Click Me

sobota, 28 września 2013

Placki ziemniaczane z marchewką i cebulą

Stare dobre placki ziemniaczane zna każdy :-))
Najlepsze placki jadłam u mojej bratowej - Madzia pozdrawiam jak czytasz ;-) 

Dziś mała wariacja ;-)

Jako iż staram się przemycać Norbowi jak najwięcej warzyw - muszę kombinować.
Przy Gabi nigdy nie ,usiałam tego robić bo Ona od małego nie miała problemu z jedzeniem warzyw... Norbert jest strasznie wybredny ....

Jednak zasmakował w plackach ziemniaczanych u teściowej dlatego postanowiłam to wykorzystać.

Pyszne i szybkie placki ziemniaczano, marchewkowo, cebulowe :-)) 




tak dla zdrowotności ;-))

Składniki: 

- 5 ziemniaków
- 4 marchewki
- 3 średnie cebule
- przyprawy: łyżeczka majeranku, łyżeczka papryki, łyżeczka kolendry.
-  sól pieprz do smaku
- 2 większe jajka (lub 3 żółtka)
- kopiasta łyżka otręb owsianych
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 2-3 łyżki mąki orkiszowej pełnoziarnistej (można dodać pszenna ale u nas ze względu na uczulenie Norba odpada) 
 - coś do smażenia - piszę coś bo można na wiele sposobów, można na smalcu na oleju, na oliwie ... u nas olej lniany)

Ilość mąki zależy od tego jak wodnista mamy konsystencją składników. Konsystencja musi być taka bardziej zwarta.

Przygotowanie:

Ziemniaki zetrzeć na średnich okach tartki. Wykładamy na sitko by "woda" odciekła.
Do malaksera wrzucam pokrojoną w kostkę marchewkę, cebulę- miksuję, dłuuugo miksuję - zwłaszcza by cebulka była niewyczuwalna.


Do "papki" dodaję jajka (lub żółtka)- robi się taka drobniusio posiekana masa - "papka".
Dodaję ją do odciśniętych ziemniaków - mieszam.


Podsypuje otrębami, przyprawami - mieszam, dodaje obie mąki, mieszam.




Pamiętajmy, że od wielkości składników, soczystości cebuli zależy konsystencja - możemy ją wyregulować mąka czy otrębami. Jeśli wyjdzie za gęste - dodajmy jajko lub żółtko ;-)

Smażymy na dobrze rozgrzanym tłuszczu do zarumienienia placuszka.



Takie placuszki można jeść same :-))



lub ze śmietaną, z gęstym jogurtem, z ketchupam :))) pyyyycha :-))



Idealny przepis na przemycanie marchewki i cebulki - można dodać też czosnek, jak ktoś lubi :-)))

Miłego weekendu
U nas BARDZO INTENSYWNIE :-)) wyruszamy w trasę :-)))

poniedziałek, 23 września 2013

Pianka antybakteryjna OsmozaCare i Żel antybakteryjny OsmozaCare

Chyba każda Mama zna żel bądź piankę antybakteryjną.
Nie raz nam pomagają w walce z zarazą ;-)

Jak to wygląda moim okiem ???

Po pierwsze :
Pianka, żel lub opisywane wcześniej przeze mnie chusteczki antybakteryjne Osmoza Care mam zawsze przy sobie. Jest to integralna część mojej torebki.

Po drugie:
Gdy ma się małe dziecko, zaczyna się doceniać prawdziwą wartość takich produktów.

Po trzecie:
Praktycznie w każdym miejscu warto pomyśleć o ochronie antybakteryjnej.

Na spacerze:
Ile razy na spacerze, na wyprawie na plac zabaw, do parku dziecko sięga po przekąskę lub owoc ??
 Nie wiem jak Wy ale ja zawsze zabieram z nami jakiś chrupki czy owoce a wiadomo, że przed jedzeniem warto umyć ręce ... nie tylko wodą czy nawilżoną chusteczką ale właśnie czymś antybakteryjnym. Zwłaszcza , że moje dzieciaki uwielbiają bawić się żwirkiem, którym wysypane są alejki i na naszym ulubionym placu oraz w parku. Po takiej zabawie żel antybakteryjny lub pianka antybakteryjna są niezastąpione.

