Click Me

czwartek, 29 września 2011

Raczkujemy na całego :-)

O tak teraz to dopiero się zaczyna....
Mało czasu mam na wszystko a szkoda bo brakuje mi pisania ale o TYM muszę napisać :-)


Norb zaczął RACZKOWAĆ DO PRZODU ależ komicznie to wygląda te nóżeczki pracują z taką energią ;-)





Oczywiście od razu odkrył uroki poruszania się do przodu w tym docieranie do szafek i szuflad ... na nieszczęście mamusi która nie ma zabezpieczeń ;-)  w dolnych szafkach :-) Ale ile to dziecko ma radości jak juz uda mu się pokonać drzwiczki :-) uwielbiam Go obserwować :-)



Zaczęliśmy też TUNING KASKU ;-) co można zauważyć od połowy filmiku ;-) ciężko było mi znaleźć odpowiednie naklejki w dobrym rozmiarze by nakleić na powierzchnię kasku. Jeszcze czekam na kilka naklejek - do jednego Pana już straciłam cierpliwość ale mam nadzieję, że tym razem już udało mi się wszystko dograć i niedługo nasze naklejki dojdą :-)


czwartek, 15 września 2011

Sam siadam :-)

Cała podłoga należy do Norberta :-)

Od pewnego czasu Norb płynnie przechodził z pozycji siedzącej do pozycji leżącej na brzuchu.
Niestety nie potrafił jeszcze wrócić do pozycji wyjściowej, gdyż nie umiał podwinąć nóżki pod siebie. W zeszłym tygodniu wyciągał się do przodu ale nóżkę miał podwiniętą i wracał z powrotem do siadu :-)  Pierwsze dwa samodzielne siady Norb zaprezentował w piątek przy Tacie, Mama je przeoczyła .... ale od soboty Norb się już rozsiadał po całej podłodze.
Teraz czołga się do tyłu, buja się w przód w tył, siada i znów się czołga ... tak dochodzi do celu ;-)

tak to mniej więcej wygląda ;-)





Fajnie to wszystko wygląda ale teraz trzeba mieć oczy dookoła głowy a czasami mam wrażenie, że przydałaby się dodatkowa para oczu ;-)

Powiem Wam, że pamięć czasami zawodzi i fajnie jest wrócić do swojego bloga i poczytać jak to dokładnie było. Ostatnio podczytywałam sobie mojego starego bloga - z czasów gdy Gabi była malutka :-).  Mogłam porównać osiągnięcia dzieciaków w poszczególnych miesiącach :-) chociaż nie powinno się porównywać ;-)

wtorek, 6 września 2011

8 miesięczny NORB

Tak to już 8 miesięcy ... czas na podsumowanie



* pięknie sam siedzi - ale jeszcze sam nie siada

* siedząc sprawnie obraca się wokół własnej osi, wyciąga nie tylko rękę, ale całe ciało w kierunku czegoś interesującego jak traci równowagę to podpiera się rączkami czasem ratuje go .... kask ;-)

* płynnie przechodzi z pozycji siedzącej do leżenia na brzuchu. Siedzi wyciąga się jak do pokłonu ;-) jedna nóżka do tyłu, druga nóżka do tyłu i fik leży na brzuchu.

* przyjmuje pozycję do raczkowania i buja się w przód i w tył, coraz wyże podnosi tyłek ;-)

* raczkuje do tyłu



* bardzo interesują Go małe przedmioty potrafi w dwa paluszki chwycić np metkę ;) lub jakieś paproszki, bacznie się im przygląda

* duże przedmioty nie stanowią dla niej problemu przekłada z ręki do ręki, rzuca, wciska przyciski :)

* głośno popiskuje, krzyczy by zwrócić na siebie uwagę

* przy podnoszeniu na ręce opiera się o podłoże

* potrafi się skoncentrować na zabawie, bardzo lubi bawić się piłeczkami

* mlaska jak zobaczy butelkę, później zaczyna krzyczeć a jak się nie pośpieszysz to jest płacz, że mu jedzenie ucieka ;-)

* jak daję mu coś do jedzenia łyżeczką mówi "AM"

* z mówieniem to tak średnio powtarza mamamamama babababa papapapa tatatatatata ;-)

* obserwuje usta jak się do niego mówi

* dużo gada po swojemu zwłaszcza rano

* interesuje go wszystko co robię zabiera mi długopisy, telefon, chce pisać na klawiaturze ;) a HITEM jest pilot do telewizora



* potrafi bardzo precyzyjnie chwytać, jest obserwatorem,

* jeśli coś mu nie wychodzi szybko się irytuje - to mały nerwus ;-)

* na zwierzęta reaguje piskiem, śmiechem cały wychodzi z siebie

* lubi jeść konkretne rzeczy , samo mleko Go nie satysfakcjonuje ;-)

* bardzo lubi jak mu sie nuci do snu, wieczorem po butli z kaszą sam zasypia w łóżeczku

* uwielbia kąpiele z siostrą :-) no popatrzcie na te oczyska ;-)

poniedziałek, 5 września 2011

Przedszkolak PIERWSZY DZIEŃ - odczucia mamy.

