Click Me

wtorek, 24 stycznia 2012

Smoczek na smyczy MAM

Każda Mama wie, że smycz do smoczka to coś niezbędnego. Zwłaszcza u dziecka, które już jeździ w spacerówce a jego ulubioną zabawą jest wyrzucanie wszystkiego, w tym smoczka. Przetestowałam już kilka "smyczy", "uchwytów" przeważnie spotykałam się z takimi plastikowymi. Niestety plastikowe uchwyty szybko się łamały, zwłaszcza ten uchwyt na smoczek, który rozchyla się na smoczek. Do tego zaczepy do ubranka, kiepsko trzymają, wystarczy lekkie szarpnięcie i po smoczku. Już nie raz na spacerze tak właśnie zgubiłam smoczka. Norbart jak tylko zobaczy, że ma coś przypięte to od razu robi wszystko by się tego pozbyć ;-)

Jakiś czas temu oglądałam takie smyczki z drewnianymi kuleczkami ale jakoś nie mam do nich zaufania. Małe rączki są bardzo sprytne i wbrew pozorom bardzo silne. Nie potrafię zaryzykować, że Norb rozerwie taką smyczkę.

Gdy jeszcze za czasów Gabi przeszłam na smoczki TT, nie było uchwytu smoczka co wykluczało zwykłe smoczki i tu smoczki nam się gubiły oj gubiły ;-). Z Norbem było to samo tylko już na rynku były specjalne smyczki do tych smoczków i w zasadzie miałam już kupować ale nie mogłam znaleźć fajnego chłopięcego wzoru.

Gdy przeszliśmy na smoczki MAM i o mało jednego nie zgubiłam na spacerze od razu pomaszerowałam do apteki po SMYCZ MAM. Miałam szczęście i trafiłam na identyczny wzór na zaczepie jak mamy na smoczku :-) robocik ;-) taki męęęęęęski ;-)



Moje pierwsze wrażenie : eee jakie to małe, ta tasiemka taka cienka i krótka i ten zaczep taiego jeszcze nie widziałam.


Pierwsze spotkanie Norba ze smyczą: 

Tak tu zdecydowanie PLUSEM jest wytrzymałość zaczepu do ubranek. Wygląda niepozornie ale trzyma się jak buldog ze szczękościskiem.

Norbertowi bardzo spodobała się tasiemka na początku uwielbiał ją ssać.

Tasiemka, którą uważałam za cienką i krótką okazała się idealnie dopasowana do raczkującego dziecka. Czyli dziecko raczkuje smoczek wypada i ... nie ciągnie się po ziemi ;-)


Co mi się podoba to to że firma MAM nie dyskryminuje innych smoczków tz tak podejrzewam ;-) Przecież nie każde dziecko od razu akceptuje smoczek jaki mama mu wybierze (wiem coś o tym ;-) ). Miłym zaskoczeniem w instrukcji smyczy były pokazane możliwości jak można zapiąć smyczkę na inne smoczki nawet taki z tym takim standardowym uchwytem. Na taki pomysł bym na bank nie wpadła a raz nam się to przydało.

Instrukcja wygląda tak:


Norbert to mistrz (zaraz po siostrze) w chowaniu różnych rzeczy w tym smoczków. To ze w nocy mu gdzieś spadnie za łóżeczko to normalka. To, że wrzuca smoczki do skrzyni z zabawkami, do szuflad, szafek, schowków w rowerkach, jeździkach, do żyrafy kuleczkowej to też już standard ;-) Dlatego mamy w domu zapas smoczków. 2 MAM, 1TT i chyba ze 2 Aventu. Po jednym do każdej torebki ewentualnie torby basenowej, jeden zawsze zapasowy jest przy łóżeczku by w nocy nie nurkować i nie szukać z latarką. U Babć też jest po jednym smoczku w razie wypadku gdyby mama zapomniała o jak to niezbędnej rzeczy!!

I teraz tak smyczka MAM clip pasuje do smoczków TT i da się ją zaczepić na zwykły zaczep, jest bardzo uniwersalna co jest jej plusem :-)

Tak to wyglada w praktyce przy innych smoczkach z uchwytami ;-)



Bardzo wygodna w podróży.


Zdecydowanie najlepsza zawieszka/ smyczka jaką miałam dla smoczka!

Polecam :-)

1 komentarz: