Click Me

środa, 28 grudnia 2011

Zakończenie terapii kaskowej - trzecia wizyta w Berlinie - plagocefalia, krzywa główka

Przed Świętami byliśmy w Belinie w klinice z Norbertem. Nie pisałam wcześniej bo chciałam wszystko dokładnie opisać ze zdjęciami a wiadomo 3 dni przed Świętami, kupa świątecznej roboty ;-)

Przywieźliśmy fantastyczne wieści :-)  
NORBERT ZAKOŃCZYŁ TERAPIĘ KASKOWĄ :-) 
Kask mamy już tylko na pamiątkę :-) 

Asymetria wyrównała się do zera!! 

Przypomnijmy kask założyliśmy 16 sierpnia 2011, 
asymetria między półkulami była 1,7 cm.


tu pierwsze zdjęcie w kasku


W ciągu 4 miesięcy wszystko się ładnie wyrównało :-) Sam lekarz był w szoku, że tak szybko poszło.  Na początku terapii zakładano, że będzie ona trwała ok 6 - 8 miesięcy. Dzięki temu, że Norbert sumiennie nosił kask przez 23h na dobę, a czasem 24h na dobę, szybciej zakończyliśmy terapię. Dodatkowo Norbert w tym czasie szybko urósł, co pewnie też miało wpływ na szybsze rezultaty.
 


Kilka zdjęć porównawczych. Na zdjęciu po prawej na górze pod pończoszką zawinęła się grzywka Norba  ;-) Norb był systematycznie obcinany co 2 tygodnie i ma bardzo bujną czuprynę ;-)










Starałam się jak najlepiej ustawić model w programie ;-) a że nie znam się na tym więc to taka amatorszczyzna ;-) Ale różnicę widać :-)


Wspaniały prezent na Święta :-) bye bye bye kasku :-)

Mama też się solidaryzowała ;-) 




Bardzo się cieszę, że walczyłam o ten wyjazd, że nie odpuszczałam. To była bardzo dobra decyzja.

Tak dziwnie troszkę bez kasku ;-) a i Norb nabył ze dwa nowe siniaki ;-)


Podróż:

O tym, że otworzyli nowy odcinek autostrady A2 Nowy Tomyśl - Świecko mówili we wszystkich wiadomościach. Powiem Wam, jedzie się bardzo przyjemnie. Nie czuje się tego czasu. Co za tym idzie podróż jest mniej męcząca i szybsza. Na razie ten odcinek jest bezpłatny, chyba do maja o ile dobrze pamiętam :-), bo już teraz jakieś bramki stoją ;-) .
Jedynym minusem jest to, że nie ma na tym odcinku, ŻADNEJ STACJI PALIW nic ZERO!! Dodatkowo na ostatniej stacji przed granicą są straszne kolejki i nie ma gazu. Także należy zatankować odpowiednio wcześniej.

Norbert dobrze zniósł podróż. W przetrwaniu podróży, jak już mamie siadał, pomogły nam pacynki, zawieszki, nowy gryzek - który cieszył się większym zainteresowaniem niż w domu. Jak już nic nie pomagało w ruch poszedł telefon : rybka mini mini, Elmo i piosenki ratowały sytuację.




Niestety było bardzo zimno i wietrznie i chyba Norba mi przewiało na bramkach na autostradzie i nam się rozchorował po powrocie :-(

Hotel: 

Standardowo zatrzymaliśmy się w Hotel de France - Centre Français de Berlin blisko kliniki, dość tanio i przyjemnie. Jeśli robicie rezerwację wcześniej z prośbami szczególnymi typu pokój z aneksem kuchennym, lepiej jest potwierdzić swoje prośby ;-).  Do tego personel hotelu jest przemiły i pomocny :-) z czystym sumieniem polecam ten hotel. Jeśli chcecie pokój z aneksem kuchennym co przy podróży z dzieckiem jest niesamowitą wygodą polecam pokoje 503 i 506 bo w nich miałam przyjemność przebywać. Duże przestronne, aneks kuchenny, garnki, talerze, ekspres do kawy ;-) 


Pamiętajcie też, że jadąc tam w niedziele wszystko jest pozamykane!! Tz markety i sklepy więc trzeba zabrać ze sobą coś do jedzenia albo udać się do restauracji czy baru :-)



Kończymy naszą przygodę z kaskiem ale jeśli ktoś ma pytania piszcie !!! 
Na maile staram się odpisywać na bieżąco :-) 
Dalej służę pomocą :-)

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt :-)

I mamy Wigilię :-)  no dobra jeszcze kilka godzin ale już się czuje ten klimat :-)
Choinka ubrana, pierniczki ozdobione :-) kreacje przyszykowane ;-)

Niestety ze względu na stan zdrowia Norba musimy zmienić plany i nasz wyjazd został odwołany. Wiadomo zdrowie najważniejsze.


Dla WSZYSTKICH odwiedzających, czytających, komentujących :-) 
Zdrowych, Radosnych Świąt, spędzonych we wspaniałej rodzinnej atmosferze.
By oczy dzieci były rozpromienione uśmiechem, by każdy z nas poczuł się dzieckiem :-) 


tak tak to właśnie moje pierwsze w życiu zdobione pierniczki :-)

środa, 21 grudnia 2011

Pierniczkowo

Wczoraj miał być dzień pierniczkowy ale z dwójką brzdąców .... oj .... ciężko ;-) Właściwe pieczenie zaczęło się wieczorem ale dzięki temu ciasto miało czas odpocząć.
W tym roku skorzystałam z przepisu z portalu kotlet.tv - przyznam się, że ostatnio dość często tam zaglądam ;-) , mają ciekawe przepisy.