Całodniowy post ;-) relacja prawie na żywo ;-)


Dzisiaj wielki dzień czyli Pierwszy Dzień w Przedszkolu aaaaaaaaaaaaaa jak to brzmi …. chyba do mnie jeszcze nie dotarło, że Gabi będzie chodziła do przedszkola.
Już wczoraj wszystko zostało naszykowane, dopięte na ostatni guzik. Burza myśli czy na pewno wszystko zapakowałam ;-) 

Cały weekend rozmawialiśmy z Gabi o przedszkolu, o tym że będą dzieci, że będzie się bawić. Później przy rozmowie z Babią czy z Dziadkiem na pytanie „Gabi gdzie idziesz w poniedziałek? Odpowiadała „ Kola do dzieci”. Gabi jest bardzo otwartym dzieckiem dlatego podejrzewam, że będzie jej dość łatwo zaakceptować nową sytuację. Najtrudniejsze będą rozstania...

Godzina zero

Gabi ubrana wyszykowana, mama chce zrobić zdjęcie a Mała w płacz więc aparat został odłożony. Trudno uwiecznię to sobie kiedy indziej ;-) Nawet buziaka na do widzenia nie dostałam … zaczyna się ;-). Podjęliśmy decyzję, że będzie jej łatwiej jak Tatuś ją odwiezie.

Gdy drzwi się zamknęły Norb się strasznie rozżalił ale bardziej chyba z głodu niż z tęsknoty za siostrą – chociaż do tej pory ranki należały do nich. Wściekali się na całego. Ale dzięki temu miałam zajęcie i nie skupiłam się na całej Gabrysiowej sytuacji – wyrodna matka jestem.


Telefon od Taty


Po 15 min dostałam telefon od Tatusia, że już po wszystkim :-)
Gabi wczepiła się w niego jak mały rzep ale delikatnie została odczepiona i z płaczem poszła do sali ( plusem było to, że jak wchodziła do sali to leciało kółko graniaste TAK i to NASZA wersja z BUGI!!! ) . Później Pani wyszła do Tatusia po rzeczy i instrukcje, po czym wróciła do sali i zanim Tatuś wyszedł przez drzwi główne, Pani wyjrzała z sali mówiąc, że Gabi już nie płacze :-) MÓJ MAŁY DZIELNY PRZEDSZKOLAK :-)

Oczywiście Tatuś zapytał w rozmowie czy się rozżaliłam jak wyszli, cóż mogłam odpowiedzieć, Norb zadbał o moje zajęcie. Dodałam, że gdybym to ja ją odprowadzała pewnie bym ryczała jak bóbr (nawet teraz to pisząc mam lekki ucisk na gardle – dlatego pisze to od razu – czujecie te emocje ;-) hehhehehe). Tata przyznał się, że i jemu już po wszystkim trzęsły się ręce. Jednak to duże przeżycie i dla dziecka i dla rodziców – mam wrażenie, że chwilami rodzicom jest trudniej, zwłaszcza mamie, która przecież całe dnie spędzała z dziećmi … no dobra lecę do jakiejś roboty, zaplanowałam sobie intensywny dzień żeby przeżyć jakoś ten czas :-)

Dostałam zdjęcie Gabiszonka :-)  


Godzina 14sta

Z przedszkola nie dzwonią czyli Gabi sobie nieźle radzi. Norb i domowe obowiązki wypełniają mi czas, cieszę się że szybko płynie – tęsknię za tą moją łobuziarą ;-) Norbert chyba tez wyczuwa jej nieobecność bo jest bardzo rozdrażniony i nie chce spać.

Godzina 16sta

Moja gwiazda wróciła z przedszkola uśmiechnięta i zadowolona po czym pomknęła z Tatą na basen. Także na pełną relację muszę poczekać do wieczora....

Ale sam fakt uśmiechniętego buziaczka mnie satysfakcjonuje... ba jak ja zapytałam czy jutro też idzie do przedszkola to od razu stanowczo powiedziała TAAAAK :-)

Wieczór nastał, Gabi wróciła wykończona. Norbert zaczął popiskiwać, cieszył się jak szalony. Widać brakowało mu siostry. Pobawili się troszkę. Gabi nam opowiadała co było w przedszkolu. W wannie śpiewała piosenki – rozpoznałam dwie ;-) kółko graniaste i tańczymy labado ;-)
Po takim długim ,wyczerpującym dniu pełnym wrażeń o godz 21 Gabi zasnęła jak aniołek :-)

Z informacji przekazanych przez męża wynika, że nie było tak źle jak na pierwszy dzień.