W klubiku dla dzieci: 
Fajne miejsce gdzie można się zrelaksować z innymi mamami, gdy dzieci pochłonięte są zabawą. Gdy przychodzi czas  przekąski, łazienka i mycie rąk ale warto tez przetrzeć szkrabom ręce takim żelem lub pianką antybakteryjną.  Wiadomo takie klubiki to skupiska większych grup dzieci a niestety dzieci czasem przychodzą w różnym stanie ...

W podróży:  
Kiedy jeździliśmy z Norbertem do kliniki w Berlinie musieliśmy przejechać całą Polskę, po drodze zatrzymywaliśmy się na postoje, małe przekąski. Wtedy także żel i pianka miały swoje zastosowanie by szybko przygotować małe rączki do jedzenia.
Przy bliższych wyprawach też nam dzielnie służyły gdyż nie zawsze pod ręką ma się umywalkę czy butelkę z wodą! Kiedy korzystamy z ubikacji publicznej, także należy zadbać by rączki były w 100% czyste !!

W przychodni:
Nasza przychodnia to zgroza.
Dlaczego?
Gdyż nawet oddzielnego wejścia dla dzieci nie ma ... nie mówiąc o oddzielnym wejściu dla chorych i zdrowych. Dodatkowo nie umawiasz się na godzinę tylko jak sobie przyjdziesz tak sobie zajmiesz kolejkę i nikt Cie nie przepuści z małym dzieckiem lejącym się przez ręce z temperatury.
Beż żelu czy pianki antybakteryjnej do przychodni nie wchodzę.

Kiedy trzeba długo czekać na wizytę przecieram dzieciakom żelem krzesełko i tam sobie układają swoje puzzelki czy czytamy książeczki, Norbert jeździ samochodzikiem (resoraczkiem) - po takiej wizycie wszelkie zabrane z nami zabawki przemywam albo chusteczką antybakteryjna albo właśnie żelem antybakteryjnym.

Kiedy dzieciaki sięgają po zabawki z kącika zabaw przychodni zaraz przemywam im rączki żelem bądź pianką antybekteryjną - wiadomo takimi zabawkami bawią się też dzieci chore. Miks wirusów to większy kłopot.

Starsze miłe osoby w przychodni.
Ja wiem, że dzieci są fajne, rozkoszne i ciężko się oprzeć ale dlaczego Starsze Pani muszą zawsze w przychodni lgnąć do dzieci ? Siedzi taka Pani smarka w chusteczkę, kaszle w dłonie i tą samą rękę wyciąga do dziecka .... A ti ti jaki ty fajny jesteś i gładzi po policzku.
NIE!! NIE POZWALAM! I jestem bardzo stanowcza!
Skoro ktoś przyszedł do przychodni... ma powód...
Skoro wie, że jest chory to dlaczego jeszcze zaraża małe, bezbronne dzieci ??

W domu, w chorobie. 
Kiedy zachoruje nam dziecko, robimy wszystko by wyzdrowiało.
Co w przypadku kiedy sami zachorujemy i nie chcemy zarazić dziecka ?

Pamiętam, kiedy pierwszy raz po urodzeniu Gabi zachorowałam na grypę. Mała miała 5 miesięcy. Ja 39 stopni gorączki, katar... kaszel. Nie miałam pomocy z zewnątrz... mąż pracował siedem w dni tygodniu. Gabi była skazana na kontakt z chorą mamą ... Wtedy pierwszy raz w domu pojawił się u nas żel antybakteryjny. Przed każdym kontaktem z małą myłam ręce takim żelem. Pamiętam pierwszego rotawirusa i strach o dzieci...
Kiedy ma się w domu dwójkę dzieciaków wpaść w pętlę chorobową nie jest trudno.
Jedno zachoruje zaraz zaczyna drugie, drugie skończy pierwsze znów zaczyna .... Dlatego ważne jest by dbać o dezynfekcję rąk kontaktując się z dzieciakami i między dzieciakami zwłaszcza, kiedy jedno jest chore a drugie zdrowe ;-) Dwójka chorych szkrabów to masakra .... nieprzespane noce... wyczerpujące dni. A jeszcze jak dołączy do nich Pan Tata (który praktycznie nie choruje ale jak zachoruje to takie trzecie małe dziecko ;-) to już armagedon ;-))


Dziś przedstawiam Wam Żel antybakteryjny Osmoza Care


oraz Musująca piankę antybakteryjną Osmoza Care- mój HIT!!! 
Poważanie!! Jestem zakochana w tym produkcie!!



