Click Me

wtorek, 28 maja 2013

Rogal - naturalna pufa do siedzenia - Nowe Klimaty

Natura daje nam to co najlepsze. Dlatego gdy na świat przychodzi nasze dziecko, dbamy o to by od pierwszych chwil było mu wygodnie ale i zdrowo. Dlatego takim zainteresowaniem cieszą się kokosowo - gryczane materace do łóżeczek.
Dodatkowo z własnego doświadczenia wiem, jak dobrze śpi się na poduszce gryczanej. Sypiam na takiej od ponad 3 lat :-)) Wysypiam się na niej znacznie lepiej, niż na poduszkach zwykłych - wiadomo dla matki sen jest BEZCENNY ;-).
Moi Rodzice mają od kilku lat, bardzo fajne prześcieradło/materac z wypełnieniem gryczanym i bardzo sobie je chwalą. Fakt jest mega ciężkie ale śpi się na nim fantastycznie! Jakiś czas temu, gdy moi Rodzice zaczęli podróże, zakupiłam im na eko targach poduszki podróżne, wypełnione łuskami prosa - które podobno spisują się na medal :-)
Dlatego takie naturalne produkty mogę polecić z czystym sumieniem!!
Dodatkowym plusem jest to, że poduszki wypełnione łuskami gryki czy prosem nie uczulają czyli są bezpieczne dla alergików. Dzięki zawartości taniny hamuje rozwój oraz uniemożliwia rozmnażanie się szkodliwych mikroorganizmów np roztoczy. Poduszki z takim wypełnieniem nie odkształcają się i nie zbijają. Dzięki szczelinom między łuskami poduszki oddychają i głowa się nie poci.


Dziś nie o materacach, poduszkach a o siedziskach ?? pufach ?? rogalach ??

Z Nowych Klimatów zagościła u nas poduszka do siedzenia w kształcie rogala z wkładem z łusek gryki.



Gabrysia i Norbert pokochały ją od pierwszego dnia i nie mogę powiedzieć, że nie dochodzi do konfliktów :-)

Dzieciakom bardzo podoba się fakt przesypywania się "czegoś" w środku. Bardzo często bawią się tą poduszką, ciągając ją ze sobą w każdy zakamarek domu - pomaga przy tym przyszyta rączka.






Siedząc na niej czytają książki, układają puzzelki, klocki, grają w gry, bawią się przy kuchence dziecięcej.






Norbert bardzo często zaciąga ją do swojego namiotu :-) Lubi też po niej skakać jak na koniku, ubijając/przesypując jej zawartość.




Gdy zapytałam Gabi dlaczego lubi na niej siedzieć odpowiedziała prosto "Fajnie, wygodnie się na niej siedzi i jest ciepło".


Po pierwsze łuska gryki zawarta w rogalu przemieszcza się w nim, poddając się naszemu ciału, dzięki temu dopasuje się do niego. To właśnie to miała namyśli Gabi mówiąc, że fajnie się na niej siedzi, gdyż może się na niej bujać na różne strony i poduszka sama się do niej dopasowywuje. Wewnątrz takiej poszewki znajduje się wsyp w tym samym kształcie, a w nim są łuski gryki. Sam wsyp także jest zapinany, dzięki temu można dosypać lub odsypać łusek gryki. W ten sposób możemy dowolnie regulować zarówno wielkość jak i twardość poduszki/rogala.

rozpinamy

wyjęty wkład z łuską gryczaną

dobrze zabezpieczony i schowany zamek co jest wielkim plusem jeśli chodzi o dzieciaki ;-)

tak wygląda łuska gryczana - wkład naszej poduszki

Po drugie kształt rogala jest bardzo wygodny. Dzięki "ramionom" nasze uda mają doskonałe podparcie i nie ważne w jakim siadzie siedzimy :-) czy prosto czy po turecku czy w klęku japońskim.


Po trzecie jest świetną izolacją  od ciepła i od zimna. Niestety nasze podłogi są zimne ... Dlatego mamy też gruby dywan w salonie i zawsze dbałam o to, by dzieciaki miały jakieś podkładki, gdy siedzą na podłodze. Jednak do naszego rogala się nie umywają :-))

Nie oszukujmy się ale nasze dzieciaki dużo czasu spędzają bawiąc się na podłodze a siedzenie czy zabawa z takim rogalem/ poduchą to sama przyjemność. Co z resztą widać po zdjęciach ;-)


Gdy poducha się zabrudzi co jest naturalne - wystarczy zdjąć pokrowiec i wyprać :-)

Nasz rogal ma pokrowiec z pluszowej tkaniny w barwach pantery ale Gabi mówi, że to jej żyrafa ;-)
Niby rogal jest przeznaczony do siedzenia ale dzieciakom nie zajęło długo, by znaleźć nowe zastosowanie - idealnie nadaje się też do leżenia czy spania :-)





Nowe Klimaty oferują nam szeroki asortyment: 

* materace do spania wypełnione łuskami gryki i łuskami prosa.

