Czyli zwierzęta ala Karlitopicasso ...
Od dawna chciałam coś uszyć.
Ale po pierwsze: zdolności brak
po drugie: czasu brak
po trzecie: maszyny brak
W sumie do szycie zmobilizowała mnie
wymianka zającowa... tak tak .... pomyślałam aaaaa uszyje coś. Byłam pełna zapału, chęci... burza mózgów.... co?? jak ?? Dodam, że w życiu nie szyłam ;-) Tz kiedyś chciałam uszyć maskotkę małpkę, jak byłam jeszcze w liceum, ale po wycięciu kilku części, wszystko wylądowało w szafie ;-)
Przekopałam internet w poszukiwaniu inspiracji, kupiłam materiał, nici i dawaj do pracy ;-)
Pierwsza myśl KOT (kociara jestem ;-) )
na sieci trafiłam na bloga dziewczyny ze ślicznymi kotami
Pomyskowo
Zdawało się prosty projekt mhm taaaak prosty ;-) Myliłam się !! Bo jak się okazało wyszedł mi straszny Karlitopicasso ;-)
Gdy mąż widział jak bardzo się męczę z ręcznym szyciem (miała to być maskotka dla małego dziecka, więc musiała być zszyta dokładnie parę razy by nic się nie popruło) i gdy byliśmy na zakupach zauważyłam maszyny do szycia w mega promocji, postanowił mi zrobić prezent :-) Ciężko było przejść obok maszyny do szycia za 50 zł (promocja w Tesco -75% ceny) ;-) Do lekkich robótek domowych w sam raz, spisuje się bardzo dobrze.
Przyszedł czas na szycie i .... no właśnie gdzie nitka?? którędy ?? eeee HELP MY!!
Tak, tak, tak przyznaję o pomoc prosiłam
męża!!!
TAK, facet pokazywał mi jak obsługiwać maszynę.
Moja mama szyła bardzo dużo ale ja jakoś nie załapałam bakcyla, za to mój mąż jak był mały, sam szył ubranka dla swojego misia ;-)
Niestety sama maszyna nie wystarczyła i kot wyszedł taki jakiś koślawy ;-) doszłam do wniosku, że takiego Karlopicasso nie da się wysłać ;-) Ale pierwsze koty za płoty - dosłownie hehehehe.
Kot rano czekał na Gabi. Jej reakcja bardzo mnie zaskoczyła. Bo od pierwszego spojrzenia go pokochała!!!! Jej oczy i ten uśmiech a już decyzja, że zabierze go do przedszkola zamiast swojego MIAŁ to już powaliła mnie z nóg. Przypomnę, że MIAŁ to kot z którym Gabi się nie rozstawała. Kot dostał imię ROGAL. Mój mąż mówi, że przypomina ta poduszkę dla kierowców, racja i jest bardzo wygodny. Ostatnio na wyjeździe miałam okazję na nim spać ;-) Ma swój urok ;-)
Do zającowej wymiany zaczęłam szukać czegoś prostego i znalazłam słonia - dużo słoni ale najbardziej spodobał mi się ten
skrapowisko - tak, wiem że to kartka ;-) a tu znalazłam ślicznego słonika z materiału
pracownia-gabrysi . Pozornie słonio też wydawał się prosty ale rzeczywistość była inna ;-) zwłaszcza, że chciałam zrobić szeleszczące uszy co wymagało kilku warstw materiału dla bezpieczeństwa ;-) Co zaskutkowało słoniem z dziwna trąbą, nierównymi, odstającymi uszami i sterczącym ogonem heheheh. CIIIII tak miało być ;-) Ale Lulu chyba zadowolony ze słonia ;-)
Ostatnio Gabrysia przeglądała zdjęcia i zapytała "Mamo a umiesz uszyć ślimaczka?" Hmmm odpowiedziałam, że mogę spróbować ;-) Tu znalazłam szablon
hand-made-hobby
I tak ubiegłej nocy powstał Pan Ślimak :-) Jestem ciekawa reakcji Gabrysi jak wróci wieczorem z basenu ;-)
Przeglądając blogi dziewczyn czasami zbieram szczękę z podłogi jakie cuda tworzą!!