Oba produkty towarzyszyły nam przez całe wakacje.
Sprawdziły się idealnie na działkowych wypadach, na wyprawach rowerowych, jarmarkach, ogniskach, plenerowych urodzinach, koncertach.
Jak to się mówi w zdrowiu i w chorobie.

Zostanę im wierna ze względu na ich szeroki wachlarz zalet


- poręczne opakowania idealne do torebki

- bardzo duża wydajność produktów, już niewielka ilość wystarcza na pokrycie całych dłoni.

- błyskawicznie się wchłaniają

- ręce się po nich nie kleją, nie są tłuste 

- zastosowanie bez spłukiwania

- mają delikatny przyjemny zapach, takiej czystości

- nie pozostawiają gorzkiego smaku na rękach - to jest bardzo istotne w momencie gdy myjemy ręce przed przekąską.

- działają antybakteryjnie

- dłonie po zastosowaniu nie pieką

- nie wysuszają dłoni!! Co jest bardzo istotne! Dłonie są fajnie nawilżone.

 - dodatkowo pianka musująca bardzo fajnie strzela i łaskocze dłonie przy aplikacji. Dzieciaki ją uwielbiają. Ale także dziadkowie bardzo ja polubili podczas naszego wypadu nad jezioro.Mamy już drugie opakowanie i niedługo przyjdzie mi zakupić trzecie :-) Teraz zakupię od razu większą ilość gdyż strasznie ciężko u nas kupić te produkty.

- formuła pianki oparta jest na bazie d-pantenolu, który wzmacnia i odżywia paznokcie. Dzięki temu nasze dłonie nie sa przesuszone.




Żel antybakteryjny Osmoza Care: okiem producenta 



"Antybakteryjny żel do rąk OsmozaCare skutecznie eliminuje 99,9% bakterii, wirusów i grzybów. Pozwala przestrzegać zasad higieny zawsze i wszędzie: w domu, w pracy, w podróży, w szkole. Idealny do stosowania w codziennym życiu. Nie wymaga spłukiwania. Działa szybko i pozostawia przyjemny zapach. Testowany dermatologicznie. Zawiera naturalny ekstrakt z grejpfruta wzmacniający działanie antybakteryjne."

Skład: alkohol CAS 64-17-5 (60% m/m), Isopropyl alcohol CAS 67-63-0 (15% m/m), Glycerin, Grapefruit extract.
 
Cena żelu antybakteryjnego Osmoza Care: około 15 zł/ 100 ml (naprawdę wydajne opakowanie)


Musująca pianka antybakteryjna Osmoza Care: okiem producenta


Antybakteryjna Pianka musująca OSMOZA zwalcza drobnoustroje oraz wykazuje właściwości ochronne. Zapewnia wszechstronne działanie oczyszczające. Odświeża i nadaje dłoniom delikatność, a jej formuła na bazie D-pantenolu wzmacnia i odżywia paznokcie. Antybakteryjna Pianka musująca OSMOZA zachowuje naturalne pH skóry. Bezpieczna dla alergików. Nie zawiera parabenów, triklosanu ani soli aluminium. Nie podrażnia ani nie wywołuje reakcji alergicznych. Stosuje się ją bez wody ani mydła, po jej użyciu dłonie się nie kleją.


Skład: 


Cena Antybakteryjnej pianki Osmoza Care:  19zł - 25 zł / 50 ml


Oba produkty sa przeznaczone dla dzieci powyżej 3 roku życia a dokładniej na obu opakowaniach widnieje napis:

Środki ostrożności:
Produkt przeznaczony do powszechnego stosowania. Wyłącznie do użytku zewnętrznego. Stosować tylko na zdrową skórę.Unikać kontaktu z błonami śluzowymi. W przypadku kontaktu z oczami obficie przemyć wodą i skontaktować się z lekarzem. W razie spożycia natychmiast skontaktować się z lekarzem. Przechowywać w miejscu niedostępnym dla dzieci. Dzieci w wieku powyżej 3 roku życia mogą stosować produkt wyłącznie pod opieka osób dorosłych. Puste opakowanie oraz chusteczki można wyrzucać wraz ze zwykłymi odpadami gospodarczymi lub przemysłowymi.





