Taki przydomowy plac zabaw w którym dzieciaki będą mogły spędzać miło czas. W tym czasie mama może ugotować obiad, poprasować zerkając na bawiące się dzieciaki, poplewić w ogródku ;-)
O piaskownicy już było .... przyszedł czas na zjeżdżalnię czy ślizgawkę jak to mówi ;-)
Jaki to jest fajny wynalazek :-)))) w dzieciństwie sama uwielbiałam ślizgawki :-) i te długie i krótkie :-) Pamiętam jak na placu zabaw ustawiały się kolejki :-))
Szanowny Pan Tata lubi jeździć na giełdę niedzielną, gdzie można kupić chyba wszystko ;-)
Śmieję się, że On te wypady traktuje jak ja moje wypady do Galerii Handlowej hehehe
Fakt faktem, na giełdzie można znaleźć prawdziwe perełki za rozsądne pieniądze i tak samo było z naszą ślizgawką. Pamiętam jak Szanowny Pan Tata podjechał z nią na dachu naszego samochodu ;-)
Po przeprowadzce, gdy Szanowny Pan Tata pierwszy raz ją złożył pomyślałam "Ależ ona wysoka" ale co się dziwić Norb miał 1,5 roku, Gabi 3 latka byli tacy malutcy...
W tym roku , ślizgawka po złożeniu wydawała mi się jakaś taka mniejsza... ale radość dzieciaków jest WIELKA i bezcenna !!
Styl samolotowy ;-)
Styl: zawał serca Mamy ;-)
Podciągać w górę też się da ;-)
siostra zawsze pomoże ;-)
wow ale fajna :D i rzeczywiście duuuuża :)
OdpowiedzUsuńHAHAHA, ale cudne te foty, Misiek wczoraj miał debiut na zjeżdżalni, jak zjechał to aż się położył na ziemi ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta zjeżdżalnia. Styl zawał serca najlepszy :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze powtarzam, że jak się a dziecko to się docenia magię fotografii. A jak się ma dwójkę to podwójnie !
OdpowiedzUsuńZabawa widać przednia i o to chodzi :D
ślizgawkowy szał :)))
OdpowiedzUsuńświetna, my też organizujemy przydomowy plac zabaw
OdpowiedzUsuńSwietna!
OdpowiedzUsuńMarze o takich kilku metrach kwadratowych dla Mikusia :)
o jak mi się marzy takie coś...
OdpowiedzUsuńsuper sprawa!