Click Me

piątek, 24 maja 2013

Dobre maniery - SAVOIR-VIVRE dla dzieciaków

Dobre maniery.
Savoir - vivre.
Dobre wychowanie.
Kultura osobista.

Tak obserwując otoczenie zauważyłam, że ludzie kulturalni spotykają się z szacunkiem, życzliwością, sympatią oraz uśmiechem innych. Często takie dobre maniery u jednego uruchamiają proces dobrych manier u innych - co jest bardzo dobre :-) i potrzebne w dzisiejszych czasach, pomaga to budować pozytywne relacje międzyludzkie. Nie szata zdobi człowieka a jego dobre, poprawne zachowanie. Uśmiech , miły gest, dobre słowo.

Od małego należy kształtować młode umysły w tym kierunku.

Dlaczego ???
Czym skorupka za młodu nasiąknie ....

Kiedy zacząć ?? 
Jak najwcześniej ;-) 

Życie samo podsyła nam sytuacje w których możemy uczyć nasze małe pociechy dobrych manier. Poprzez zabawę maskotkami czy pacynkami, przekazując historyjki ukazujące poprawne zachowanie. Przez nasze zachowanie w stosunku do małżonka, dzieci, sąsiada czy Pani w sklepie. Plac zabaw czy klubik dla dzieci to prawdziwe miejsce do popisu by przekazać maluchowi podstawy dobrego zachowania wobec innych dzieci. Dobrych manier dzieciaki mogą się też uczyć przez mądre bajki.
W zasadzie mój post wybiega właśnie z zachwytu nad bajką Jej wysokość Zosia - obecnie leci na Disney Junior (jutro o 9:00 kolejny odcinek) i nie tylko dzieci bardzo chętnie ją oglądają. O samej bajce już pisałam, dlatego chciałam opisać to do czego nawiązuje oraz czego uczy. A w bardzo dobry i przyjemny sposób uczy dobrych manier. Pokazuje, że by być księżniczką wcale nie trzeba mieć pięknych sukien i diamentów ...


Magiczne słowa: proszę, dziękuję, przepraszam, dzień dobry i do widzenia.

Są to słowa, których chyba używamy najczęściej ;-) I najłatwiej dzieci uczą się ich obserwując rodziców.
Bardzo łatwo przez zabawę można pokazać dziecku, kiedy używamy zwrotów grzecznościowych.  W jakich sytuacjach prosimy o pomoc, czy o jakąś rzecz. Kiedy należy podziękować a kiedy przeprosić.

Kiedy mijamy sąsiada, wchodzimy do sklepu z uśmiechem, mówimy dzień dobry i od razu robi się tak sympatycznie.
Pamiętam jak Gabi była mała, ledwo zaczynała mówić i na spacerze KAŻDEJ napotkanej osobie mówiła "DOBJI" (dzień dobry) albo "Hejoł" - słuchajcie cała ulica się uśmiechała. Gabi stawała, machała rączką i z promiennym uśmiechem witała wszystkich przechodzących obok niej. Teraz, wszyscy sąsiedzi mają wesoło, bo za każdym razem jak Gabi kogoś widzi - to mówi "Dzień dobry", nawet jak 3 minuty wcześniej widziała tego samego sąsiada i mówiła mu już 10 razy dzień dobry, w ciągu ostatnich 30 minut. Za to Norbert, zawsze jak wchodzi do sklepu, musi podejść do kasy- mówi "Den Dopry" a jak wychodzi to koniecznie mówi "do widzenia".
Tak niewiele ale jak często poprawia humor :-)

W przedszkolu jest fajna zasadza witania się z Paniami poprzez podanie ręki oraz pożegnanie, wtedy dzieciaki żegnają się z pozostałymi szkrabami, także przez podanie ręki. Fantastycznie to wygląda. 

Dzieci kochają prezenty. Tu mamy wiele okazji by nauczyć dziecko, że za prezent się dziękuje :-)
Ja wiem, że czasami w podzięce wystarczy uśmiech dziecka, jego radość ale to słowo "dziękuję" powino paść!
Jestem zdania, że należy także dzieciom przypominać, że prezent wykonany własnoręcznie jest prezentem bardzo cennym, indywidualnym, szczególnym i wyjątkowym - gdyż ktoś włożył wiele serca i wysiłku by go dla nas zrobić i nam ofiarować. Bardzo podoba  mi się inicjatywa naszego przedszkola, gdzie np. na urodziny dziecka, wszystkie pozostałe przedszkolaki szykują dla niego laurki :-) Lub jak Norb złamał obojczyk - już pierwszego dnia, Gabi przyniosła plik kartek od dzieci z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia - wspaniały gest!!!
Należy też przypominać o ważnych świętach typu urodziny najbliższych, Dzień Mamy, Dzień Taty, Dzień Babci i Dziadka czy Dzień Nauczyciela ;-)

Siadamy do stołu .
Wspólny posiłek,  także pomaga nam w nauce dobrych manier. By zasiąść do stołu, odkładamy wszystkie zabawki, książeczki, myjemy rączki, nie kopiemy się pod stołem, nie krzyczymy. To jest czas dla nas, by spokojnie zjeść posiłek. Siedzimy prosto - koniec wygłupów. Nakładamy śliniaczek ( w wersji dla młodszych), chusteczkę na kolana lub za kołnierz ;-) Uczymy się, w której rączce trzymamy widelec a w której nóż. Siedzimy spokojnie, nie kładziemy łokci na stole, nie dziubiemy brata widelcem!! Nie wiercimy się, nie huśtamy się na krześle, nie wkładamy włosów do talerza ;-) Po skończonym posiłku, układamy sztućce równolegle - co jest sygnałem zakończenia posiłku - bardzo lubię obserwować jak Norbert się trudzi i z takim skupieniem układa widelec z nożykiem na talerzu ;-). Jeśli chcemy odejść wcześniej od stołu, należy o to zapytać.
Tak, ja wiem to trudne ale nie można się poddawać i należy o tych zasadach przypominać dzieciakom! Nauczą się, tylko musimy im dać czas :-)

Dbamy o czystość. 
Kąpiele, mycie ząbków czy mycie rąk gdy przychodzimy do domu, po toalecie czy przed posiłkiem, wycieranie noska w chusteczkę to ważne zasady :-) Od nich zależy też nasze zdrowie. Dlatego warto przypominać często dzieciakom, dlaczego należy to robić.
Maluchowi warto kupić podstawkę by sam dosięgał do umywalki - wiecie jaka to frajda samemu odkręcić kran, sięgnąć po mydło ??? Nie wspomnę o samodzielnym wyciskaniu pasty na szczoteczkę ;-)

Po posiłku, odnosimy talerzyki do kuchni. Dzieciaki często asystują mi przy wkładaniu i wyjmowaniu naczyń ze zmywarki, bardzo to lubią. O tym , że kocham moją zmywarkę już pisałam - boski wynalazek ;-)  Ostatnio Norbert mnie rozbawił i zaskoczył. Jadł Danio, jak skończył, przybiegł do kuchni, wyrzucił do kosza pojemniczek, stanął przed zmywarką i zaczął szarpać za rączkę aż w końcu otworzył zmywarkę. W środku były czyste naczynia, kratka ze sztućcami była pełna. Chwilę pomyślał po czym zaczął wyjmować i rozkładać widelce i łyżki w szufladzie - gdy zostały noże zawołał "Mamo pomóż"- wie, że noże wyjmuje ktoś dorosły. Gdy wyjęłam noże, Norb wsadził łyżeczkę do kratki, zatrzasnął drzwiczki zmywarki i pomaszerował do pokoju :-) Ależ byłam zaskoczona i dumna :-))

Jeśli posiadacie zwierzątka to dodatkowo wypada nauczyć pociechę, że po zwierzątkach się sprząta. Czy to jest królik, chomik, rybki, kot czy pies... nie ma znaczenia czy małe czy duże należy po nim posprzątać!! Należy uprzątnąć klatkę, legowisko, akwarium i ... nieczystości.
U nas kota oporządzam ja ;-) , akwarium sprzątamy wspólnie, dzieciaki szczoteczkami szorują muszelki z glonów. Zetem zajmuje się przeważnie Tata ale to Norbert robi za sygnalizator. Jak tylko rano wybiegnie na dwór, od razu przybiega do Taty i woła "Tata kupy są, choć zbierać" i pokazuje gdzie się znajdują ;-). Żadnej nie przeoczy ;-)

