Click Me

niedziela, 23 grudnia 2012

Choinka i nastrój świąteczny

Kocham Święta Bożego Narodzenia .... to moje ulubione :-)

Zupełnie nie przeszkadza mi to,że na miesiąc czy nawet dwa przed Świętami niektóre sklepy zaczynają już o nich przypominać :-) Uwielbiam udekorowane ogrody, lampki w oknach i przystrojone galerie handlowe. Szczerze Wam powiem, że właśnie tych ostatnich mi zabrakło w tym roku ;-) bo po przeprowadzce mam do nich daleko. Ominęły mnie też wielkie promocje :( Plusem jest to, że zaoszczędziłam hihiihhi

Jest wiele rzeczy, które w tym okresie przedświątecznym mogą irytować ;-)  Wielkie kolejki, straszny pośpiech, ogrom pracy, porządków. Pamiętam jak zawsze przed Świętami byliśmy źli na Mamę, że kazała nam sprzątać na błysk. Niczym Perfekcyjna Pani Domu przeprowadzała test białej rękawiczki, chociaż to Tata zawsze sięgał najwyżej sprawdzając czy nie zapomnieliśmy o żyrandolach czy futrynach :-)Wspólne ubieranie choinek- kto tego nie lubi ?? W tym roku dzieciaki zaliczyły trzy, u Dziadków i w domu :-) Jaka to frajda przystroić choinkę, chociaż Gabi stwierdziła, że nasze domowe drzewko jest za małe ... Fakt w nowym salonie choinka jakoś tak się skurczyła ;-) Za to jakie ma ozdoby ;-)

Prosto od Agi dostałam cudniaste ozdoby, szczęka mi opadła jak samo pudełko zobaczyłam, nie mówiąc o zawartości :-)Sówki, gwiazdki, szyszunia, upinana kula i gwiazdeczki jako pierwsze znalazły się na choince.


A tu ubieranie choinki :-) oczywiście Aniołek musiał być zawieszony 2 razy ;-)


Ja też nie próżnowałam ;-) o nie nie nie :-)
W tym roku zazdroszcząc koleżance, która upina przepiękne bombki postanowiłam sama spróbować :-) Madzia dziękuję za motywację :*


Pierwsze bombki poleciały daleko, daleko do Ivett

zdjęcie zapożyczone od Ivett

Reszta wylądowała na choince :-) Takie upinanie bombek to fajna zabawa :-) Następnym razem muszę zamówić więcej szpilek :-) 

Ale co tak najbardziej uwielbiam w Święta ?? Radość gdy wszyscy zasiadaliśmy do stołu. U nas wielką tradycja był zlot rodzinny na Święta, 30 osób przy jednym stole :-) To dopiero magia :-) Ten kontakt z najbliższymi :-) Ta radość w poszukiwaniu pierwszej gwiazdki - kiedy to z najmłodszymi lataliśmy od okna do okna poszukując aniołka. Ten dźwięk dzwonka oznaczający jego nadejście, gonitwa po schodach i te buzie dzieciaków na widok prezentów pod choinką :-)

Jedyne co może popsuć tą radość to choroba .... niestety i w tym roku właśnie w tym okresie rozłożyło mi dzieciaki, dopiero co Gabi skończyła antybiotyk a Norb nad ranem dobił 39 stopni ... reakcja łańcuchowa.

A tak dla poprawy humoru :-)))) nasza kicia :-)))))

Koooocha święta prawda???? :E



piątek, 21 grudnia 2012

Sesja zdjęciowa Bebiko - efekty

To teraz mogę już wszystko napisać ;-)
Pamiętacie mój konkurs Bebiko i mój wpis odnośnie "Idealnego dnia ze zdrowym brzuszkiem"?

Owy wpis wziął udział w konkursie Bebiko i został nagrodzony jako jedne z trzech. A nagroda to sesja zdjęciowa dzieciaków - jak się później okazało Norba. Chociaż przemiła Pani fotograf cyknęła tez kilka fotek z Gabi i mam nadzieję że będzie mi dane je otrzymać :-))
Bo co ja wkleję do rodzinnego albumu ???
No co ???
Cieszyłam się jak głupia :-)

Jak było ????

Przyjechaliśmy na miejsce, dzieciaki przespały się w samochodzie. Co jak co 200 km to całkiem spora trasa jak na maluchy ;-) a i pora bardzo wczesna bo Warszawie mieliśmy być na 10tą. 