To moje pierwsze pierniczki takie na miodzie :-)
Przepisik znajdziecie tutaj Najlepsze pierniczki

Robi się je bardzo prosto :-) tylko trzeba mieć czas by zagnieść ciasto :-) ja to robiłam na raty ;-)

Gabi dzielnie mi pomagała i dzisiaj od rana też chciała robić ciasteczka ;-)




Pięknie wyrosły :-) 




Niestety baterie mi padły w aparacie i mam tylko taką foteczkę ;-) ale spokojnie będziemy zdobić, to porobię więcej zdjęć.



Dodatkowo w dzieciaczkowym pokoju pojawiły się lampki :-) gwiazdeczki. Co prawda nie takie jak chciałam bo chciałam takie z ciepłym jasnym światłem :-) ale nie mogłam się oprzeć :-)
U nas w domu w każdym oknie były lampki :-) Uwielbiałam spać przy ich blasku.
Dzieciakom także lampki przypadły do gustu. Zawisły nad nowym zwierzyńcem - który zagościł na ścianie kilka dni temu ;-)



A tu znienawidzony renifer... nie wiem dlaczego ale moje dzieciaki go nie lubią. Reniferka kupiliśmy na pierwsze Święta po ślubie. Urzekł nas i wyglądem i tym jak śpiewa i tańczy.

wtorek, 20 grudnia 2011

MAM niekapek i nie zawaham się go użyć - Learn To Drink CUP

Wygraliśmy wojnę a bitew było wiele :-)

Norbert potrzebował więcej czasu by zacząć pić z niekapka. pierwsze próby podjęliśmy po 6 miesiącu z niekapkiem Aventu z miękkim ustnikiem. Ale Norb nie wiedział co się z tym robi, później na sam widok niekapka się krzywił i odwracał głowę. Ok nie zmuszałam.
Gdy Norbuś się urodził od koleżanki dostałam butelkę ze śmiesznym smoczkiem imitującym kształt ustnika niekapka. Jak miał pół roku dość szybko załapał jak z tego pić. Jak Norb skończył 8 miesięcy znów próbowałam przejść na 100% niekapek z twardym ustnikiem, bez powodzenia, Norb dalej nie wiedział jak ma z tego pić. Wtedy przeszłam z butelki na kubek z takim niekapkowym smoczkowym ustnikiem.


Norb i MAM Learn To Drink CUP  (8+miesięcy)


Gdy w domu pojawił się Kubeczek Niekapek Learn To Drink CUP postanowiłam rozegrać kolejną bitwę.


Wyszorowałam kubek i dałam Norbowi do zabawy, to najlepszy sposób by przyzwyczaić dziecko do nowej rzeczy. Gdy zobaczyłam, że Norb doskonale wie do czego służy kubek, nalałam do niego soczku.

Ile miałam śmiechu jak Norbit zaczął próbować z niego pić. Przepraszam za porównanie ale wyglądał jak chomik dobierający się do poidełka. Ale także był zaciekawiony co to za nowy ustnik. Chciał go gryźć, w poprzednim smoczkowym ustniku po nagryzieniu zębami leciało picie ;-)


Chwilę mu to zajęło zanim załapał, że trzeba pociągnąć picie. Testowałam to na sobie, ze smoczkowego ustnika picie leci łatwiej niż z takiego plastikowego dziubka. Trzeba tez inaczej ułożyć usta. 




Okiem MAMY:

  •  Kubek jest wykonany z BARDZO DOBRYCH materiałów, są bardzo wytrzymałe. Uwierzcie mi Norb rzucał nim po pokoju, turlał, zrzucał ze stoliczka, z krzesełka - które jest ustawione na najwyższy poziom. To dobry tester wytrzymałości. Bardzo lubi bawić się w "MAMO PODAJ" czyli Norb wyrzuca a Mama podaje ;-) To taka gimnastyka dla Mamy ;-)




  •  Bardzo podoba mi się wysoki gwint zakrętki, jest bardzo wygodny i nakrętka się nie ześlizguje przy zakręcaniu, nawet jak musimy to zrobić w ekspresowym tempie. 


  •  Nie kapie - jak sama nazwa wskazuje to niekapek ;-) ale nie dla wszystkich niekapków jest to takie oczywiste ;-). Trzeba bardzo dużego wstrząsu by coś się wydostało z kubeczka MAM. Chociaż jak Norb zrzuca niekapek z krzesełka to nic się nie rozchlapuje. Jeśli coś wam kapie dociśnijcie uszczelkę, która jest wewnątrz ustnika.
  •  Ustnik łatwy do czyszczenia - to bardzo duży plus!!!!! Wiadomo takie rzeczy jak butelki, smoczki powinny być czyste!! W naszym starym niekapku irytowało mnie to, że ma bardzo cienki ustnik i nie mogę go dokładnie umyć. Z kubkiem MAM nie mam tego problemu. To silikonowe to uszczelki, które w całości się wyjmuje.