Zapraszam na fanpage Osmoza Care, gdzie znajdziecie wiele wskazówek  i ciekawostek na temat higieny rąk i nie tylko :-))

np:

"Czy wiedzieliście, że na dłoniach kobiet znajduje się 4 razy więcej bakterii niż na dłoniach mężczyzn? Dzieje się tak, ponieważ kobiety mają wrażliwszą skórę i mniej kwasowe PH."

 "Czy zastanawialiście się jak długo należy myć ręce, aby były naprawdę czyste? Światowa Organizacja Zdrowia zaleca 30 sekund. Jedną z metod odmierzania tego czasu może być nucenie piosenki "Wlazł kotek na płotek" lub dwa razy "Sto lat"" 

"Czy wiecie, że większość mikroorganizmów może przeżyć poza ludzkim organizmem od kilku dni nawet do kilkunastu miesięcy !
Wirus grypy może przetrwać nawet do 48 godzin," 





Jeszcze tylko do końca września promocja

- 20 % na produkty Osmoza Care w drogeriach Hebe


Dodatkowo zaproszenie na warsztaty :-)

Dzisiaj Dziewczyny były w Lublinie i czekam na ich relację :-))



niedziela, 22 września 2013

Domowa szynka

W moim rodzinnym domu dość często robiono swojskie wędliny. Pamiętam jak mój Dziadek sam budował wędzarnię.
Ten zapach ... ten smak ...
Moi rodzice często piekli i gotowali wędliny: szynki, schaby, karczki, boczki.
Kanapki z masłem i taką wędliną ... mmmm paluszki lizać.
Taka wędlina jest zdrowsza, niż ta różowiusia ze sklepu ;-)

Przepis na takie mięska to zazwyczaj moczenie w zalewie przynajmniej przez dobę, gotowanie 1h na 1kg mięsa.

Ostatnio w sieci na blogu Wasabi natknęłam się na interesujący przepis. Postanowiłam go wypróbować.
Nie ukrywam, że robiłam to z lekką obawą ;-) 

Ale warto było!!
Błyskawiczny przepis na przepyszną szynkę !! POLECAM!!!


W masarni kupiłam piękna kulkę szynki wieprzowej.

Przygotowałam wszystkie składniki: 

 -> woda: około 2l w zależności jaki kawałek szynki mamy. Musi zakrywać mięsko. Ja dałam 2l ale musiałam ciut dolać bo mi szybka wystawała ;-) widocznie miałam za szeroki garnek.

-> 4 kopiaste łyżki soli 

-> przyprawy, na blogu Wasabi pisze, że dowolne - ja dodałam :

     listek laurowy 2 szt
     ziele angielskie 4 ziarna
     oregano suszone 1 łyżka
     bazylia suszona 1 łyżka
     tymianek suszony 1 łyżka 
     papryka suszona 1 płaska łyżeczka
     posiekana w kosteczkę 1 duża cebula
     posiekane drobno 4 ząbki czosnku

(jeśli nie lubicie intensywnego zapachu ziół dodajecie ich ciut mniej. Moja szynka wyszła bardzo aromatyczna ale ja takie lubię.)


Wykonanie: Szynkę należy zacząć przygotowywać wieczorem!!

1) Do garnka wlewamy wodę, wsypujemy sól i resztę przypraw. Doprowadzamy do wrzenia.

2) Szynkę wiążemy. Są takie specjalne sznurki do wędlin, ja kupuje taki na targu ;-) Można też kupić takie gotowe siateczki na wędliny ale nigdy ich nie praktykowałam. Najlepiej jak do wiązania mamy dwie osoby wtedy sprawnie i dokładnie możemy związać mięsko.

3) Wrzucamy szynkę na wrzątek i gotujemy 5 minut!! Na takim średnim ogniu.
Tak 5 minut!! Po czym wyłączamy, przykrywamy i zostawiamy w tej zalewie na całą noc.