Na miejscu powitała nas bardzo sympatyczna ekipa :-) Bardzo fajne studio i "nasz" domowy kącik.
Akcja - zabawa z dzieckiem, zadanie - układać klocki.
Proste nie ??
Mhm gdyby jeszcze Norbert chciał współpracować ;-)

Zaczęło się od tego, że nie chciał zakładać butów .... fakt w domu też ciapy zdejmuje i lata w grubszych skarpetkach.

Później bluza - zdecydowanie ma być zapięta a nie rozpięta jak pokazywały stylistki ;-)

Teraz sama zabawa... może i klocki byłyby ciekawe, gdyby wcześniej Norb nie bawił się kaczką na patyku!! On chciał kaczkę a nie klocki ;-)

Ale Panie z zespołu stanęły na wysokości zadania i zachęciły Norba do uśmiechów, zwłaszcza jak się śmiały w głos przy destrukcji zbudowanych wież z klocków. Sama przyjemność budować i burzyć jak ktoś się z tego cieszy :-) Ale powiem Wam ze praca z takimi małymi modelami, co to już mają swoje zdanie wcale nie jest prosta ;-)

Bardzo żałuję, że Gabi nie mogła brać udziału w zdjęciach bo Ona to jest prawdziwa modela :-))

a tu efekty sesji :-)




czwartek, 20 grudnia 2012

Lilla Lou - kreatywnie nie tylko z kredkami

Mój wzrok przyciągały już od dawna, dlatego bardzo ucieszyła mnie współpraca z Lilla Lou :-) 

Co to takiego ???

To fantastyczne książeczki do rysowania, kolorowania, tworzenia, przy użyciu różnych technik, dzięki którym możemy wybrać się do świata magicznych stworzeń, świata mody i makijażu. Niby książeczki są od 6 roku życia ale nie jedna młodsza pannica sobie poradzi w towarzystwie Mamy.

Gabi uwielbia rysować od małego, prace plastyczne to dla niej czysta przyjemność :-)
Dlatego jak pokazałam jej paczkę to aż oczka jej się zaświeciły milionem gwiazdeczek! I do tego te naklejki, karteczki - widać była w swoim świecie :-))  Nawet mąż jak zobaczył co dostałyśmy rzekł "Tak to zdecydowanie coś dla Gabi".



Książeczki są o tyle fajne, że mamy narysowane kontury postaci, twarzy lub zwierzątek i dziecko może je pokolorować ale także dorysować inne rzeczy. Można stworzyć dowolny strój, makijaż, fryzurę, biżuterię oraz krainę otaczającą magiczne stworzenia. W zeszycie znajdują się też gotowe obrazki na których dziecko może się wzorować, co jest ułatwieniem dla młodszych projektantów.

Zeszyty Lilla Lou rozwijają wyobraźnię, pobudzającą kreatywność i twórcze myślenie. To świetna zabawa z której płyną same korzyści.

Na pierwszy rzut poszły magiczne Lillaki. Padło 100 pytań odnośnie magicznych zwierząt a przy kolorowaniu wymyślałyśmy z Gabi historyjki z postaciami z książeczki.

Jeszcze w piżamie a już kredki w ręku.

Zobaczcie naszego kameleona :-) 


Zeszyt Elegance to prawdziwa kraina dla małych projektantów. Naszkicowane modelki mogą być ubierane w naszą wyobraźnię.  Kto powiedział, że można używać tylko kredek i flamastrów. W książeczce znajdziemy nawet propozycje czego możemy użyć do wykonywania kreacji.



U nas królowały balowe - sylwestrowe sukienki.

Jedna z sukienek została wykonana z kuleczek bibułowych, chrupek śniadaniowych, włosów anielskich, pantofelki bibułowe. Fryzura wykonana z plasteliny ze spinkowym kwiatuszkiem,




Kolejna sukienka to istna piękność falbankowa - do takich Gabrysia ostatnio ma największą słabość ;-)
Falbanki wykonane z osłonek na muffinki, góra kreacji wykonana z folii aluminiowej, kredkowe pantofelki. Włosy z piórek ozdobione srebrną śnieżką.


Trzecia suknia stylizowana na syrenkę z cekinków kwiatkowych, pantofelki kredkowe. Fryzura kredkowa z pasemkami z włóczki.



Następne kreacje będą powstawać :-)) Bo Gabi się świetnie przy tym bawi, sama wymyśla co by tu jeszcze dokleić i z czego zrobić dane elementy.


