Jak pisałam o nalewce czosnkowej zapowiedziałam, że opiszę mój sposób na podawanie syropów dzieciakom. Większość syropków jest dość smaczna i dzieciaki nie mają problemu z ich piciem, chociaż każde dziecko czasem zaciska buzię, kreci głową i nie ma przeproś... mama musi kombinować.
Na pomoc przyszły BIEDRONKI.
Kiedyś, jeszcze przed ślubem kupiłam 4 kamionkowe, malowane podstawki na jajka z biedronkami.
Kiedy wszelkie dozowniki do leków zawiodły to właśnie ONE zawołały z szafki - MY POMOŻEMY. Zleciały na blat kuchenny, wypełniły się odmierzonym magicznym nektarem i zostały przyjęte bardzo pozytywnie z dużym zaciekawieniem, ostrożnością ale ... zadziałało!!
Nasze biedronki stosujemy od bardzo dawna :-) Gabrysia miała około roku kiedy pierwszy raz wypiła biedronkowe syropki :-)
Obecnie wszystkie syropy pite są TYLKO z biedronek, nawet te takie mało smaczne. Ba ostatnio nawet citrosept!! ... Jedyne co nie przeszło to tran ;-)
Niestety z 4 biedronek zostały nam już TYLKO dwie .... więc zdecydowanie są pod ochroną (biedronka nr 3 została ostatnio stłuczona przez Tatę ooooo tak się pożalę).
Jakie są Wasze sposoby na bunt syropkowy ???
PS wybaczcie zastój blogowy ale doba zdecydowanie ma za mało godzin ostatnio ;-) obiecuję poprawę.
Mój Artur nie ma problemów z przyjmowaniem leków. Na szczęście. A tran uwielbia w szczególności :) Ale bardzo fajny pomysł z tymi kieliszkami do jajeczek... będę pamiętać, gdyby, tfu tfu Arturowi się coś odwidziało.
OdpowiedzUsuńu nas tran tylko w żelkach przechodzi .... z resztą ja się nie dziwię bo ja na sam zapach .... cóż .... jakoś nie przepadam za nim szczególnie :-) ale dla dzieci szczerzę sie jak banan gdy go próbuję mówiąc mniam mniam :D ;-)
Usuńmy jeszcze nie mamy problemów syropkowych ale biedronki są ekstra!!!:)
OdpowiedzUsuńoby syropki jak najdłużej nie były potrzebne !!!! :-)
UsuńBiedronki są świetne:) Muszę poszukać czegoś podobnego. U nas z syropami jest różnie. Mam kilka sposobów, ale myślę, że ten biedronkowy byłby bardzo trafiony:)
OdpowiedzUsuńwyobraźnia i magia czasem działa cuda :-)
UsuńPrzydałyby sie nam takie biedronki ;)
OdpowiedzUsuńpodstawek jest wiele ;-) ostatnio widziałam w sklepie traktorki :-)))
UsuńPoszukam, może znajdę strażaka :D
Usuńhaha =) no niezły pomysł. Na razie nie mam problemów z aplikowaniem leków u Tymona, ale mieliśmy okazję to sprawdzić tylko kilka razy (i oby tak zostało)
OdpowiedzUsuńTego właśnie wam życzę!! wzorowej odporności :-)
UsuńSuper pomysł:) W razie kryzysu podkradniemy pomysł;)
OdpowiedzUsuńZ Adim nigdy nie mieliśmy problemów, od początku pochłaniał wszelkie syropy ze smakiem(czasami jestem w szoku, bo jeden dość często stosowany mi buzię wykrzywia, a Jego zupełnie nie rusza...). Nadii podajemy przez smoczka butelkowego, początki były ciężkie, ale teraz całe szczęście jest ok:)
ja też jestem w szoku bo ostatnio dzieciaki dostają kropelki citrosept - rozpuszczam w soku w biedronce i mnie wykręca a im nic ;-)
UsuńHaha świetny patent :D
UsuńBardzo fajnie, ze macie swój sposób na podawanie syropków :) U nas też zaczęło być to problemem, ale kombinuję jak się da, żeby oszukać moją Kruszynę :)
OdpowiedzUsuńBiedronka jest dobra na wszystko jak widać ;)
OdpowiedzUsuńCo za szczęście że moje Dziewczyny są lekoholikami a tym bardziej jeśli są podawane przez strzykawke od nurofenu :D Także syropy naturalne tak wchodzą.
OdpowiedzUsuńBiedronki są świetnym pomysłem! Gratuluje pomysłowości :)
Pozdrawiam
Moje dzieci to prawdziwi wielbiciele leków pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńmieliśmy ostatnio kłopot z antybiotykiem, bo Marcinowi nie posmakował. Ale na szczęście Paweł dał dobry przykład. A jak brat łyka, to Marcin też.
Biedronki podobają mi się jednak w ich pierwotnym zastosowaniu. Szukam ostatnio fajnych kieliszków na jajka.
Moja kochana ja na razie podczytuje i zapisuje w myślach bo swojego sposobu nie mam. Szymek jeszcze nigdy nie chorował więc zbieram doświadczenia na pierwszy raz, który mam nadzieje jeszcze długo nie nastąpi :) zdrówka dla Was ściskam :)Agata
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe :) I skuteczne jak widać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
u nas na razie 99 proc. syropów podawana jest obojętnie z czego, bo są słodkie i Ewka je lubi :) jeden antybiotyk był biały i kwaśny, w małym kieliszku był biały syrop, a w drugim - czerwony (kompot wiśniowy, słodki). Ewka wiedząc, że czerwone będzie dobre szybko piła białe i przechodziła do smakowania czerwoności :)
OdpowiedzUsuńświetna biedroneczka ;)
OdpowiedzUsuń