4) Rano, zagotowujemy szynkę w zalewie i od momentu zagotowania (wrzenia wody) gotujemy 5 min. Po tym czasie wyłączamy, zostawiamy w zalewie pod przykryciem do wystygnięcie. Gdy szybka będzie miała już temperaturę pokojową warto ją włożyć do lodówki - wtedy będzie, taka bardziej zwarta i nie będzie się rozpadać przy krojeniu.

Marzenie :-)))) A jak się Gabi zajada ... ba ... szynka zniknęła błyskawicznie :-))
Moja Mama także potwierdziła, że jest pyszna i soczysta!!
Chyba będzie to nowa tradycja weekendowa :-))




Jak tam już po śniadanku niedzielnym ??

piątek, 20 września 2013

Ozdobne Lusterko - Zrób to sam.

Gabrysia od małego uwielbia kreatywne, plastyczne zabawy.
Kolorowanie, wycinanie, wyklejanie, lepienie - to jest to co Gabrysia lubi najbardziej.
Dzisiaj prezentuje Wam bardzo ciekawy zestaw z serii Zrób to sam - Ozdobne Lusterko.
Wiadomo - każda mała dama musi mieć własne lustereczko :-)) Ile to satysfakcji by zrobić je samemu!!

Reakcja Gabi na nową zabawę ??? 

Widzicie ten błysk w oczach ??? 

Powiem tak mały zestaw, który zajmie na dłuuuugo małą plastyczkę. 

Cena ??? 


poniedziałek, 16 września 2013

Dary jesieni - jarzębina

Pogoda nas nie rozpieszcza ....
Każdy pogodny dzień wykorzystujemy na maxa!
Pomyśleć, że już za chwilę jak będziemy wracać do domu po przedszkolu to będzie ciemno ....
Temperatura na dworze w okolicy 15 stopni .... ehhh ... czy ja już wspominałam, że jestem ciepłolubna ???


Na jednym ze spacerów zebraliśmy troszkę jarzębiny. Nie ma to jak ćwiczenie ręki z małymi kuleczkami.
Całe popołudnie "miałam dzieciaki z głowy" Już dawno tak nie skupiały się na zabawie.
Oczywiście cały czas byłam przy nich by kontrolować zabawy igłą.





Norbert dzielnie wybierał najmniejsze jarzębinki.



Tylko nie wiem dlaczego pierwsze korale i bransoletka zostały wręczone nie mamie a sąsiadce ;-)
Nawet nie zdążyłam zdjęcia zrobić .... ehhhh


A jak tam u Was???
Macie już pierwsze plony jesienne ??


środa, 11 września 2013

Jak uszyć czapkę?

Od tygodnia a nawet dwóch chodzi za mną by uszyć Gabi czapkę ;-)
Wszystko przez Małą Skandynawię :-)) i jej post, w którym przedstawiła cudny komplecik jaki uszyła dla córci. Jednak mnie najbardziej zachwyciła czapucha :-)))
OK OK to dlatego, że w życiu na chwilę obecną nie uszyłabym dresu ;-) 

Zajrzałam do szafy i wyciągnęłam golf, faaaajna dzianinka - paski poszerzają więc goodbye - zmienię Cię w coś innego :-))

W google znalazłam schemat jak uszyć czapkę smerfetkę   proste jak rosół bym napisała ale może nie do końca aż takie proste??
Ogólnie miałam zamiar uszyć dwie czapki by maluchy miały takie same ale jak zaczęłam ciąć to mi wyszła jedna czapka a i tak mniejsza niż chciałam ... dzianina jest zbyt skomplikowana ;-) Dodam, że z maszyną to mało mam wspólnego heheh ale to właśnie cięcie i dopasowywanie części było najgorszym koszmarkiem a przecież to tylko dwa "jaja".

Jak już wycięłam, dopadowałam, siadłam do maszyny :-)))  Samo zszycie poszło gładko :-))
I tak powstała moja pierwsza czapa :-)))


Ok nie jest idealna ale i tak jestem z niej dumna :-)) 
Najważniejsze, że Gabi też zadowolona :-)))

Żeby nie było, tak to wyglądało na poczatku ;-)


Dokładną instrukcję uszycia czapki macie TUTAJ


Planuję też uszyć jakiś kwiatuszek i doszyć do czapki :-))
Tylko jak uszyć kwiatuszek ;-)

poniedziałek, 9 września 2013

„Eks-palacze. Nic ich nie zatrzyma” - walcz z nałogiem!!