Dbanie o środowisko i segregacja śmieci to bardzo fajna zabawa :-). W każdą sobotę wybieramy się na wycieczkę do kontenerków by pozbyć się odpowiednio odpadów. Teraz kombinujemy jakie pojemniki stworzyć w domu, wg nowych zasad segregacji, które wchodzą od lipca ;-)

Poznajemy się. 
Kiedy maluch zaczyna dopiero uczyć się kontaktów z innymi dziećmi, uczymy go, że należy się przywitać, podać rączkę. Kiedy dziecko jest już starsze, warto nauczyć bardziej skomplikowanych zasad. Dziewczynce przedstawiamy chłopca, osobie starszej, przedstawiamy młodszą. Osobie starszej mówimy Pan, Pani dopóki sama nie zaproponuje przejścia na "ty". Rękę na przywitanie pierwsza wyciąga dziewczynka do chłopca.
Zauważyłam, że wiele dorosłych kobiet czasami jest oburzonych "A mi to ręki nie podał" ....

Kulturalna rozmowa 
Kiedy dziecko zaczyna płynnie mówić i nawiązywać konwersacje z innymi, warto wspomnieć o kilku zasadach. Ja wiem, że młody człowiek jest rządny wiedzy ;-) słowa wylewają się z niego falami ALE najważniejsza zasada!! NIE PRZERYWAJ - dość trudna zasada bo i czasem dorośli także o niej zapominają ;-) Warto poczekać, aż ktoś skończy mówić by zadać pytanie. Gdy rodzice rozmawiają, nie przerywaj, poczekaj.
Słysząc za plecami 100 razy "mamo mamo mamo" czasem tracę sens mej wypowiedzi i zapominam o czym mówiłam ;-)
Gdy zadajemy pytanie, uważnie słuchamy odpowiedzi. Nie żujemy gumy, nie kręcimy włosów, nie strzelamy oczami po kątach ;-) Nie mówimy z pełna buzią bo nikt nas nie zrozumie a i zakrztusić się można ;-)


Zabawa
prawdziwe pole do popisu dla dobrych manier. Plac zabaw, klub zabaw dla dzieci czy przedszkole. Ile dzieciaki się uczą podczas wspólnej zabawy. Taką podstawową rzeczą jest umiejętność podzielenia się zabawką. Już w piaskownicy dzieci pożyczają sobie foremki, wiaderka czy łopatki. Warto nauczyć młodego człowieka, że należy się dzielić. Jeśli jakieś dziecko nie ma swoich zabawek lub chce od nas pożyczyć zabawkę, warto się podzielić. Może następnym razem to my będziemy w potrzebie i będzie nam miło jeśli inne dziecko użyczy nam swojej zabawki. Jednak jeśli my mamy ochotę pobawić się samochodzikiem bądź inną zabawką, innego dziecka, należy najpierw zapytać czy możemy.
Oczywiście nic nie robimy na siłę, dziecko trzeba umieć podejść. Zobacz ty pożyczysz Gabrysi łopatkę a Gabrysia pożyczy Ci foremkę ;-) Bardzo fajnym zwyczajem w naszym przedszkolu jest możliwość przyniesienia swojej zabawki ale zasadą jest, że trzeba umieć się nią podzielić z innymi przedszkolakami. Nie sztuką jest się dzielić przedszkolną zabawką, która należy do wszystkich , prawdziwym wyczynem jest umieć podzielić się swoją ulubioną zabawką ;-) Nie można także niszczyć swoich czy cudzych zabawek, trzeba szanować rzeczy, którymi się bawimy! Po każdej zabawie należy sprzątnąć zabawki na ich miejsce. Przy kontaktach z innymi dziećmi, musimy zwracać uwagę na to by tłumaczyć dzieciom, że nie wolno robić krzywdy innym, nie wolno popychać, gryźć, szarpać, ciągnąć za włosy. Nie wolno robić rzeczy, które są nieprzyjemne. Z dziećmi jest duuuużo pracy ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :-)

Relacje między rodzeństwem są prawdziwą szkołą przetrwania, to taki szybki kurs życia w społeczeństwie ;-).
Między naszymi dzieciakami jest mała różnica wieku, co jest bardzo dużym plusem, gdyż dzieciaki uczą się razem - jak żyć razem. Uczą się dobrych manier w stosunku do siebie nawzajem. Uczą się sobie pomagać i rozwiązywać konflikty czy problemy. Odgrywają scenki bawiąc się w sklep, przedszkole czy restaurację, uczą się różnych zachowań, swoich reakcji. Docierają się na każdym kroku ale obserwowanie ich zmagań jest lepsze od wszelkiego rodzaju kanałów rozrywkowych.