A może któraś Ciocia chce przyjść na makijaż ???? Gabi już ćwiczy w szkicowniku Make - Up. 



Dodatek muffinkowe spinki ;-)

a może taka fryzura na sylwestra ??
Taki artystyczny nieład Mamie się marzy ???

to szkicowała Mama ;-)



Lilla Lou to książeczki, które zajmują na długo :-)) Świetna zabawa dla małych i dużych.

Gdzie można je kupić ??? 

Sklep online Lilla Lou http://www.sklep.lillalou.pl/ , Smyk, Empik, Kolporter, Ruch, Franpress, Garamond.

wtorek, 18 grudnia 2012

Choinka przed Choinką

Nie ma to jak ozdoby świąteczne. To wspaniała zabawa dla wszystkich domowników. Tak dla rodziców też. Mogą się pobawić, klejem, bibułą, masą solną i nikt nic nie powie ;-)

Ale ta opowieść dotyczy pewnej choinki.



Pomysł zrodził się kiedy w przedszkolu dzieciaków przeczytałam o konkursie powiatowym na najpiękniejszą ozdobę świąteczną. Gabi uwielbia takie zabawy, dlaczego więc nie spróbować ??

Gdy zapytałam Gabrysi co robimy na konkurs odpowiedz była jednoznaczna: CHOINKĘ

Kupiłyśmy:
- zielony brystol
- zieloną bibułę
- magiczny klej
- brokatowy papier kolorowy
- nie było złotego brokatu więc kupiłyśmy złotą bibułę
- anielskie włosy

w domu mamy ozdobne dziurkacze ale wykorzystałyśmy także gwiazdki, które Gabrysia wycinała dziurkaczami w przedszkolu i przyniosła je do domu.

 Krok pierwszy: 

Odrysować i wyciąć koło. Do odrysowania posłużyło nam Gabrysi Hula Hop. Wycinanie tez poszło jej całkiem sprawnie :-)



Krok drugi: 

Rozciąć koło po promieniu i zwinąć w stożek -ja zszyłam go zszywaczem - można też kleić klejem.
Etap rożka był dla nas komicznym etapem bo dzieciaki używały go jako czapki ;-) A Gabi nawet wyreżyserowała zielonego kapturka ;-) .



Krok trzeci:

Ciecie bibuły i oklejenie stożka. Bibuły nie rozwijamy tylko tniemy po szerokości paski tak ok 8 cm (wszystko zależy od tego jaką robimy choinkę i jakie chcemy mieć listki). Taki rulonik nacinamy po długości, robiąc listki. Rozwijamy bibułę i oklejamy stożek od dołu do samej góry.

Norbert rozwija kuleczki ze złotej bibuły ;-)


Magiczny klej jest o tyle fajny, że jak wyschnie to go nie widać ;-)



Krok czwarty: 

Wycinany dziurkaczami ozdobne kształty bombek w papierze kolorowym brokatowym lub zwykłym. Oklejamy dokładnie choinkę. Rok temu miałam tylko zwykły dziurkacz i w naszej mini choince były tylko okrągłe bombeczki i też była śliiiczna.




Krok piaty: 

Czym jest choinka bez gwiazdy. Wycinamy z tektury (my z zielonego brystolu) dwie jednakowe gwiazdki. Wyklejamy je z jednej strony zrobionymi ze złotej bibuły kulek. Sklejamy jeden róg gwiazdy razem i nakładamy niczym czapkę podklejając klejem.

świstak siedzi i zawija ;-)


uciekający stojaczek


Krok szósty: 

Jako łańcuchy doczepiamy anielskie włosy :-)


Tadam choinka gotowa :-)) i dalej służyła jako czapka ;-) później wywędrowała do przedszkola.


Werdykt ogłoszono i ..... uwaga .... zgłoszono 107 prac z całego powiatu.


Gabrysia zdobyła 2 miejsce!!!! 

w grupie 3-4 latków


Jutro mamy uroczyste wręczenie nagród i mam nadzieję, że stan zdrowia Gabi pozwoli mi ją zabrać na tak ważną uroczystość :-) bo niestety chorujemy :(

Kochanie Mama pęka z dumy!!!!