  •  Brak uszu nie stanowi problemu - tego się trochę bałam. Norb zawsze korzystał z takich uszu. Ale skoro z normalną butlą sobie radził to z wyprofilowaną butelką kubka tym bardziej sobie poradził. 
  •  Poręczna zatyczka - wbrew pozorom to bardzo ważne, ja mam talent do gubienia różnych rzeczy a kubek MAM ma fajną dużą zatyczkę, którą łatwo znaleźć w torebce czy torbie wózkowej
  • Myślałam, że brak uszu będzie na minus jednak dzięki fajnemu wyprofilowaniu i zastosowanej fakturze Norbert nie miał najmniejszego problemu z utrzymaniem kubka. 
  • Do twardego ustnika podchodziłam z dystansem ale Norb szybko się do niego przyzwyczaił. Być może dojrzał do picia z dorosłego niekapka. Pamiętajcie, nie oczekujcie że dziecko z dnia na dzień przeskoczy z butelki na niekapek!! Czy z miękkiego na twardy ustnik. 
  • Linia bajkowa tęcza- przepiękne intensywne kolory - tak jak lubię :-) 
Jedyny mini minus 
Patrząc na dostępne kubki niekapki mamy bardzo duży wybór wzorów i kolorów. Jednak wyznacznikiem dla Mam jest także cena. I tu właśnie ten mały minus - cena. Parę dni temu byłam z Norbertem w aptece, była nieduża kolejka więc skorzystałam z okazji i dałam małemu pić. Pani stojąca za mną zwróciła uwagę na fajny kubek.
Gdy ja pakowałam leki, Pani zapytała w okienku o Kubek Mam , niestety usłyszała, że ta firma jest za droga i nie sprowadzają ich produktów. A, że ja wygadana jestem to od razu zaznaczyłam, że to błąd, bo klient powinien mieć wybór. Nie można z góry zakładać, że cena jest jedynym wyznacznikiem przy zakupie produktów, zwłaszcza dla dzieciaków. 


Kubas MAM zagościł u nas na stałe :-) sprawuje się bardzo dobrze i z czystym sumieniem mogę polecić go starszym dzieciaczkom :-) 



mam jakieś problemy z formatowaniem ... i blog mi się buntuje ....

czwartek, 15 grudnia 2011

Mamo ja CHODZĘ

Tego posta miałam napisać już parę dni temu. Ale się tak zbierałam zbierałam i zamieszczam dzisiaj z bonusowym filmikiem ;-)

Norbert już od miesiąca próbował własnych sił w chodzeniu. Puszczał się mebla, zbierał się do kroku ale zaraz się cofał. Później stawał się bardziej odważny. Jakieś 2 tygodnie temu zaczął robić kilka kroczków między Mamą a Tatą. Później wzmacniał mięśnie robiąc przysiady. A od dwóch dni Norbert sam przemierza salon. Dzisiaj pięknie szedł za kotem. Gwiazdka szła przed nim z uniesionym ogonem a On szedł za nią próbując ją złapać i tak przeszedł cały pokój i przedpokój!!

BRAWO SYNECZKU BRAWO!!



A tu na spacerku :-) 




Przepisy dla maluszków 6-7 miesiąc

Kochane prosicie mnie o przepisy dla maluszków.
najprościej będzie napisać je tutaj :-)

to jeszcze lista za czasów Gabi ;-)



Zasada jest jedna wprowadzamy wszystko po malutku, nie wszystko na raz!! 

Zacznijmy od gotowanej marchewki czy ziemniaka, niech maluszek posmakuje - łyżeczkę, dwie, stopniowo zwiększamy ilość.
Pamiętajmy, że to są nowe smaki, nowa konsystencja :-) nie wymagajmy by maluch zjadł od razu całą miseczkę ;-)
Trzeba tez obserwować brzdąca by np odpowiednio zareagować w razie alergii lub nietolerancji. Śmiechem żartem marchewka też uczula ;-) A maluszek mimo ze skończył 6 miesięcy to jego układ pokarmowy może być jeszcze zbyt niedojrzały by poradzić sobie z niektórymi daniami.


Oto kilka propozycji dań już bardziej zaawansowanych czyli gdy już wprowadzimy dania jednoskładnikowe ;-)  typu marchewka, ziemniak ;-)

MOJE RADY na początek !! : moje dzieci o wiele lepiej reagowały na gęste zupki papki, że łyżka stała ;-)

Ciężko jest określić proporcje więc jeśli widzicie że zupka jest za rzadka, odlejcie trochę wywaru do kubeczka czy miseczki i dopiero miksujcie. Zawsze można dodać wywar podczas miksowania.

Pierwsze zupki należy dokładnie miksować na krem by nawet drobne kawałki warzyw nie zniechęciły malucha do zupek. Jeśli maluch nie ma ząbków to np gnieciona zupa to dla niego duże wyzwanie.

Koniecznie sprawdzajcie temperaturę podawanej zupki. Jeśli jest za ciepła wstawcie do miseczki z zimna wodą. Tu dobrze sprawdzają się łyżeczki z pomiarem temperatury!!