* poduszki gryczane lub z prosem

* poduszki profilowane

* wałki do spania

* poduszki i rogale podróżne

* poduszki medytacyjne Zafu

* maty do medytacji Zabuton

Sama zastanawiam się nad takim zestawem, nie ze względu na medytację ale właśnie dla dzieciaków :-)
Nowe Klimaty - zestaw medytacyjny Zafu + Zabuton



Nasze Klimaty to POLSKA firma, która dba o najwyższą jakość swoich produktów.
Klient ma możliwość wyboru wypełnienia z łuski ekologicznej (co jest potwierdzane certyfikatami) lub z łuski z tradycyjnej uprawy. Wszystkie łuski, których używają przy swoich wyrobach pochodzą z Polski. Są najwyższej jakości, odpowiednio oczyszczone i przygotowane.

Plusem jest to, że producent oferuje nam zakup samej łuski gryczanej i może ją sobie dosypywać w razie potrzeby do poduszek czy materacy :-) 


Zapraszam Was na stronę producenta, gdzie znajdziecie wiele cennych informacji odnośnie oferowanych produktów.



do sklepu internetowego gdzie możecie dokładnie sobie obejrzeć oferowany asortyment w pięknych wzorach. 



Zapraszam też na Facebooka gdzie producent informuje o wszelkich nowościach :))



poniedziałek, 27 maja 2013

Pani władza

Ostatnio w przedszkolu dzieciaków były zorganizowane zajęcia z udziałem Policji.
Mówiono o bezpieczeństwie na drodze, jak się zachowywać w trudnych i niebezpiecznych sytuacjach. Jakich zasad przestrzegać jeżdżąc na rowerze, jak zachowywać się w samochodzie.
Dzieciaki obejrzały dokładnie radiowóz oraz jego wyposażenie. Zapoznały się z zawodem policjanta. Miały okazję założyć kamizelki policyjne, dmuchnąć w alkomat ;-)

Gabi pierwsza i chętna ;-) 
Może rośnie mi mała policjantka ???  



Gabi także w radiowozie ;-)


Bardzo podobają mi się takie zajęcia prowadzone i w przedszkolach i w szkołach!
W poprzednim przedszkolu Gabi także były takie zajęcia z udziałem władz.

Gabrysia mając 2 latka czarowała Panów Policjantów w parku ;-) 


Na zdjęciach jest przykład bluzeczki rosnącej z dzieckiem ;-)
Ta sama bluzka i jak miała 2 latka i teraz jak ma niespełna 4.

Aaaaaaaaaaaaaaaaa za miesiąc 4 urodziny Gabi !!!!

piątek, 24 maja 2013

Dobre maniery - SAVOIR-VIVRE dla dzieciaków

Dobre maniery.
Savoir - vivre.
Dobre wychowanie.
Kultura osobista.

Tak obserwując otoczenie zauważyłam, że ludzie kulturalni spotykają się z szacunkiem, życzliwością, sympatią oraz uśmiechem innych. Często takie dobre maniery u jednego uruchamiają proces dobrych manier u innych - co jest bardzo dobre :-) i potrzebne w dzisiejszych czasach, pomaga to budować pozytywne relacje międzyludzkie. Nie szata zdobi człowieka a jego dobre, poprawne zachowanie. Uśmiech , miły gest, dobre słowo.

Od małego należy kształtować młode umysły w tym kierunku.

Dlaczego ???
Czym skorupka za młodu nasiąknie ....

