Click Me

poniedziałek, 31 października 2016

Kółko i krzyżyk z butelek - Dziecko na warsztat

Dziś kolejna odsłona wspaniałego projektu Dziecko na Warsztat - edycja 4. Tematem przewodnim jest Plastik. Dzieciaki długo się zastanawiały, który projekt wybrać - pomysłów było wiele, inspiracji także. Postawiliśmy na projekt, który początkowo miał być jedynie z plastiku ale w trakcie tworzenia, postanowiliśmy połączyć technikę plastiku z papierem. W sumie wynikało to z problemu pomalowania plastiku, tak by podczas użytkowania farba nie odpryskiwała.

Zacznijmy od początku!
Kochamy gry i bardzo często po nie sięgamy. Dlatego postanowiliśmy, że stworzymy własną wersję gry Kółko i Krzyżyk z butelek i papieru. Jesteśmy bardzo dumni z tego projektu!

Projekt ewoluował w trakcie wykonania. Miały być same butelki i plansza a skończyło się na utwardzanych butelkach, ręcznie malowanych z półeczką i szufladką na butelki po zakończonej grze.


Czego potrzebujemy do wykonania ?

- 10 buteleczek po wodzie mineralnej
- kleju z mąki (maka pszenna, ziemniaczana i gorąca woda)
- stare gazety (najlepiej nie takie śliskie)
- farby
- można ozdobić śmiesznymi minkami czy ruchomymi oczkami, kokardkami
- skrzyneczka (taka z biedronki) albo pudełko - u nasz szuflada została wykonana z wieczka pudełka po butach :-)

Najważniejszym elementem naszej gry są butelki po małej wodzie mineralnej. Trzeba je ściąć tak, by tworzyły nasze "pionki".
Mimo iż pól jest 9 trzeba mieć 10 pionków po 5 z każdej drużyny bo wszystko zależy kto zaczyna.



By wzmocnić butelki i by było łatwo je pomalować zwykłymi farbami - przygotowaliśmy klej z mąki pszennej, ziemniaczanej oraz wrzątku i okleiliśmy butelki starymi gazetami.


 Tak samo okleiliśmy skrzyneczkę by móc ją łatwo pomalować.




 Trzeba czasu by pionki i skrzynka porządnie wyschły. Pomocny może być piekarnik i program do rozmrażania (niska temperatura i nawiew i wszystko schnie szybciej. Pomagają też ciepłe kaloryfery :-)


Kiedy nasze pionki są już suche, można przystąpić do malowania i ozdabiania.



Skrzynię także malujemy na dowolne kolory i wzory.


Następnie stawiamy "rusztowanie" - pola do gry.
Wykonaliśmy je z papieru. Zwinęliśmy duże strony ulotek w rulonik i spłaszczyliśmy. Przyklejone ulotki stworzyły pola do gry. Pomalowane na jasny kolor stały się bardziej widoczne.


Nasze pionki ozdobiliśmy śmiesznymi oczkami i buźkami znalezionymi w necie (wydrukowane i naklejone).




Kiedy nasza plansza i pionki były gotowe Szanowny Pan Tata wpadł na pomysł zrobienia szufladki by po skończonej zabawie można było schować "pionki" by się nie uszkodziły czy nie zgubiły. Genialny pomysł. I tak z wieczka od pudełka po butach zrobiliśmy szufladkę.



Wszyscy byliśmy zaskoczeni jak fajnie wyszła nam ta nowa wersja gry Kółka i Krzyżyk.

Oczywiście dzieciaki mogłyby w nią grać i grać.




 Emocje tak duże , że nie da się usiedzieć ;-)





Po zabawie można włożyć pionki do szufladki i odłożyć grę na półkę do następnego razu :-))


W trakcie wykonywania naszego warsztatu, w szkole Gabrysi został ogłoszony konkurs Segregujesz - Zyskujesz (konkurs wychodzący poza szkołę) i Gabrysia postanowiła zawalczyć z naszą grą. Znalazła się w piątce najlepszych prac, które przeszły do pozaszkolnego etapu - niestety organizator wcześniej zakończył przyjmowanie prac - co uważam za niesprawiedliwe, bo skoro jest limit prac , które wychodzą ze szkół, to organizator powinien być przygotowany na daną ilość prac i przyjąć wszystkie nadchodzące prace ze szkół ale cóż .... ich strata :-)

Wielkim sukcesem jest to, że z rzeczy, które zazwyczaj są w każdym domu i są uważane za śmieci, można wykonać super rzecz.... w tym przypadku grę, która zachwyci dzieci! Będą chętnie po nią sięgać! Ile jest zabawy przy jej tworzeniu.