DANIA OD 6 miesiąca  (takie zupki gotowałam jak Gabi zaczynała 6 miesięcy) 

ZUPA JARZYNOWA Z BURACZKIEM

warzywa:
½ marchwi 30 g,
½ ziemniaka 20 g,
¼ pietruszki 20 g,
¼ buraka 20 g
łyżeczka świeżego masła 5 g
2 płaskie łyżeczki kleiku ryżowego 5 g
120 ml wody uzupełnianej podczas gotowania

Warzywa myjemy, obieramy, płuczemy oraz kroimy, następnie wkładamy do ugotowania do
wrzącej wody na 20 minut. Po ugotowaniu warzywa przecieramy przez sitko, dodajemy kleik,
mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Następnie dodajemy masło i studzimy.


ZUPKA Z KURCZAKIEM

-marchew
- ziemniak
-mięso z piersi kurczaka
- seler
-pietruszka
- oliwa

Ugotować osobno mięso, a osobno warzywa. Zmiksować z dodatkiem wody z gotowania warzyw.
Podgrzać i dodać odrobinę oliwy. Wymieszać.


ZUPKA Z KRÓLIKIEM


- marchew
- ziemniak
- por
- mięso z królika(ok. 100 gram)
- kleik ryżowy
- olej sojowy
- pietruszka

Ugotować osobno mięso i warzywa. Zmiksować wraz z wywarem z jarzyn, podgrzać i dodać olej,
wymieszać z kleikiem aż do otrzymania pożądanej konsystencji.

INDYK W JARZYNACH

-marchew
-ziemniak
-mięso z piersi indyka(100 gram)
- groszek zielony
-olej sojowy
- por
- kleik ryżowy lub kukurydziany

Ugotować osobno warzywa, a osobno mięso. Zmiksować z dodatkiem wywaru jarzynowego,
podgrzać, dodać olej, wymieszać, dodać kleik i ponownie wymieszać.

KURCZAK Z JABŁKAMI

- marchew (350 gram)
-mięso z kurczaka(100gram)
- świeża kukurydza ugotowana do miękkości lub mrożona i ugotowana (200gram)
- masło 1 łyżeczka
-kleik ryżowy zależnie od konsystencji(ok.2,5 łyżki)
-sok jabłkowy przecierowy lub zrobiony własnoręcznie z kwaskowych jabłek(do smaku próbować!)

Ugotować osobno marchew, osobno kurczaka. Zmiksować razem z kukurydzą. Podgrzać i dodać
masło. Wymieszać tak by się rozpuściło. Dodać sok jabłkowy do smaku.
Dodać kleik według potrzeby. Jeśli za gęste można dodać nieco wody.

JAGNIĘCINA Z KASZĄ


-marchew(300 gram)
-ziemniak (1 niewielki)
- mięso jagnięce(ok.150gram)
- por (kawałeczek białej części)
- groszek zielony świeży lub mrożony (2 łyżki)
- pietruszka(1/4 z ilości marchwi)
- kasza jaglana( 2 łyżki)
- olej sojowy (1 łyżeczka)
- kleik kukurydziany( 2łyżeczki)
- sok jabłkowy do smaku

Ugotować osobno marchew, osobno ziemniak w łupinie(wyszorowany), osobno por z pietruszką i
zielonym groszkiem(groszek dodać pod koniec gotowania gdy pietruszka będzie już miękka), a
osobno mięso. Ugotować kaszę jaglaną Zmiksować warzywa z mięsem i kaszą. Podgrzać, dodać
olej i doprawić sokiem jabłkowym do smaku.
Jeśli za gęste dodać wody.

INDYK KALAREPKĄ

- marchew 250 gram
- mięso z piersi indyka 100gram
-kalarepka 200 gram
- olej sojowy lub oliwa z oliwek
- kleik ryżowy

Ugotować osobno marchew, kalarepkę, osobno mięso. Zmiksować razem, podgrzać i dodać tłuszcz.
Zagęścić kleikiem ryżowym lub kukurydzianym.

DANIA OD 7 miesiąca ->  Zupki można podawać raz z mięskiem raz z połówką żółtka


Jajko najlepiej od gospodyni ale cóż nie każdy ma dostęp.
Myjemy jajko- są tacy co myją nawet mydłem. Gotujemy jajo na twardo. Wyjmujemy żółtko i dodajemy do zupki. 


Ja w 7 miesiącu dodawałam też liść laurowy i ziele angielskie - później przed miksowaniem wyjmowałam.

1.ROSOŁEK Z KURCZAKA Z RYŻEM

- marchew 1 duża
- kawałeczek kurczaka lub indyka  ok.100 gr
- ugotowany ryż 1 łyżka
- olej sojowy1 łyżeczka
-por, seler, pietruszka po niewielkim kawałeczku
- natka pietruszki do smaku
Ugotować jarzynki wraz z mięsem(poza natką pietruszki), zmiksować całość wraz z wodą z
gotowania i ryżem(pod koniec 7 m-ca nie miksujemy ryżu by uczyć dziecko gryzienia), dodajemy
olej i drobniutko posiekaną natkę pietruszki.