Nałóg.
To coś co nas więzi.
Coś, bez czego nie wyobrażamy sobie dnia .... godziny ...
Siedzi w naszych myślach.
Walka z nałogiem nie jest łatwa. Ba, jest wiele bitew, które możemy wygrać a jednak walkę możemy ostatecznie przegrać.
Najgorszym nałogiem jest uzależnienie od rzeczy, które nam szkodzą.
Palenie papierosów to bardzo zły nałóg, nie tylko szkodzi nam ale i osobom przebywającym w naszym towarzystwie. Jest to dość silne uzależnienie i nie tak łatwo rzucić palenie!
Palenie papierosów nie jest mi obce, od małego stykałam się z osobami, które paliły. Ale jeszcze w moim domu rodzinnym była zasada: nie ma palenia w domu.  Kto chciał zapalić – zapraszamy na balkon czy zewnętrzny korytarz.  Zima, deszcz no trudno – tej zasady się nie łamało.  Tą samą zasadę przeniosłam do naszego domu. Świeżo po ślubie, w nowym mieszkanku urządzaliśmy kilka parapetówek ale też każdy kto miał ochotę zapalić był proszony o wyjście na balkon. Przy meczach sportowych była ta sama zasada. Nie było wyjątków.
Przyznaję, sama ładnych kilkanaście lat temu wpadłam w szpony tego nałogu, jednak w momencie kiedy podjęliśmy decyzję o powiększeniu rodziny, zerwałam z nim z dnia na dzień.  Palenie papierosów niesie za sobą wiele paskudnych skutków zdrowotnych i mowa tu zarówno o paleniu czynnym jak i biernym. Dlatego też nie mogłam pozwolić by takie zagrożenia zsyłać na taki mały cud jakim jest dziecko.  To było dla mnie największą motywacją i wygrałam. Nie mówię ,że było łatwo ale się udało.
Gdy byłam w ciąży nie pozwalałam na to, by ktoś palił w moim towarzystwie zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych. Gdy na świecie pojawiła się Gabi, pojawiła się kolejna zasada. Nie ma palenia przy dziecku i tu także nie było wyjątków. Nawet na dworze czym prędzej oddalałam się od osobnika palącego.
Jestem ciekawa ilu palaczy analizuje co tracą gdy sięgają po kolejnego papierosa....

Po pierwsze i najważniejsze: jesteś zdrowszy!! Przestaje Cię męczyć kaszel, chrypa, skóra jest piękniejsza i zdrowsza, pozbywasz się zadyszki gdy wchodzisz na 5 piętro po schodach ;-)
Po drugie: nie trujesz innych.
Po trzecie: zostaje Ci o wiele więcej pieniążków w portfelu!! Co oznacza dodatkowy shopping ;-) albo karnet na zumbę ;-)
Po czwarte: odzyskasz smak i węch :-))
Po piąte: nie śmierdzisz już papierochem i całym tym dymem – to duża zaleta ;-)
Po szóste: oszczędność czasu – ile razy rzucasz jakąś czynność by pójść i zapalić? Ile razy robisz to w ciągu dnia ?
Po siódme: czujesz się bardzo dumny z siebie, że osiągnąłeś swój cel, który nie był łatwy.

Zalet rzucania palenia jest naprawdę bardzo wiele.
Mnóstwo osób podejmuje walkę, chcą skończyć z nałogiem, nie poddają się mimo ciężkich chwil.
Dlatego powstała taka kampania jak „Eks-palacze. Nic ich nie zatrzyma” , która została zainicjowana przez Komisję Europejską. To hołd dla osiągnięć byłych palaczy w całej Europie. Kampania ma na celu zachęcenie osób, które nie podjęły jeszcze decyzji o zerwaniu z nałogiem, do naśladowania Eks-palaczy. Skoro udało się innym dlaczego ja mam się poddawać ??

http://www.exsmokers.eu/pl-pl

Kampania promuje program iCoach. Jest to bezpłatna cyfrowa platforma „trenera” zdrowia, która jest dostępna w 23 oficjalnych językach UE. Program na podstawie kilku pytań analizuje na jakim etapie rzucania palenia jesteśmy w chwili obecnej. Można korzystać z licznych interaktywnych narzędzi. To taki nasz prywatny trener i mobilizator. Powiem Wam, że sama jestem ciekawa jak to działa i zamierzam to przetestować :-) Ciekawe co mi wyjdzie ;-) Koniecznie też prześlę program kilku osobom, które starają się rzucić palenie jestem ciekawa ich opinii.
Może ktoś napisze taki program dla uzależnionych od słodyczy ?? ;-) A może da się zastosować iCoach?? Trzeba to przetestować!