Najważniejsze, że Gabi na jutrzejszy dzień nastawiona jest pozytywnie :-)

sobota, 3 września 2011

2 latek w przedszkolu - dylematy mamy

O przedszkolu dla Gabi mówiliśmy już przed narodzinami Norberta. Nie zaprzeczycie, że edukacja dzieci jest bardzo ważna i należy ją dokładnie przemyśleć.  Zrobiliśmy dokładny wywiad odnośnie przedszkoli, bo sprawdzone przedszkola są najlepsze. Gdy byłam w ciąży z Norbem bałam się, że po porodzie mogę zaniedbać Gabi, bo nie bedę mogła jej poświęcić wystarczająco czasu, a dziecko w jej wieku potrzebuje prawidłowej stymulacji do dobrego rozwoju. Planowaliśmy dać ją najpierw do Klubu Maluszka - a najlepsze byłoby to, że gdyby w styczniu poszła do tego Klubu chodziłaby ze swoją ulubioną Julą a może nawet Nelą ;-) . Ale sama Pani dyrektor placówki nam odradziła: po pierwsze Gabi miała tylko 1,5 roku i była malutka, po drugie przeziębienia TFU TFU TU są nieuniknione a z noworodkiem w domu to niebezpieczne i doradziła by poczekać jak Norb skończy pół roku a nawet rok. W sumie w obu przypadkach miała racje ;-)
Teraz od września znów mieliśmy w planach wybranie się do Klubu Malucha i może od stycznia udałoby się dołączyć do grupy Juli. Wszytko zależało by od tego jak Gabi weszłaby w rolę przedszkolaka. Między dziewczynkami jest pół roku różnicy - przy małych dzieciach to dużo. Największą moją obawą było to , że gdyby Gabi poszła do starszej grupy mogłaby stracić pewność siebie bo nie nadążałaby np z nauką piosenki, albo starszaki by ja zakrzyczały ;-) . Po rozmowach z Panią Dyrektor wysłaliśmy zgłoszenie i do Klubu Maluszka i do przedszkola. Następnego dnia okazało się, że zwolniło się jedno miejsce w drugim oddziale przedszkola gdzie jest utworzona grupa 2-2,5latków. Szybka decyzja czy decydujemy się od razu na przedszkole ??? Udaliśmy się na spotkanie z Panią Dyrektor. Pokazano nam całe przedszkole, i starszaki i tą najmłodszą grupę. Odniosłam bardzo miłe wrażenie, dzieciaki uśmiechnięte, Panie bardzo miłe :-) Dzieci nie są zmuszane do jedzenia czy leżakowania. Skoro to grupa rówieśników, a Gabi jest dzieckiem bardzo samodzielnym jak na swój wiek (jest odpieluszkowana i sygnalizująca potrzeby fizjologiczne , potrafi sama umyć rączki, z jedzeniem to od roku jest już samodzielna ;-), pokonuje na nóżkach długie trasy ). Bardzo dobrze nawiązuje kontakty z innymi dziećmi, teraz ma okres nieufności do obcych ale skoro już wczoraj odpowiadała na pytania Pań w przedszkolu to nie będzie tak źle. Oczywiście spodziewam się początkowych problemów z rozstaniem ;-) ale zdradzimy Paniom kilka sekretów jak odwrócić Gabi uwagę może się uda :-) Nawet wpadłam na pomysł, że nagram jej płytę z ulubionymi piosenkami ;-) w tym Kółko graniaste - wersja z BUGI ;-) - przesadzam co ???? ale to moja mała córeczka :-) nic nie poradzę ;-)
Na weekendzie wyruszamy kompletować wyprawkę a w poniedziałek pierwszy dzień :-)



Plusem tego dnia jest to ze w poniedziałek popołudniu Gabi ma basen to się odstresuje :-) Kocha basen i teraz jak miała przerwę sierpniową to się doczekać nie mogła kiedy pójdzie :-)

to teraz zrelaksujmy się przy kółku graniastym :-)

piątek, 2 września 2011

Usamodzielnienie

Niektórzy nazywają to wygoda rodziców ;-) ja nazywam to usamodzielnieniem ;-)
Bardzo dużo osób dziwiło się, że od dłuższego czasu uczyłam Norba jak trzymać butelkę. Częściowo dla własnej wygody bo gdy dziecko trzyma sobie samo butelkę i popija mleczko ja mam wolne ręce i mogę robić coś innego np układać klocki z Gabi. Mając dwójkę dzieciaków - oszczędność czasu jest ważna :-) Oczywiście zawsze jestem w pobliżu gdyby coś się działo :-) Dzięki temu Norb mając 6 miesięcy sam sobie brał butelkę leżącą obok niego i pił wodę czy herbatkę :-)

Ostatnio wpadłam na pomysł wspólnych śniadań. Norbert próbuje swoich sił w walce o jedzenie ;-)




Jest to dobre ćwiczenie gdy dziecko chwyta małe kawałki jedzonka i wkłada do buzi. Norb ma utrudnione zadanie bo jego kawałeczki znikają w mgnieniu oka ;-) i nie ma co łapać ;-)



Zaczyna się też uczyć operować łyżeczką ;-)

Nigdy nie jest za wcześnie na naukę  :-)