Kiedy zacząć ?? 
Jak najwcześniej ;-) 

Życie samo podsyła nam sytuacje w których możemy uczyć nasze małe pociechy dobrych manier. Poprzez zabawę maskotkami czy pacynkami, przekazując historyjki ukazujące poprawne zachowanie. Przez nasze zachowanie w stosunku do małżonka, dzieci, sąsiada czy Pani w sklepie. Plac zabaw czy klubik dla dzieci to prawdziwe miejsce do popisu by przekazać maluchowi podstawy dobrego zachowania wobec innych dzieci. Dobrych manier dzieciaki mogą się też uczyć przez mądre bajki.
W zasadzie mój post wybiega właśnie z zachwytu nad bajką Jej wysokość Zosia - obecnie leci na Disney Junior (jutro o 9:00 kolejny odcinek) i nie tylko dzieci bardzo chętnie ją oglądają. O samej bajce już pisałam, dlatego chciałam opisać to do czego nawiązuje oraz czego uczy. A w bardzo dobry i przyjemny sposób uczy dobrych manier. Pokazuje, że by być księżniczką wcale nie trzeba mieć pięknych sukien i diamentów ...


Magiczne słowa: proszę, dziękuję, przepraszam, dzień dobry i do widzenia.

Są to słowa, których chyba używamy najczęściej ;-) I najłatwiej dzieci uczą się ich obserwując rodziców.
Bardzo łatwo przez zabawę można pokazać dziecku, kiedy używamy zwrotów grzecznościowych.  W jakich sytuacjach prosimy o pomoc, czy o jakąś rzecz. Kiedy należy podziękować a kiedy przeprosić.

Kiedy mijamy sąsiada, wchodzimy do sklepu z uśmiechem, mówimy dzień dobry i od razu robi się tak sympatycznie.
Pamiętam jak Gabi była mała, ledwo zaczynała mówić i na spacerze KAŻDEJ napotkanej osobie mówiła "DOBJI" (dzień dobry) albo "Hejoł" - słuchajcie cała ulica się uśmiechała. Gabi stawała, machała rączką i z promiennym uśmiechem witała wszystkich przechodzących obok niej. Teraz, wszyscy sąsiedzi mają wesoło, bo za każdym razem jak Gabi kogoś widzi - to mówi "Dzień dobry", nawet jak 3 minuty wcześniej widziała tego samego sąsiada i mówiła mu już 10 razy dzień dobry, w ciągu ostatnich 30 minut. Za to Norbert, zawsze jak wchodzi do sklepu, musi podejść do kasy- mówi "Den Dopry" a jak wychodzi to koniecznie mówi "do widzenia".
Tak niewiele ale jak często poprawia humor :-)

W przedszkolu jest fajna zasadza witania się z Paniami poprzez podanie ręki oraz pożegnanie, wtedy dzieciaki żegnają się z pozostałymi szkrabami, także przez podanie ręki. Fantastycznie to wygląda. 

Dzieci kochają prezenty. Tu mamy wiele okazji by nauczyć dziecko, że za prezent się dziękuje :-)
Ja wiem, że czasami w podzięce wystarczy uśmiech dziecka, jego radość ale to słowo "dziękuję" powino paść!
Jestem zdania, że należy także dzieciom przypominać, że prezent wykonany własnoręcznie jest prezentem bardzo cennym, indywidualnym, szczególnym i wyjątkowym - gdyż ktoś włożył wiele serca i wysiłku by go dla nas zrobić i nam ofiarować. Bardzo podoba  mi się inicjatywa naszego przedszkola, gdzie np. na urodziny dziecka, wszystkie pozostałe przedszkolaki szykują dla niego laurki :-) Lub jak Norb złamał obojczyk - już pierwszego dnia, Gabi przyniosła plik kartek od dzieci z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia - wspaniały gest!!!
Należy też przypominać o ważnych świętach typu urodziny najbliższych, Dzień Mamy, Dzień Taty, Dzień Babci i Dziadka czy Dzień Nauczyciela ;-)

Siadamy do stołu .
Wspólny posiłek,  także pomaga nam w nauce dobrych manier. By zasiąść do stołu, odkładamy wszystkie zabawki, książeczki, myjemy rączki, nie kopiemy się pod stołem, nie krzyczymy. To jest czas dla nas, by spokojnie zjeść posiłek. Siedzimy prosto - koniec wygłupów. Nakładamy śliniaczek ( w wersji dla młodszych), chusteczkę na kolana lub za kołnierz ;-) Uczymy się, w której rączce trzymamy widelec a w której nóż. Siedzimy spokojnie, nie kładziemy łokci na stole, nie dziubiemy brata widelcem!! Nie wiercimy się, nie huśtamy się na krześle, nie wkładamy włosów do talerza ;-) Po skończonym posiłku, układamy sztućce równolegle - co jest sygnałem zakończenia posiłku - bardzo lubię obserwować jak Norbert się trudzi i z takim skupieniem układa widelec z nożykiem na talerzu ;-). Jeśli chcemy odejść wcześniej od stołu, należy o to zapytać.
Tak, ja wiem to trudne ale nie można się poddawać i należy o tych zasadach przypominać dzieciakom! Nauczą się, tylko musimy im dać czas :-)