Zapraszam Was na stronę kampanii gdzie możecie dokładnie zgłębić temat.

Eks-palacze – nic ich nie zatrzyma. 

sobota, 7 września 2013

Przekładanka Labirynt Mula - Goki

Jesień idzie.
Wieczory stają się dłuższe.
Czas rozpocząć serię wpisów poświęconych zabawom i zabawkom, które pomogą nam zająć nasze maluchy.
Dziś o małej, bardzo fajnej zabawce.

Przekładanka Labirynt Mula - Goki.

e-pinokio: kolorowa przekładanka , cena: 7 zł!!!!


Dzięki uprzejmości Sklepu Internetowego e- pinokio mamy możliwość testowania wersji MINI takiej przekładanki.



Jest to szereg labiryntów z kolorowymi kuleczkami na drewnianej podstawie.

Kiedy pierwszy raz taka przekładanka trafiła w moje ręce, byłam w ciąży z Gabi. Koleżanka przyniosła mi kilka grzechotek  i właśnie taką przekładankę, pomyślałam "hmmm jak to ma zająć dziecko? co w tym fajnego i ... zajmującego" .
Gdy maluchy były już na świecie, szybko zrozumiałam dlaczego to takie fajne.  Nawet nie sądziłam, że dzieci tak polubią takie przekładanki. W domu mamy obecnie mamy 4 rodzaje takich przekładanek i cały czas są w użyciu. Cały czas małe rączki po nie sięgają do zabawy w domu, pakują do plecaczka na wyprawę do babci czy w podróż.



Ile to skupienia w tych małych istotach by przewlekać te koraliki.


Ile śmiechu i zabawy kiedy robimy zawody czyj koralik dłużej zostanie na górnym zagięciu pręcika. 

Jak widać nie tylko 2 latek ma frajdę ale i 4.5 latka, także z chęcią sięgnie po takie labirynty.




Wersja MINI przekładanki często jeździ z nami w trasy.


Dzięki swoim małym wymiarom, mieści się w dziecięcym plecaczku.  A mały podróżnik ma zajęcie na czas wyprawy. Można też ćwiczyć znajomość kolorów i liczenia :-))

Pewnie nie jedna mama zauważyła, że restauracjach, kawiarniach, punktach sprzedaży czy aptece, w kąciku dla dzieci znajdują się takie przekładanki. Gdy jeździliśmy do Berlina do kliniki z Norbertem w poczekalni dla maluszków były chyba ze trzy takie labirynty, które umożliwiały spokojne czekanie na wizytę.


Co oferuje nam taka przekładanka ??? 

Pozwala na rozwój zdolności manualnych oraz kreatywnego myślenia naszego dziecka. Ćwiczy motorykę paluszków oraz rozwija spostrzegawczość. Im mniejsza przekładana tym większa trudność w przekładaniu elementów. Są i proste przekładanki ale i bardziej skomplikowane, gdzie trzeba nie dość że podążać po przecinających się torach to jeszcze dopasowywać części zwierzątek :-)



Norbert POLECA




Zapraszam Was do sklepu e-pinokio, 
gdzie możecie nabyć szereg wspaniałych drewnianych zabawek.


http://www.epinokio.pl/

wtorek, 3 września 2013

Załamanie pogody - protest!!

Ja bardzo przepraszam!!

Kto mi popsuł pogodę ???

Ja rozumiem, że wrzesień i nie ma co się spodziewać upałów... chociaż jeszcze tydzień temu w prognozach zapowiadano, że wrzesień ma być bardzo ciepły ... teraz już straszą zimnem i deszczem ....
Ja się nie zgadzam ... ja protestuję....
Do tego ten wiatr .... maaaatko - głowy urywa ...
Ciężkie chmury w natarciu niczym czołgi wędrują po niebie.


Gdyby nie deszcz to przynajmniej pranie by szybciej schło ....