Jestem niezmiernie ciekawa pozostałych warsztatów! Zapraszam Was serdecznie na pozostałe blogi biorące udział w projekcie Dziecko na warsztat!

Dziecko na warsztat Namaluj mi Latorośle Borsuczkowo Schwytane chwile I&K w domowym zaciszu Jake, jeże nici i inne takie Animart - animacje z twojej bajki Tymoszko Dzwoneczkowa Karolowa mama Co robi Robcio Dzika Jabłoń Gugusiowo Cały świat Karli Elena po polsku Sopelkowo Igranie z Tosią Świat Tomskiego Ina i Sewa On ona i dzieciaki Czytoczary Kreatywnie z dzieciakami Kreatywna dżungla Mama Aga sztuka i dzieciaki Więc bawmy się My home and heart Myshowelove Słowo mamy Kusiatka Zakręcony Belfer Kreatywna mama Kreatywnym Okiem Pomysłowe Smyki Kreatywnie w domu Kinderki Worldschool Explorers Nasza szkoła domowa Jej cały świat Nasza przygoda DIY

niedziela, 30 października 2016

Sabatówka Bałtów czyli Jura Park i czarownice

Do niedawna Jura Park w Bałtowie kojarzył mi się z erą dinozaurów. Tak dla przypomnienia Jura Park to największy kompleks turystyczny w Polsce poświęcony dinozaurom – jest rozmieszczony na ponad 100 ha. Powstał w 2004 roku, a inspiracją były odkryte w Bałtowie tropy dinozaurów. Jednak Jura Park cały czas zaskakuje i odsłonił przed nami nowe oblicze, którego jeszcze nie znaliśmy.
.
Zapraszam Was na fotorelację z naszej wyprawy na Sabatówkę - do Wioski Czarownic w województwie świętokrzyskim . Teraz po budowie nowych dróg, trasa okazała się przyjemna i szybka.

Jest to świetne miejsce do odwiedzenia jesienią by wpaść w klimat magii, czarów, dyń, duchów i halloween. Tak wiem, Halloween się u nas nie obchodzi i my go nie obchodzimy jako typowego święta. Dla nas Halloween, to dobra zabawa :-) , pretekst by się przebrać, pobawić, wyżyć kreatywnie ;-). Postraszyć się upiornymi historiami, pająkami, nietoperzami, zrobić makijaż itd. Sabatówka to idealne miejsce na takie zabawy. Nawet nie sądziłam, że tak się dzieciakom spodoba. Mieliśmy bilety na cały park ale najpierw poszliśmy do Sabatowki i wsiąkliśmy aż do późnych godzin wieczornych.... także cóż Jura Parku na ścieżki dinozaurów jeszcze wrócimy i koniecznie kino 5D bo tego dzieciaki już mi następnym razem nie darują :-)




Widok z chatki na kurzej łapce :-))


Wszystko prezentowało się rewelacyjnie :-)




Chatka z piernika - super inspiracja dla domku na drzewie :-)



Dookoła Sabatówki - Tunele Odwagi :-)

Namioty pełne atrakcji :-))



Już na początku czarownice przydzieliły zadania śmiałkom, którzy nie bali się wejść do tunelu odwagi :-) Zadania wymagały wielu sprawności :-) Trzeba było być bardzo spostrzegawczym by wykonać zadania.




Pokoik małej czarownicy :-)


Wszędzie można było spotkać włochate pajączki ;-)





Małe czarownice :-)


Pokoiki smakołyków nęciły dzieci :-)


 Norbert zwiedził każdy zakamarek fortu i tuneli :-)


Zaprzyjaźnił się nawet ze smokiem :-)


Powodzeniem cieszył się także tunel z pajęczyn :-)


Na końcu obowiązkowy uścisk z puchatym pająkiem :-)


Sabaatówka była pełna strachów.