Dbamy o czystość. 
Kąpiele, mycie ząbków czy mycie rąk gdy przychodzimy do domu, po toalecie czy przed posiłkiem, wycieranie noska w chusteczkę to ważne zasady :-) Od nich zależy też nasze zdrowie. Dlatego warto przypominać często dzieciakom, dlaczego należy to robić.
Maluchowi warto kupić podstawkę by sam dosięgał do umywalki - wiecie jaka to frajda samemu odkręcić kran, sięgnąć po mydło ??? Nie wspomnę o samodzielnym wyciskaniu pasty na szczoteczkę ;-)

Po posiłku, odnosimy talerzyki do kuchni. Dzieciaki często asystują mi przy wkładaniu i wyjmowaniu naczyń ze zmywarki, bardzo to lubią. O tym , że kocham moją zmywarkę już pisałam - boski wynalazek ;-)  Ostatnio Norbert mnie rozbawił i zaskoczył. Jadł Danio, jak skończył, przybiegł do kuchni, wyrzucił do kosza pojemniczek, stanął przed zmywarką i zaczął szarpać za rączkę aż w końcu otworzył zmywarkę. W środku były czyste naczynia, kratka ze sztućcami była pełna. Chwilę pomyślał po czym zaczął wyjmować i rozkładać widelce i łyżki w szufladzie - gdy zostały noże zawołał "Mamo pomóż"- wie, że noże wyjmuje ktoś dorosły. Gdy wyjęłam noże, Norb wsadził łyżeczkę do kratki, zatrzasnął drzwiczki zmywarki i pomaszerował do pokoju :-) Ależ byłam zaskoczona i dumna :-))

Jeśli posiadacie zwierzątka to dodatkowo wypada nauczyć pociechę, że po zwierzątkach się sprząta. Czy to jest królik, chomik, rybki, kot czy pies... nie ma znaczenia czy małe czy duże należy po nim posprzątać!! Należy uprzątnąć klatkę, legowisko, akwarium i ... nieczystości.
U nas kota oporządzam ja ;-) , akwarium sprzątamy wspólnie, dzieciaki szczoteczkami szorują muszelki z glonów. Zetem zajmuje się przeważnie Tata ale to Norbert robi za sygnalizator. Jak tylko rano wybiegnie na dwór, od razu przybiega do Taty i woła "Tata kupy są, choć zbierać" i pokazuje gdzie się znajdują ;-). Żadnej nie przeoczy ;-)

Dbanie o środowisko i segregacja śmieci to bardzo fajna zabawa :-). W każdą sobotę wybieramy się na wycieczkę do kontenerków by pozbyć się odpowiednio odpadów. Teraz kombinujemy jakie pojemniki stworzyć w domu, wg nowych zasad segregacji, które wchodzą od lipca ;-)

Poznajemy się. 
Kiedy maluch zaczyna dopiero uczyć się kontaktów z innymi dziećmi, uczymy go, że należy się przywitać, podać rączkę. Kiedy dziecko jest już starsze, warto nauczyć bardziej skomplikowanych zasad. Dziewczynce przedstawiamy chłopca, osobie starszej, przedstawiamy młodszą. Osobie starszej mówimy Pan, Pani dopóki sama nie zaproponuje przejścia na "ty". Rękę na przywitanie pierwsza wyciąga dziewczynka do chłopca.
Zauważyłam, że wiele dorosłych kobiet czasami jest oburzonych "A mi to ręki nie podał" ....

Kulturalna rozmowa 
Kiedy dziecko zaczyna płynnie mówić i nawiązywać konwersacje z innymi, warto wspomnieć o kilku zasadach. Ja wiem, że młody człowiek jest rządny wiedzy ;-) słowa wylewają się z niego falami ALE najważniejsza zasada!! NIE PRZERYWAJ - dość trudna zasada bo i czasem dorośli także o niej zapominają ;-) Warto poczekać, aż ktoś skończy mówić by zadać pytanie. Gdy rodzice rozmawiają, nie przerywaj, poczekaj.
Słysząc za plecami 100 razy "mamo mamo mamo" czasem tracę sens mej wypowiedzi i zapominam o czym mówiłam ;-)
Gdy zadajemy pytanie, uważnie słuchamy odpowiedzi. Nie żujemy gumy, nie kręcimy włosów, nie strzelamy oczami po kątach ;-) Nie mówimy z pełna buzią bo nikt nas nie zrozumie a i zakrztusić się można ;-)