2.ROSOŁEK Z INDYKA Z KASZKĄ KUKURYDZIANĄ


- marchew 1 duża
- kawałeczek indyka ok. 100 gr
- kaszka kukurydziana 1 łyżka
- róża brokuła
- cebula ¼ małej
- pietruszka kawałeczek
- olej sojowy
- natka pietruszki do smaku

Ugotować mięso( w połowie gotowania dodać jarzyny, czyli marchew, pietruszkę, cebulkę, a na
końcu brokuła). Jeśli kaszka kukurydziana nie jest ekspresowa to wsypać 1 łyżkę do wody z
gotowania(jarzyny i mięso odcedzić) i ugotować kaszkę do miękkości. Zmiksować mięso z
warzywami dodając wodę, olej, a na końcu kaszkę, doprawić posiekaną natką pietruszki.

3. ROSOŁEK Z CIELĘCINĄ I RYŻEM

- marchew 1 duża
- kawałek cielęciny(od szynki) ok. 90 gram
- ugotowany ryż 1 łyżka
- brokuł róża
- cebula ¼
- seler kawałeczek
- pietruszka 1 cała niewielka
- olej 1 łyżeczka
- natka pietruszki do smaku
Ugotować jarzyny wraz z mięsem, najpierw mięso, gdy zmięknie dodawać kolejno marchew
marchew z pietruszką, selerem, następnie cebulę, a na końcu brokuł. Zmiksować razem z wodą z
gotowania. Dodać ryż, olej i posiekaną natkę pietruszki.

4. ZUPA POMIDOROWA Z RYŻEM(pomidory mogą uczulać dodatkowo o tej porze roku lepiej sobie darować kupne pomidory)
- marchew 1 szt.
- kurczak ok. 100 gr
- ryż 1 łyżka ugotowanego
- por kawałeczek
- pietruszka ½
- olej 1 łyżeczka
- natka pietruszki do smaku
- koncentrat pomidorowy 1 łyżeczka
Ugotować rosołek z kurczaka, marchewki, pietruszki, pora. Do gorącego dodać koncentrat
pomidorowy i zagotować. Zmiksować razem, dodać ryż, olej i posiekaną natkę pietruszki.

5. POTRAWKA Z INDYKIEM
- marchew 1 szt.
- ziemniak 1 niewielki
- filet z indyka ok. 100 gram
- brukselka 3- 4 sztuki
- kaszka kukurydziana 1 łyżka
- olej 1 łyżeczka
Ugotować rosołek z indyka, marchwi oraz brukselki, dodać ugotowanego w łupince i obranego
ziemniaka. Zmiksować razem. Można też wyjąć mięsko i drobniutko posiekać. Ugotować kaszkę
kukurydzianą lub dodać do gorącej zupki (jeśli ekspresowa), dodać olej i wymieszać.

6. POTRAWA Z INDYKIEM I POMIDORAMI


- pomidor sparzony, obrany, bez pestek
- filet z indyka ok. 100 gram
- marchew 1 duża
- por, seler po kawałeczku
- pietruszka ½
- olej sojowy
- kleik ryżowy
Ugotować indyka do miękkości, dodać marchew, por, seler, pietruszkę(pod koniec gotowania), a na
końcu pomidora. Zmiksować razem, dodać olej i kleik ryżowy.




DESERKI




7. DESER JABŁKOWO-GRUSZKOWY

- 1 duże jabłko
- 1 gruszka
- sok gruszkowy do smaku
- kleik ryżowy lub kukurydziany
Owoce umyć, obrać, wykroić gniazda nasienne. Pokroić w kawałki i poddusić ok. 5 minut z
dodatkiem niewielkiej ilości wody. Zmiksować wraz z kleikiem ryżowym i sokiem gruszkowym.
Z biegiem czasu wystarczy rozgnieść owoce widelcem by przyzwyczajać dziecko do żucia.

8. DESER JABŁKO-MORELA

- 1 duże jabłko
- 2 morele
- sok jabłkowy do smaku
- kleik kukurydziany
Morelę sparzyć i obrać ze skórki, jabłko obrać. Pokroić owoce na kawałki i poddusić z dodatkiem
niewielkiej ilości wody przez ok. 5 minut. Zmiksować i dodać sok jabłkowy do smaku, jeśli trzeba
zagęścić kleikiem.

9. DESER GRUSZKOWY

- 2 gruszki
- sok gruszkowy klarowny
- kleik ryżowy lub kukurydziany
Gruszki obrać, wykroić gniazda nasienne, podgotować z niewielką ilością wody przez kilka minut.
Zmiksować lub rozgnieść widelcem, dodać sok do smaku i kleik w razie potrzeby.

10. KISIEL OWOCOWY Z SOCZKU

- ½ butelki soczku
- 1łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 50-60 ml wody
- ewentualnie odrobina cukru
Zagotować wodę z ewentualnym dodatkiem cukru, w chłodnym soczku rozmieszać mąkę
ziemniaczaną i wlać do gotującej się wody.


11. DESER BANANOWO- JABŁKOWY

- 1 banan
- 1 jabłko
Owoce obrać, pokroić na kawałki, chwilkę podgotować(max 5 minut) z dodatkiem wody.
Zmiksować.


Może komuś sie przyda taka lista :-)
Jak widać moje dzieciaki dość dorodne ;-) heheheh więc da się przeżyć na takim menu :-)


Dodatkowo wspierałam się taka małą książeczką kiedyś była w jakiejś mamowej gazecie KUCHNIA MALUCHA tam sa przepisy na różne dania w tym zupy kremy z dyni, ze szpinaku, brokuła :-)

Ogólnie jak już mały poznał nowe smaki to zaczęłam kombinować w kuchni ;-) Trzeba pamiętać, że schematy żywienia nie są ścisłymi regułami, zobaczcie jak się zmieniają cały czas. Trzeba obserwować dziecko i czasem zaufać swojemu instynktowi.

