Chyba przyszła wiosna :-) mieliśmy wspaniały ciepły weekend a początek tygodnia przyniósł nam 16 stopni :-) - coś wspaniałego. Postanowiłam się przełamać i wyszłam z dzieciakami na spacer - sama. Do tej pory bałam się, że nie zapanuję nad Gabi, która obecnie ma okres buntu - ma swoje ścieżki i chce chodzić w przeciwną stronę niż my. Ostatnio wyrywała mi się na spacerze na ulicę ... dlatego jakoś bałam się takiego samotnego wyjścia z dwójką dzieciaków, zwłaszcza że nasza gondola to prawdziwy czołg ;-) . Ale gdy tylko rano zobaczyłam to piękne słoneczko wiedziałam, że doda mi siły :-)
Musiałam opracować plan ubierania i sprowadzenia na dół Gabiszona i wózka.
Poszło całkiem sprawnie.
Jak wyszliśmy z domu wytłumaczyłam Gabi, że idziemy na plac zabaw na huśtawkę i do piaskownicy. Bardzo się ucieszyła i od razu skręciła w strone alejki prowadzącej na nasz plac zabaw. Bez wyrywania, wrzasków i uciekania dotarłyśmy szybko na miejsce. Norb spał więc mogłam poświęcić czas na zabawy z Małą. Poganiałam ją trochę po małpim gaju :) robiłyśmy babki z piachu zabawa na 102.
Po prawie trzech godzinach pobytu na świeżym powietrzu, postanowiłam zabrać dzieciaki do domu, Gabi na początku zaczęła stawiać opór ale znalazłam sposób by ją zachęcić. Postanowiłam oddać w jej rączki wózek z bratem.
Mała była bardzo rozbawiona tą sytuacją :) pchała wózek po czym puszczała i go goniła. Oczywiście wszystko działo się w zasięgu ręki, także Norb był w 100% bezpieczny :)
Od dzisiaj spacery będą wpisane w nasz plan dnia :) miejmy nadzieję, że taka pogoda zostanie już u nas na stałe i będzie coraz cieplej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz