało nam się oderwać dzieciaki od gołębi, ruszyliśmy na dalszą część rynku oraz na starówkę - labiryntem uliczek.
aaaaa do tych toreb miałam wrócić i zrobić sobie prezent ale w końcu zapomniałam .....
Pyyyyszne sery :-))
Udało nam się też umówić z Żanetką z bloga Znaczki jak Robaczki oraz z Matim.
Mati jako najmłodszy kawaler, miał pełną obstawę i uwagę starszych dzieciaków.
Ruszyliśmy na spacer w kierunku Wawelu i Smoka co ogniem zieje :-)
Odpoczynek w parku obfitował spotkaniem z wiewiórkami i zbieraniem kwiatów.
Fota ze spotkania na instagram też była heheheh
Gdy dotarliśmy na plac Smoka - tłum wycieczkowy sięgał zenitu - nie ma jak wycieczki szkolne :-) Stragany z pamiątkami oblężone. Gabi z Norbem pierwszy raz widzieli takie stragany z tak ogromną ilością cudeniek.
Smok również był oblężony także siedliśmy nad Wisłą by ciut się przeludniło :-)
Następnie przystąpiliśmy do oblężenia Smoka!!
Pamiątkowa fota rodzinna :-))
Następnie wróciliśmy na Rynek na spotkanie z wujkiem Piotrem, na obiad, wyprawę bryczką oraz deeeeser :-))
Obiad w Sukiennicach - Kompania Kuflowa
Jakie tam pyszności serwują !! mniam!! Jaka obsługa!! Polecam jak tylko będziecie w pobliżu.
Norbert stwierdził, że jego danie - paluszki rybne smakuje wybornie i dorównują one paluszkom rybnym - mamy ;-) a to jego przysmak - dodam, że jest wybredny ;-)
Mała przystawka ?
Szanowny Pan Tata został namówiony na GOLONKĘ .... zobaczcie sami :-))
mniam mniam :) nic nie zostało ;-)
Już po przyjeździe zobaczyłam co tam jeszcze serwują ;-) MATKO JAK JA TO PRZEOCZYŁAM??
Zdjęcie z fanpage Lokalu na FB |
Gdy brzuszki były już napełnione, krótki spacerek po rynku i zobaczcie kogo spotkaliśmy :-))
Norberta zaciekawiła inna postać :-))
Załapaliśmy się także na pokaz ulubionego tańca Norberta ;-)
Przejażdżka bryczką po ulicach Krakowa, także była fantastyczną atrakcją :-))
Widać to zmęczenie po całym dniu zwiedzania :-))
Dlatego deser w pijalni czekolady Wedla był kapitalnym pomysłem :-))
Jako czekoladoholik czułam się jak w raju :-))
Biała czekolada z malinami :-)
Czekolada z chili :-) miodzio :-))
To był FANTASTYCZNY DZIEŃ !!! A było jeszcze ciekawiej :-) ale o tym innym razem :-)
Wujkowi Piotrkowi i całej ekipie - dziękujemy za zaproszenie i wyborne towarzystwo :-))
Uwielbiam Kraków - musimy się wybrać z Julką bo jeszcze smoka nie widziała
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Paula
intensywne zwiedzanie :)
OdpowiedzUsuńW Krakowie byłyśmy 5 lat temu chyba. W tym roku wybieramy się ponownie, co by spotkać się ze Smokiem ;)
OdpowiedzUsuńByłam w Krakowie z dziewczynami kilka dni jesienią w ramach przybliżania im postaci Królowej Jadwigi. Były zachwycone. Z jednej strony chętnie bym to powtórzyła, z drugiej strony wiele innych wspaniałych miast z duszą czeka na nas.
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia! uwielbiam Kraków
OdpowiedzUsuńJak ja dawno tam nie byłam ( i właśnie zatęskniłam...)
OdpowiedzUsuń