Tu macie pomocną tabelkę wprowadzania warzyw:



Jeśli pozwolicie dziecku próbować jeść samemu oto efekty (patrz zdjęcie niżej)
ale ile frajdy i jaka nauka :-)
Dla takiego malca sztuką jest trafienie rączką do buzi ;-) nie wspominając łyżeczki ;-)
Wszystko dookoła jest do mycia i prania, dziecko nadaje się do wanny  ale pozwólmy małemu szkrabowi zdobywać nowe umiejętności :-) Im wcześniej tym lepiej :-)

Ale uwaga jeśli maluch chce tak jeść pokarmy mało rozdrobnione nie spuszczajmy go z oka, żeby w razie zakrztuszenia szybko zareagować. Norba od początku uczę że musi sobie też sam radzić ;-) i jeszcze nie doszło do groźnej sytuacji ;-)

co prawda tu Norb miał 8 miesięcy ;-) i to była chwila nieuwagi mamy ;-)



!!SMACZNEGO!!

środa, 14 grudnia 2011

Nesvita - czas na owsiankowe śniadanie

Trochę się naczekaliście ale ja już po mału żyję wyjazdem do kliniki.

Jako iż Norb udał się na drzemkę, zasiadam z miseczką owsianki - nie ma to jak drugie śniadanie.


Może zaczne od tego, że tą owsiankę zalewa się MLEKIEM nie jak poprzednią serię wodą.

Z jednej strony jest to plus bo jest smaczniejsza i wiadomo mleko to dodatkowe wapno. Chociaż dalej po tych kampaniach nie do końca wiadomo pić czy nie pić tego mleka ;-).  Można też zalać płatki mlekiem modyfikowanym i dać młodszym smakoszom.  Z drugiej strony taka saszetkowa owsianka to zbawienie na śniadanie czy drugie śniadanie w pracy, tylko co w momencie gdy nie masz możliwości zagotować mleka ??

Nesvita Naturalnie na śniadanie jest sprzedawana w opakowaniu zbiorczym po 10 sztuk.
Kartonik jest bardzo przyjemny dla oka, zawiera cenne informacje, których nie zawierają już opakowania jednostkowe.

Owsianka ta jest pod hasłem "Naturalnie na śniadanie". Pierwsze co zrobiłam poszukałam tabelki wartości odżywczej.  Wygląda dość dobrze. W jednej porcji po przyrządzeniu z mlekiem 2,0% tłuszczu mamy 186 kcal (niektórzy mówią, że na śniadanie to za mało ale jak na drugie śniadanie to w sam raz). Do tego białko 14% zapotrzebowania dziennego, Błonnik 12%, Węglowodany 11%, cukry proste i dwucukry 12%, tłuszcz 6% w tym kwasy tłuszczowe nasycone 8%, sód 2% wskazania dziennego.

Kolejną rzeczą której szukałam był skład: wzięłam opakowanie płatków z jabłkiem i cynamonem
płatki owsiane 77,1%, cukier (druga pozycja może być zniechęcająca), jabłko suszone 4,2%, naturalny aromat jabłkowy, mielony cynamon, koncentrat z cytryny, kwas cytrynowy.

Daje nam to dość krótki, podstawowy skład. Ostatnio z ciekawości w sklepie chwyciłam inne płatki, które jada moja koleżanka.... zaraz po tym do niej zadzwoniłam z pytaniem czy widziała skład i te wszystkie E które są tam wypisane ...


Do testów otrzymałam 3 smaki: Jabłko z cynamonem, Wanilia i Golden Syrup


Ranking smakowy: 

1. Jabłko z cynamonem 
zdecydowanie miejsce pierwsze
ten zapach i smak .... mniam 
w domu zapachniało szarlotką
Wyraźnie czuć cynamon i kwaskowate jabłko.
Bardzo przyjemny smak dla podniebienia.
Owsianka jest słodka co mi się podoba bo ja łasuch jestem straszny ;-) ale plusem jest właśnie jabłko które pięknie współgra do smaku.


2. Wanilia
Bardzo smaczna i przepięknie pachnąca. 
Jednak jest ciut za słodka brakuje mi czegoś dla równowagi dla tej słodyczy. 
Polecam dla smakoszy wanilii.

3. Golden Syrup
ten smak jakoś mnie nie zachwycił do tego robi się z tej owsianki taka papka
Po tym smaku spodziewałam się czegoś słodszego i miodowego.
Bardzo dużo osób chciało przetestować ten smak ale zdania były bardzo podzielone.



Jedno muszę przyznać, mimo małej porcji - bo na taka wygląda po przyrządzeniu, owsianka jest bardzo sycąca i starcza na dłuższy czas. Pozwoli nam przetrwać do obiadu lub jeśli zjemy ją na podwieczorek na pewno dotrwamy do późnej kolacji.




Norbert także wykazał się dużym zainteresowaniem ;-) 



poniedziałek, 12 grudnia 2011

U "Fryzjera"

Ostatnio doszliśmy do wniosku, że Norb jest jakiś "zarośnięty" ;-)
Od urodzenia miał bujną czuprynę z czego bardzo się cieszę :-)

Jaki On był malusi .... normalnie dlaczego dzieci tak szybko rosną!!!!!!! DLACZEGO????


Przez ten KASK w sumie od lata Norb był obcinany maszynką tak co 2-3 tygodnie by nie było mu gorąco. Wiadomo taki kask to niezła izolacja :-)

To było pierwsze cięcie :-) Norb miał wtedy 8 miesięcy :-)


 Zobaczcie jak niewiele trzeba żeby odmienić dziecko ;-) jaka metamorfoza ;-)






Norberta obcinamy sami w domu maszynką. Jeszcze teraz jak tata zmienił maszynkę to Norb uwielbia cięcie :-) siedzi grzecznie, czasem tylko łapie kabelek.


A to wczorajsza metamorfoza ;-) na zapałkę ;-)


sobota, 10 grudnia 2011

POKUŚ MAM - zaakceptowany

Pokuś??? jaki pokuś???
To nic innego jak SMOKUŚ ;-) czy NIONIO
Tak Gabi zaczęła mówić na smoczek jak zobaczyła Norbusia ze smoczkiem, jak był malusi.
Tak przyznaję się, moje dzieci są smoczkowe, tz Gabi już nie, bo szybko się odsmoczkowaliśmy ;-)


Gabi jak i Norb byli bardzo wybredni co do smoczków, nie wszystkie zdały egzamin ...
Pierwsze podejście do smoczka MAM maiłam z Norbertem i też nie było hmmmm kolorowe ;-)
 

Pierwszy kontakt: 

Pewnego dnia wybrałam się z dziewczynami do klubu dla dzieciaków i już na miejscu zorientowałam się, że nie mam smoczka AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA panika! To był okres gdzie Norb do uspokojenia i zasypiania potrzebował smoczka. Zostawiłam dziecko z ciotkami i poleciałam czym prędzej do najbliższej apteki.

Pytam: czy są smoczki??
Odpowiedz: są.

UUUUUUFF odetchnęłam z ulgą - (to nie jest śmieszne, kiedyś wybrałam się na rehabilitację i Norb zgubił smoczka po drodze, zaszłam do dwóch aptek i co ??? smoczków nie było!!!!! żądnego smoczka nie było!!)

Wracając do mojej opowieści.

Pani podała mi 3 smoczki i tu ZONK, no właśnie nie było "naszego", tylko jakaś nowa firma, której nie znałam. Ale jakie kolorowe :-) jakie fajne :-) ale czy do zaakceptowania przez Norba? 

a co to były za smoczki ?????
Właśnie marki MAM :-)


Z wywieszonym językiem wróciłam do klubu, wyparzono mi smoczek. Cium, pokuś ląduje w buzi Norba i .... hmmmm wypada ... Norb nie potrafił się zassać ... do tej pory miał zwykłe smoczki bez zwężenia i troszkę mu zajęło zanim załapał jak się wessać w ten smoczek :-)

O jakim zwężeniu piszę ??? może najlepiej zobrazuje to zdjęcie ;-)

Widzicie ???
Przy połączeniu silikonowego smoczka z tarczą jest całkowite zwężenie. Chwilę zajęło by Młody przyzwyczaił się do nowego smoczka. To było jakieś 4 miesiące temu.
W międzyczasie poczytałam i dowiedziałam się, że smoczki MAM Perfect 6+ są:
- najcieńszy (2.28mm) smoczek na świecie,
- Dento-Flex® - 60% cieńsza i trzy razy bardziej miękka szyjka smoczka. Eksperci stomatologii zgodnie stwierdzili, że smoczek MAM Perfect, dzięki swojej unikatowej budowie, znacząco zmniejsza nacisk na szczęki dziecka, a w konsekwencji minimalizuje nieprawidłowy rozwój szczęki i zgryzu u dziecka.
- odstęp między szczękami (chodzi właśnie o to zwężenie) jest mniejszy bardziej naturalny
- można go sterylizować w mikrofali
- zatwierdzony przez ICMRS - jest to stowarzyszenie zajmujące się rozwojem i badaniami nad sprzętem medycznym przeznaczonym dla dzieci
- są wolne od bisfenolu A (BPA)




Dodatkowym plusem jest design tych smoczków, nie ma marki, która ma szerszą gamę kolorystyczną czy wzorniczą. Mamy smoczki ze zwierzętami, z różnymi kształtami. Od kółek, przez biedronki, motylki, całe łąki, wiewiórki, kotwice, latarnie, roboty, samochodziki i mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Do tego różnego kształtu tarcze. Także możemy wybierać i przebierać. Popatrzcie w aptekach - pojawiły się takie regały pełne smoczków MAM



Dla mnie najważniejsze jest to, że Norbowi dobrze się ssie i do tego jego szczęki są bezpieczne :-) 
Plusem jest też to, że tarcza smoczka jest dość duża i łatwo go znaleźć nawet w nocy ;-) Nie wiem jak Wasze dzieci ale moje potrafią tak wsadzić gdzieś smoczek, że później chodzę i 2 dni szukam. Dlatego minimum na składzie to 2 smoczki ;-)



Zachęcam też do lektury na stronie producenta, gdzie możemy sobie poczytać poradnik odnośnie smoczków i odruchu ssania.

