Click Me

poniedziałek, 5 września 2011

Przedszkolak PIERWSZY DZIEŃ - odczucia mamy.

Całodniowy post ;-) relacja prawie na żywo ;-)


Dzisiaj wielki dzień czyli Pierwszy Dzień w Przedszkolu aaaaaaaaaaaaaa jak to brzmi …. chyba do mnie jeszcze nie dotarło, że Gabi będzie chodziła do przedszkola.
Już wczoraj wszystko zostało naszykowane, dopięte na ostatni guzik. Burza myśli czy na pewno wszystko zapakowałam ;-) 

Cały weekend rozmawialiśmy z Gabi o przedszkolu, o tym że będą dzieci, że będzie się bawić. Później przy rozmowie z Babią czy z Dziadkiem na pytanie „Gabi gdzie idziesz w poniedziałek? Odpowiadała „ Kola do dzieci”. Gabi jest bardzo otwartym dzieckiem dlatego podejrzewam, że będzie jej dość łatwo zaakceptować nową sytuację. Najtrudniejsze będą rozstania...

Godzina zero

Gabi ubrana wyszykowana, mama chce zrobić zdjęcie a Mała w płacz więc aparat został odłożony. Trudno uwiecznię to sobie kiedy indziej ;-) Nawet buziaka na do widzenia nie dostałam … zaczyna się ;-). Podjęliśmy decyzję, że będzie jej łatwiej jak Tatuś ją odwiezie.

Gdy drzwi się zamknęły Norb się strasznie rozżalił ale bardziej chyba z głodu niż z tęsknoty za siostrą – chociaż do tej pory ranki należały do nich. Wściekali się na całego. Ale dzięki temu miałam zajęcie i nie skupiłam się na całej Gabrysiowej sytuacji – wyrodna matka jestem.


Telefon od Taty


Po 15 min dostałam telefon od Tatusia, że już po wszystkim :-)
Gabi wczepiła się w niego jak mały rzep ale delikatnie została odczepiona i z płaczem poszła do sali ( plusem było to, że jak wchodziła do sali to leciało kółko graniaste TAK i to NASZA wersja z BUGI!!! ) . Później Pani wyszła do Tatusia po rzeczy i instrukcje, po czym wróciła do sali i zanim Tatuś wyszedł przez drzwi główne, Pani wyjrzała z sali mówiąc, że Gabi już nie płacze :-) MÓJ MAŁY DZIELNY PRZEDSZKOLAK :-)

Oczywiście Tatuś zapytał w rozmowie czy się rozżaliłam jak wyszli, cóż mogłam odpowiedzieć, Norb zadbał o moje zajęcie. Dodałam, że gdybym to ja ją odprowadzała pewnie bym ryczała jak bóbr (nawet teraz to pisząc mam lekki ucisk na gardle – dlatego pisze to od razu – czujecie te emocje ;-) hehhehehe). Tata przyznał się, że i jemu już po wszystkim trzęsły się ręce. Jednak to duże przeżycie i dla dziecka i dla rodziców – mam wrażenie, że chwilami rodzicom jest trudniej, zwłaszcza mamie, która przecież całe dnie spędzała z dziećmi … no dobra lecę do jakiejś roboty, zaplanowałam sobie intensywny dzień żeby przeżyć jakoś ten czas :-)

Dostałam zdjęcie Gabiszonka :-)  


Godzina 14sta

Z przedszkola nie dzwonią czyli Gabi sobie nieźle radzi. Norb i domowe obowiązki wypełniają mi czas, cieszę się że szybko płynie – tęsknię za tą moją łobuziarą ;-) Norbert chyba tez wyczuwa jej nieobecność bo jest bardzo rozdrażniony i nie chce spać.

Godzina 16sta

Moja gwiazda wróciła z przedszkola uśmiechnięta i zadowolona po czym pomknęła z Tatą na basen. Także na pełną relację muszę poczekać do wieczora....

Ale sam fakt uśmiechniętego buziaczka mnie satysfakcjonuje... ba jak ja zapytałam czy jutro też idzie do przedszkola to od razu stanowczo powiedziała TAAAAK :-)

Wieczór nastał, Gabi wróciła wykończona. Norbert zaczął popiskiwać, cieszył się jak szalony. Widać brakowało mu siostry. Pobawili się troszkę. Gabi nam opowiadała co było w przedszkolu. W wannie śpiewała piosenki – rozpoznałam dwie ;-) kółko graniaste i tańczymy labado ;-)
Po takim długim ,wyczerpującym dniu pełnym wrażeń o godz 21 Gabi zasnęła jak aniołek :-)

Z informacji przekazanych przez męża wynika, że nie było tak źle jak na pierwszy dzień.

Najważniejsze, że Gabi na jutrzejszy dzień nastawiona jest pozytywnie :-)

1 komentarz:

  1. fajnie poczytać od drugiej strony, ja własnie wróciłam do pracy i mam wersję od strony przedszkolnej. Eh moje przedszkolaki nie zawsze takie dzielne jak Gabi .Dzielna dziewczynka oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń