W niedzielę się przeraziłam bo po 2 tygodniach przepięknej pogody przyszło załamanie pogody deszcz, wiatr ... zimno ... ręce mi opadły ... Zaczęłam się zastanawiać jak ja ubiorę dzieciaki, bo szczerze to nastawiałam się na słoneczną piękną pogodę. Rano jak tylko otworzyłam oczy odetchnęłam z ulgą - przez okno ujrzałam słoneczko i bezchmurne niebo :-) Przygotowania do wyjścia przebiegły dość sprawnie. Do kościoła wybraliśmy się na piechotę - Norbert od razu usnął, co nie wróżyło za dobrze ;-) Przed mszą było trzeba Go obudzić bo dzieci musiały być na rękach. Przy pierwszej pieśni Norb rozwył się jak syrena straży pożarnej, która uruchomiła falę krzyków innych dzieci. Wyszłam z nim do zakrystii, mama chrzestna przyszła z pomocą niosąc butelkę z piciem ale i to nie pomogło więc wyszłam z Nim na dwór. Gdy się uspokoił postanowiłam wrócić do środka. Niestety za każdym razem gdy "tłum" zaczynał śpiewać Norbert ogłaszał swój sprzeciw, do tego Gabrysia przyszła sprawdzić dlaczego Brat płacze i tak się rozżaliła, że do końca mszy przesiedziała wtulona w ramiona taty. Przy sakramencie chrztu nie obyło się bez płaczu ;-) ale zaraz po Norb udał się do krainy snów :-) czyżby coś w tym było ???
Po chrzcie udaliśmy się spacerkiem do restauracji. "Impreza" odbyła się w "Chacie" bardzo klimatyczna restauracja. Gdy przyszło do podania pierwszego dania "żurku w chlebie" byłam pod wielkim wrażeniem :-) przepyszne danie a chlebek chrupiący jak dopiero co wyjęty z pieca PYSZOTKA :-) drugie danie tez nas zaskoczyło zwłaszcza wielkością ;-) a to był dopiero początek :-)
Dzięki pięknej pogodzie mogliśmy spędzać czas w restauracji oraz na dworze. Dzieciaki bawiły się koło młyna, miały też swój kącik do malowania.
Ogólnie organizacja na 5 gwiazdek :-)
Jako, iż był to lejus ;-) i w sąsiedniej izbie bawiły się dziewczynki które miały sikawki było trzeba odpowiedzieć ogniem ;-) broń została dostarczona ;-)
Norbert pospał sobie przy szumie koła wodnego a jak się obudził był bardzo zdziwiony całą sytuacją ;-) Tyle ciotek i wujków w jednym miejscu ;-)
Taki byłem elegancki chociaż wyglądałem trochę jak szofer ;-)
Jak już znudziło się Norbertowi skakanie z rąk do rąk tata poszedł po fotelik bo jednak jak ma się swój tron jest o wiele wygodniej :-) Gabi od razu zaczęła Norbertowi puszczać muzyczkę ;-) Tak nawiasem to uważam że zakup tego fotelik był naszym najlepszym zakupem z dziecięcych sprzętów :-)
Nie zabrakło też pysznego tortu :-) szybciutko cały zniknął :-)
Kochany Syneczku
Przez sakrament chrztu św.
przynależysz do Dzieci Bożych,
dlatego jak najlepsze życzenia Pragnę ci złożyć,
by za pośrednictwem Matki Najświętszej dobry Bóg
błogosławił wszelkim działaniom całego Twojego życia.
Niech przyszłość Twoja tak miła, błoga,
będzie, jak wiosenny pogodny dzień!
Niech życia Twego szczęśliwa droga
nie zna co to chmurka, co to smutku cień.
Niech Cię Bóg zdobi w mądrość i cnotę.
Rodzice :*
Piękna uroczystość. My chrzciliśmy w lutym :) Norbercik widać postanowił zaznaczyć swoją obecność w kościele Szymek raczej z tych śpiących organy i śpiew ludzi bardzo go uspakajają :) Obiadek wygląda pysznie normalnie aż by się zjadło :)
OdpowiedzUsuń