Silikon czy lauczuk ???

Ssanie - naturalny odruch dziecka

Ostatnio przez to ząbkowanie Norb traktuje smoczki jak gryzaki i sobie z nich strzela. Czyli zaciska zęby, ciągnie smoczek aż strzeli. Jestem ciekawa jak smoczki MAM przejdą taka próbę hehhe


ciekawe czy da się go zjeść ????

 Ale ja nie wiem o co chodzi !!!

czwartek, 8 grudnia 2011

MAM u nas w domu

Zapukał do nas kurier z paczuszką a w niej niespodzianki dla Norberta ;-)


* SMOCZEK 
* KUBEK NIEKAPEK
* GRYZAK 

Relacje z testów niebawem :-)

Znacie markę MAM ??? 



NIE???

Jeśli spodziewacie się dziecka lub macie rozkoszne brzdące pod dachem warto spojrzeć na produkty oferowane przez tą firmę. 



 Sama odkryłam tą markę przypadkiem, kupując smoczek dla Norba. 
Produkty MAM łączą w sobie atrakcyjny design i medycznie przetestowaną funkcjonalność.

Gdy szukałam pierwszych smoczków dla Gabi wkurzałam się, że wszystko jest takie jakieś nijakie, bezbarwne, mało kolorowe. Gdy zobaczyłam pierwszy stojak ze smoczkami MAM - nie mogłam oderwać od nich oczu! Nareszcie coś nowoczesnego!

Oczywiście zaraz chwyciłam ulotki by zgłębić temat. Podstawowym plusem jest to, że wszystkie produkty MAM nie zawierają od Bisfenolu A (BPA). Cóż to takiego ?? To związek chemiczny, który może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie dziecka. BPA może wywoływać wady wrodzone, nadpobudliwość, obniżenie płodności, otyłość, zwiększone ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych.



 Dlatego tak ważne jest by rodzice czytali z czego wykonane są produkty które chcą kupić dla swoich dzieci. Bardzo pomocne wskazówki znajdziecie tutaj http://www.stopbpa.pl/


Jak rozpoznać produkty wolne od Bisfenolu ????


W poniższym linku wskazówki jak i gdzie szukać oznaczeń, które znajdziecie na stronie MAM 







Warto odwiedzić stronę producenta i przyjrzeć się dokładnie oferowanym produktom w przepięknych kolorach.

Pytacie: Dlaczego MAM???
oto kilka argumentów, które do mnie przemawiają :-) 


środa, 7 grudnia 2011

Mikołajkowo :-)

Odkąd pamiętam Mikołaj przynosił prezenty pod poduszkę, rano pełnia szczęścia nawet jeśli trafiła się rózga ;-)
Bardzo miła tradycja, aż człowiek sam się do siebie uśmiecha. 
Nie ma wspanialszego widoku jak uradowane dziecko :-), te iskierki w oczach :-)

W zeszłym roku z moimi dziewczynkami z BB, rozpoczęłyśmy wspólną tradycję wspólnych Mikołajek w Bugi. Dzięki temu dzieciaki mają cały dzień atrakcji i spotkanie z Prawdziwym Mikołajem :-)

W tym roku zebrałyśmy się w dużym gronie mimo, że niekóre z nas poległy w walce z chorobą. Norbuś też został w domu, ze względu na dopiero co skończony antybiotyk. Wolałam dmuchac na zimne, chociaż bardzo mi Go brakowało!!!! I wiem, że świetnie by się bawił.

W każdym bądź razie impreza bardzo, bardzo udana :-) dzieciaki zadowolone ;-). Gabi odważniej niż w zeszłym roku odebrała prezent.  Mamuśka też skorzystała ;-)




W zeszłym roku Gabisia nie chciała nawet podejść do Mikołaja ;-)

Cioteczki popiekły takie pyszności, że ciężko było sie im oprzeć.


Na spotkanie z Mikołajem dotarł też najmłodszy członek naszej rodzinki, mój bratanek Marcel :-) 
Mój bliźniak o 28 lat młodszy ;-) 

Czyż nie jest słodki ;-)

 po cioci ;-) 



Wielki szacunek dla Pani Bogusi za przepiekne dekoracje i setki własnoręcznie wykonanych gwiazdek.

Gabrysi bardzo spodobała się choinka
już się nie moze doczekać kiedy ubierzemy naszą choinke w domu :-) 


Mikołaj czuwał nad dobrą zabawą dzieci.


A to MY - kobitki z którymi nawet pochmurny dzień jest słoneczny :-) 




Gabi imprezę zakończyła spaceram z Mikołajem ale jak to mówiła "nie z tym czerwonym" 


Gdy dotarłyśmy do domu okazało się, że Mikołaj zajrzał też pod poduszki ;-)
Gabi dostała wymarzone Hula hop, teraz mama nie ma wyjścia musi kręcić, bo Gabi przychodzi i mówi "mamo chodź chodź idziemy kręciś hula hop". Norb dostał pianinko cymbałki i bardzo szybko je rozpracował. Całe popołudnie dzieci miały zajęcie. Jak się okazało Mikołaj też zajrzał do Babci i także zostawił wyśmienite fanty :-) Oj grzeczne były dzieciaki w tym roku ;-)

A jak u Was ???
Dotarł Mikołaj ???