Czuliśmy się obserwowani ;-)



Lubicie szachy ?? Norbert uwielbia - dlatego partyjka musiała być rozegrana :-)





Dzieciaki były zachwycone, zwłaszcza że Czarownice dbały o atrakcje dla dzieci. Zawody sportowe, loty na miotłach, gra w piłkę miotłami, rzucanie kółkami - moc atrakcji nie tylko dla małych ale i dla dużych.













Widać, że to moje klimaty ;-) prawda ?? :P


Cukierek czy psikus ??


Po szaleństwach na dworze, zebraliśmy się w kawiarni u Tekli na różne pyszności, pokazy i warsztaty :-)

Bardzo klimatyczna kawiarenka :-)




Nie zabrakło pyszności, a później czarownice chodziły i sprawdzały stan paluszków, czy są już wystarczająco puchate :-)




Przyszedł czas na pokazy iluzjonisty. Dzieci z uwagą śledziły każdy ruch "czarodzieja". Gabrysia załapała się na asystentkę :-)






Szanowny Pan Tata też się załapał ;-)


Kolejną atrakcją były występy tresowanych piesków.




Upiorny makijaż był obowiązkowym punktem programu



 Wyszedł rewelacyjnie :-) 



Dyń w Sabatówce nie brakowało, dlatego wzięliśmy też udział w warsztatach dekorowania dyni :-) I Gabi i Norbert zachwyceni :-) Dzieciaki miały sobie wybrać dowolną dynię z Sabatówki i przystępowały do jej dekorowania w chatce :-)







Teraz straszą u nas na parapetach ;-)

Można było też pomalować gipsowe obrazki :-)


Przygotowanie magicznych eliksirów odbyło się wieczorkiem. Dzieciaki poznały różne składniki: nereczki żab, kosteczki nietoperzy, kocie pazury. Był sprawdzian z rozpoznawania ziół.







 Każda mała czarownica i mały czarownik po wykonaniu eliksiru, musieli go wypić ;-) mmmmm pyszności :-) Następnie odbyło się pasowanie i nadanie nowego imienia :-)



Udaliśmy się jeszcze na pokaz magika gdzie odwiedziła nas zjawa




A partnerem balonowego pokazu został Norbert.



Został zaopatrzony w pas oraz miecz. Zatańczył z królową - co bardzo mnie zaskoczyło ;-) zazwyczaj Norbert nie tańczy hehehe





Następnie otrzymał balonowego rumaka oraz kwiat. Z widowni dołączyła do niego piękna dziewczynka, której ofiarował kwiat i odjechali na koniku w siną dal po namiocie :-)






Były już ozdabiane dynie a na koniec naszego pobytu mogliśmy podziwiać prawdziwych artystów i ich dzieła. Fantastycznie powycinane dynie. Dzieciaki uzyskały wiele cennych rad jak wycinać dynie. Wielki ukłon w stronę prowadzących!





Powiem Wam, że nie sądziłam , że Sabatówka nas tak wciągnie. za dobrze czuliśmy się w towarzystwie Czarownic, które serdecznie pozdrawiamy!! Wracaliśmy do domu późnym wieczorem, naładowani mega pozytywną energią. Dzieciaki wybawione, szczęśliwe. Jak widać Bałtów i Jura Park zachwyca nie tylko latem i dinozaurami ale także innymi atrakcjami w pozostałych porach roku. Jedna rada, jeśli planujecie wypad do Bałtowa to przeznaczcie na to cały dzień a latem to nawet weekend!! Noclegów dookoła nie brakuje. Z resztą gdy byliśmy w Bałtowie po raz pierwszy 5 lat temu ;-) to pojechaliśmy tam na cały weekend i też nam czasu brakowało ;-) chociaż wtedy Gabusia była jeszcze mała a Norbert jeszcze nawet nie siedział heheh Do Bałtowa wracamy bez zastanowienia , chociaż do tej pory wracaliśmy tylko latem.

Jesień w Bałtowie zachwyca! I aż żałuję że doba jest tak krótka i nie wykorzystaliśmy całego biletu na pozostałe ścieżki i atrakcje w Jura Parku.


Z tego co widziałam grudzień szykuje kolejne magiczne wydarzenie, gdyż do Bałtowa zawita Wioska Świętego Mikołaja. Oczami wyobraźni już widzę tą piękną krainę pełną światełek i magicznego klimatu :) Także wydaje mi się, że w tym roku nie był to nasz ostatni wypad do Jura Parku.

Sabatówka na długo zapadnie w naszej pamięci :-)