Młode umysły tak chłonne, uczą się błyskawicznie - dlatego trzeba to wykorzystać :-)

To rodzic jest tym podstawowym nauczycielem! 
To z nami dzieciaki przebywają najdłużej i od nas się uczą, także przez obserwację.
Rodzic powinien dawać dobry przykład!
Zadbajmy o to!
Rodzic się może posiłkować książeczkami, kolorowankami, przeróżnymi historyjkami oraz bajkami.
Zabierajmy dzieci w różne miejsca, na place zabaw, do klubów dla dzieci, do kina, do teatru, do restauracji, na różne warsztaty dla dzieci, przyjęcia. Niech mają szansę nauczyć się różnych rzeczy. 
Nauka dobrych manier to inwestycja :-)


Nie możemy się doczekać kolejnej lekcji dobrych manier z Księżniczką Zosią.

14 komentarzy:

  1. Masz rację, trzeba uczyć dzieci od małego. A savoir vivre jest bardzo ważny - czy od święta, czy w codziennym życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, dzieciaki powinny się już od małego uczyć poprawnego zachowania w różnych sytuacjach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poruszyłaś bardzo ważną rzecz.
    Zdjęcie dzieciaków boskie - jak z żurnala normalnie, bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja polecam książkę Grzegorza Kasdepke pt. "Savoir vivre czyli bon czy ton". Uczy przez śmieszne opowiadania z życia niesfornych bliźniaków :) Książka wciąga a w zasadach dobrego wychowania i mnie w pary kwestiach pan Kasdepke olśnił :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Norb i Gabi na tym zdjęciu wyglądają jak dzieciaki z reklamy ;)
    Bardzo przyjemnie napisany post i porusza tak ważny temat. Zdecydowanie dzieci powinno uczyć się dobrych manier jak najwcześniej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny wpis, sama staram się przeważnie mówić do Synka podaj mi proszę... dziękuję... a nie daj to" - tak niestety często mówi tata i obawiam się że coś z tego zostaje

    OdpowiedzUsuń
  7. My księżniczki Zosi nie oglądamy, bo tv u nas brak a na YT jeszcze tego nie ma, ale savoir vivre dzieci są uczone przeze mnie i przez nianię i dla nich jest to naturalne, że mówi się "proszę", "dziękuję", "czy mogę odejść do stołu?" itp. Niedawno na spacerze Piotruś zauważył gościa, który wyrzucił jakieś śmieci na trawnik i oczywiście skomentował "Mamo zobacz, ten pan tam coś wyrzucił a to jest bardzo nieładnie" a pan tylko spojrzał na nas kątem oka i uciekł gdzie pieprz rośnie. A co do podawania ręki to mnie strasznie irytuje jak mężczyzna podaje rękę kobiecie, tylko nie wiem tak naprawdę jak się zachować w takiej sytuacji bo jak sie nie poda mu ręki (kiedy on pierwszy ja wyciągnie) to można go tym urazić a przecież nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. i my od dawna stawiamy na naukę dobrych manier :) toż dla malucha to fajne wyzwanie - witanie, żegnaie, dziękowanie. czasem trzeba Ewce przypomnieć o podziękowaniu, ale ogólnie - jest dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie podpisuję się pod tym postem dwoma rękami:)) Dobre maniery to sprawa niezwykłej wagi w życiu i właśnie od pierwszych dni trzeba ich uczyć:) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. dobre maniery to bardzo ważna kwestia w wychowaniu dziecka, za każdym razem gdy Boryś mi coś podaje "dziękuję" mu za to. Nasze dzieci to takie małe nasze kalki, kopiują wszystko co robią rodzice... i choć mój mały brzdąc nie umie jeszcze podziękować słowami, to główką wykonuje gest podziękowania. Staram się też uczyć sprzątania po sobie, ale jak na razie odnosi to marny skutek;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje dziecko jest bardzo kulturalne, ale jak nie ma mnie w poblizu:-p. Nie wiem czemu tak dziwnie działa, ale np w przedszkolu każdy go chwali.

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaa, pani władza jest mega!

    OdpowiedzUsuń