Zabawa
prawdziwe pole do popisu dla dobrych manier. Plac zabaw, klub zabaw dla dzieci czy przedszkole. Ile dzieciaki się uczą podczas wspólnej zabawy. Taką podstawową rzeczą jest umiejętność podzielenia się zabawką. Już w piaskownicy dzieci pożyczają sobie foremki, wiaderka czy łopatki. Warto nauczyć młodego człowieka, że należy się dzielić. Jeśli jakieś dziecko nie ma swoich zabawek lub chce od nas pożyczyć zabawkę, warto się podzielić. Może następnym razem to my będziemy w potrzebie i będzie nam miło jeśli inne dziecko użyczy nam swojej zabawki. Jednak jeśli my mamy ochotę pobawić się samochodzikiem bądź inną zabawką, innego dziecka, należy najpierw zapytać czy możemy.
Oczywiście nic nie robimy na siłę, dziecko trzeba umieć podejść. Zobacz ty pożyczysz Gabrysi łopatkę a Gabrysia pożyczy Ci foremkę ;-) Bardzo fajnym zwyczajem w naszym przedszkolu jest możliwość przyniesienia swojej zabawki ale zasadą jest, że trzeba umieć się nią podzielić z innymi przedszkolakami. Nie sztuką jest się dzielić przedszkolną zabawką, która należy do wszystkich , prawdziwym wyczynem jest umieć podzielić się swoją ulubioną zabawką ;-) Nie można także niszczyć swoich czy cudzych zabawek, trzeba szanować rzeczy, którymi się bawimy! Po każdej zabawie należy sprzątnąć zabawki na ich miejsce. Przy kontaktach z innymi dziećmi, musimy zwracać uwagę na to by tłumaczyć dzieciom, że nie wolno robić krzywdy innym, nie wolno popychać, gryźć, szarpać, ciągnąć za włosy. Nie wolno robić rzeczy, które są nieprzyjemne. Z dziećmi jest duuuużo pracy ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :-)

Relacje między rodzeństwem są prawdziwą szkołą przetrwania, to taki szybki kurs życia w społeczeństwie ;-).
Między naszymi dzieciakami jest mała różnica wieku, co jest bardzo dużym plusem, gdyż dzieciaki uczą się razem - jak żyć razem. Uczą się dobrych manier w stosunku do siebie nawzajem. Uczą się sobie pomagać i rozwiązywać konflikty czy problemy. Odgrywają scenki bawiąc się w sklep, przedszkole czy restaurację, uczą się różnych zachowań, swoich reakcji. Docierają się na każdym kroku ale obserwowanie ich zmagań jest lepsze od wszelkiego rodzaju kanałów rozrywkowych.



Młode umysły tak chłonne, uczą się błyskawicznie - dlatego trzeba to wykorzystać :-)

To rodzic jest tym podstawowym nauczycielem! 
To z nami dzieciaki przebywają najdłużej i od nas się uczą, także przez obserwację.
Rodzic powinien dawać dobry przykład!
Zadbajmy o to!
Rodzic się może posiłkować książeczkami, kolorowankami, przeróżnymi historyjkami oraz bajkami.
Zabierajmy dzieci w różne miejsca, na place zabaw, do klubów dla dzieci, do kina, do teatru, do restauracji, na różne warsztaty dla dzieci, przyjęcia. Niech mają szansę nauczyć się różnych rzeczy. 
Nauka dobrych manier to inwestycja :-)


Nie możemy się doczekać kolejnej lekcji dobrych manier z Księżniczką Zosią.

wtorek, 21 maja 2013

Pranie wózka

Przychodzi taki czas, że trzeba uprać wózek ;-) a dokładnie jego tapicerkę.
Im dziecko starsze tym wózek szybciej się brudzi ;-) Coś się uciapie, coś się rozleje, kredki pomalują ;-) zabłocone buciki wytrą ;-)
Im kolor jaśniejszy, tym częściej trzeba go czyścić ;-)
Dlatego przy wyborze wózka a piszę tu o spacerówkach, (gondola zazwyczaj nie ma szans się ubrudzić) ważne jest to by przyjrzeć się z jakiego materiału jest wykonany, czy dobrze się czyści i co dość ważne oraz praktyczne czy obicie siedzenia można zdjąć.
To bardzo ułatwia sprawę!!
Zdejmujemy, pieczemy i rozwieszamy :-)

Przy mniejszych zabrudzeniach wystarczy gąbeczka, trochę wody czy płynu.