Jutro robimy mniejszą na nasz kominek :-))) a w toku kartki świąteczne - jak zwykle wszystko na ostatni gwizdek :-))

piątek, 14 grudnia 2012

Pierwsze pierniczki 2012

Nie ma to jak Święta :-)
Trzeba wypróbować przepisy :-))
Pierniczki to podstawa :-))) i jaka świetna zabawa :-)

Przy pierwszych pierniczkach 2012 o dziwno bardziej towarzyszył mi .... Norbert ;-) Gabi była zajęta puzzlami ;-) Ale wspierała brata tłumacząc co ma robić ;-))


Norbert zagniatał, wałkował i wycinał :-))))))))))))))







Przepis banalny.

Błyskawiczny.

3 szklanki mąki 
2 jajka 
1/3 szklanki cukru pudru
100g roztopionego przestudzonego masła
5 dużych łyżek miodu
2 płaskie łyżki przyprawy do piernika 
1  czubata łyżka kakao 
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 

Mieszamy wszystkie składniki.
Wyrabiamy ciasto. Staramy nie podsypywać mąką. Wałkujemy nie za cienko (grubsze są smaczniejsze). Piekarnik ustawiamy na 180 stopni i pieczemy pierniczki ok 8-10 minut. Nie przetrzymywać bo się przypalą i będą gorzkie.

Rach ciach pierniczki gotowe :-) lukrowania doczekała tylko garstka.
Zdjęć nawet nie zdążyłam zrobić szok :-))))

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołaj spełnił marzenie

Pisałam nie raz, nie dwa, że u nas temat rybek jest tematem wiodącym ostatnich miesięcy .
Oczywiście w liście do Mikołaja za sprawą reklam znalazło się kilka rzeczy ale zawsze nr 1 było akhalium ;-) (Gabi śmiesznie to wymawia)


Mikołaj długo się zastanawiał co i jak .... czy dzieci były TAKIE grzeczne ??? Czy będą się opiekować nowymi domownikami ???

Wczoraj wieczorem Mikołaj podstępnie zakradł się do pokoju Gabrysi i Norberta.
Słyszeliśmy jak coś stuknęło i chyba jakieś dzwoneczki ???
Pędem na górę!!!
Szybko, szybko!!!

I chyba pierwszy raz od dawna Gabi stanęła wryta bez słowa z buzią otwartą na całą szerokość po czym eksplodowała wielką radością krzycząc: Mamo, Tato spełniło się nasze marzenie i życzenie, moje, Norbusia, Twoje i Tatusia. Mikołaj przyniósł rybki!!!!!!!

I tak oto w naszym domu mamy nowych lokatorów aż 6 jak na razie po weekendzie pewnie ich troszkę przybędzie ;-)





Swoją drogą jak się oprzeć takim słodziakom :-))




Mikołaj miał wielką frajdę przygotowywując taki prezent ale radość jaką zza okna mógł obserwować była bezcennym widokiem :-)))

Swoją drogą dzisiaj zapytano mnie "co jest takiego szczególnego w Mikołajkach? Że to przecież dzień jak każdy inny" To ja zaczęłam się produkować, o atmosferze, o prezentach, o tym całym napięciu, buźkach zadowolonych dzieciaczków. Po czym usłyszałam "Że jak ktoś jest już dorosły to prezentów nie dostaje i nie ma tej całej frajdy". Błąd!!! Bo ile jest radości w samym obdarowywaniu, w samym geście ??? Czyż nie o to chodzi w tej całej zabawie??

wtorek, 4 grudnia 2012

Szef kuchni poleca

Ramsey, Gessler, Okrasa, Russo bójcie się bo oto rośnie wielki mistrz kuchni - Norbertolini :-)

Wiecie ... gdy po przeprowadzce zmienialiśmy Gabi przedszkole mieliśmy obawy. Gdy postanowiliśmy oddać tam Norbusia - mieliśmy obawy (no dobra ja miałam bo On jeszcze taki malusi).
Ale jak patrzę na to jak prowadzone są zajęcia, jakie atrakcje, jakie goście, jakie fajne zasady, konkursy i tradycje - to właśnie to wszystko utwierdza mnie w przekonaniu że to przedszkole jest baaardzo odpowiednie dla moich szkrabków.

Tu zajęcia kulinarne - pierogi!

To rozumiem :-))))

Faaaacet w kuchni :-))))) 

Norbuś - MasterChef

Czyż nie wygląda boooosko!!!!

Panie mówiły, że był bardzo przejęty, uważny, wszystko bacznie obserwował i z chęcią pomagał.