Przy większego kalibu zabrudzeniach o wiele łatwiej i sprawniej jej zdjąć obicie i je porządnie wyprać :-)

Nasza spacerówka wczoraj została rozebrana a dzisiaj wyprana i obecnie się suszy w promieniach słoneczka, na delikatnym wiaterku :-)

Norbert pomagał mi oczywiście w praniu :-)





poniedziałek, 20 maja 2013

Kolorowanki z Zosią ( Jej Wysokość Zosia) i Nagrodzona Gabi

Kolorowanki - kartka papieru i prosty wzór. Ulubione postacie, kolorowe kredki to zachęta do bardzo ważnych ćwiczeń.
Dzięki kolorowankom dzieciaki ćwiczą sprawność motoryczną, koordynację wzrokowo-ruchową, ćwiczą precyzję ruchów ręki. Wspaniały wstęp do nauki pisania. Od najmłodszych lat a nawet pokuszę się napisać miesięcy Gbi, kolorowanki goszczą u nas w domu. Gabrysia uwielbia rysować, malować, odwzorowywać i kolorować. Jeszcze przed pierwszymi urodzinami miała swoje kredki, którymi tworzyła swoje magiczne wzory. Dzięki temu jej ręka jest bardzo wypracowana a prace plastyczne oceniane na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o precyzję. Ostatnio zajęła pierwsze miejsce w konkursie literacko - plastycznym organizowanym przez naszą Bibliotekę Miejską.

Kolorowanki i kredki zabieramy na wszystkie imprezy, gdzie są dzieciaki i zawsze stanowi to mega atrakcję. Kiedy Gabi obejrzała Jej wysokość Zosię na Disney Junior - zaczął się szał i teraz Zosia gości nie tylko u nas w domu ale tam gdzie jest Gabi czyli u dziadków, u ciotek czy też w przedszkolu ;-)





Norbert zostaje przy autach ;-)))



Korony nie mogło zabraknąć ;-) 



Królewny tak szybko biegały w koronach, że trudno było nadążyć z aparatem ;-)


Kolorowanki z bajki Jej wysokość Zosia






Gabrysia Laureatką Konkursu w naszej Miejsko - Gminnej Bibliotece

Praca na górze ze słoniami ;-)  jest Gabrysi :-)


piątek, 17 maja 2013

Ślizgawka na wyłączność :-)

Kiedy rok temu zapadła decyzja o przeprowadzce wiedziałam, że na tym skrawku podwórka pierwsze co trzeba zrobić kącik dla dzieciaków.
Taki przydomowy plac zabaw w którym dzieciaki będą mogły spędzać miło czas. W tym czasie mama może ugotować obiad, poprasować zerkając na bawiące się dzieciaki, poplewić w ogródku ;-)

O piaskownicy już było .... przyszedł czas na zjeżdżalnię czy ślizgawkę jak to mówi ;-)
Jaki to jest fajny wynalazek :-)))) w dzieciństwie sama uwielbiałam ślizgawki :-) i te długie i krótkie :-) Pamiętam jak na placu zabaw ustawiały się kolejki :-))

Szanowny Pan Tata lubi jeździć na giełdę niedzielną, gdzie można kupić chyba wszystko ;-)
Śmieję się, że On te wypady traktuje jak ja moje wypady do Galerii Handlowej hehehe

Fakt faktem, na giełdzie można znaleźć prawdziwe perełki za rozsądne pieniądze i tak samo było z naszą ślizgawką. Pamiętam jak Szanowny Pan Tata podjechał z nią na dachu naszego samochodu ;-)

Po przeprowadzce, gdy Szanowny Pan Tata pierwszy raz ją złożył pomyślałam "Ależ ona wysoka" ale co się dziwić Norb miał 1,5 roku, Gabi 3 latka byli tacy malutcy...

W tym roku , ślizgawka po złożeniu wydawała mi się jakaś taka mniejsza... ale radość dzieciaków jest WIELKA i bezcenna !!






 Styl samolotowy ;-)




Styl: zawał serca Mamy ;-)
 

 Podciągać w górę też się da ;-) 
siostra zawsze pomoże ;-)