Ale gdy mój mąż przyniósł pierwszego smartfona do domu, pomyślałam - ale gadżeciarz ;-)
Po co komu dotykowy ekran i reszta bajerów.
Uwierzcie mi szybko zmieniłam zdanie. Kiedy tylko mogłam dorywałam się do telefonu męża i się nim bawiłam :-)
Mężasty patrząc na moją fascynacje sprezentował mi osobistego smartfona - ależ był szał. Telefon stał się notatnikiem, kalendarzem, komputerem, kafejką internetową, telewizorem - wszystkim.
Na placu zabaw gdy dzieci były w zasięgu wzroku, mogłam sprawdzić pocztę, zajrzeć na fejsa, spoglądać na ebooka.
Idąc na siłownie sprawdzałam rozkłady autobusów, czekając na przystankach zaglądałam do blogosfery...
Lista zakupów online dla męża ;-)
Mój smartfon stał się moją prawą ręką.
Gdy jeździliśmy z Norbem do Berlina ratował nas przy 8 godzinnej trasie gdzie robił za odtwarzacz mp3 czy telewizorek.
Zaufanie do dzieci mnie zgubiło ...
Mamo daj zobaczę, Mamo halo ... no tak halo halo ... puść bajkę, puść piosenki itd...
Któregoś dnia wpada mąż do domu
- "Czego nie odbierasz telefonu" pyta poddenerwowany
Myśli skupiają się na telefonie "Gdzie jest" - dosłownie godzinę temu rozmawiałam z Magdą i dźwięk na bank był włączony. Gdzie jesteś myślę.
Mój wzrok pada na Norba - "Norbitek gdzie mamy telefon" - pytam łagodnie.
Norbert patrzy na mnie z uśmiechem mówiąc "tak halo halo".
Mężasty dzwoni a telefon milczy.
Nagle moje oczy urosły do wielkości orbit - lato, gorąc, balkon , basen.
Nie, to niemożliwe!!
Lecę potykając się o zabawki, widzę basen, stosik zabawek dmuchanych... Odgarniam dmuchane piłeczki .... LEŻY ... na dnie!!
Moje serce pękło. Mąż oczywiści litania itd ... Ale ja nie słyszę ... pustka i cisza... to koniec ... żegnaj przyjacielu ... Oczywiście gwarancja nie obejmuje zalania (utopienia a w serwisie powiedzieli że nawet jak coś wymienią to i tak najprawdopodobniej padnie).
Za radą koleżanki nasypałam do pudełeczka ryżu i zakopałam telefon w częściach na 24h ba dałam mu 48h.
Leżał ponad godzinę w wodzie nawet się nie łudziłam, że zadziała.
Poskładałam go, postanowiłam włączyć.
Zaświecił, zagrał - > ZADZIAŁAŁ ....pocieszano mnie że pewnie na dniach padnie...
Funkcjonował jak dawniej, może ekran mu delikatnie pociemniał ale DZIAŁAŁ...
Mijały dni, tygodnie działał ...
Po 3 miesiącach, Gabrysia rozmawiałam przez telefon z Babcią i nagle mówi, że telefon nie działa ... Niemożliwe, pokaż ... może to bateria? Niestety. Mój Smartfonik już nie zadziałał, nie zaświecił, nie wydał żadnego dźwięku ...
Wróciłam do epoki kamienia łupanego ... ale przecież to lepsze niż kompletny brak telefonu.
Przynajmniej by mieć kontakt ze światem ... zaraz się umowa kończy to sobie coś wezmę. Z tym "COŚ" w oszczędnej taryfie wcale nie jest łatwo ....
Każdego dnia codzienne obowiązki przypominały mi, jak bardzo brakuje mi smartfona! Brakuje mi dostępu do informacji jakie mi dawał w ciągu kilku sekund. Pogoda, przepis, rachunki, poczta i wiele wiele innych rzeczy zawierało się w tym jednym małym pudełeczku. Człowiek szybko się uzależnia ...
Mężasty postanowił wywalczyć fajnego smartfona co się wiązało z dłuższym czekaniem ... a to wcale nie było łatwe ....
Najgorsze jest to, że operator starego, wiernego klienta traktuje gorzej niż nowego .... ale zmiana numeru, czy sieci nie bardzo mi się uśmiechała ...
W końcu znalazł się telefon w mojej taryfie, spełniający moje oczekiwania w rozsądnych pieniądzach :-)
cieszę się jak dziecko na Gwiazdkę :-) łiiiiii
Już nie mogę się doczekać aż go zobaczę.
Czy rzeczywiście spełni moje oczekiwania?? AAAAa te emocje :-)
czekam czekam czekam siedzę jak na szpilkach :-) ile można czekać ... gdzie kurier :-) aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Swoją droga że nie pomyślałam by zrobić zdjęcie pływającego smartfona w basenie hehehe - to taka uwaga mojego męża ;-)
Żegnaj przyjacielu.
fajna historia ze smutnym zakonczeniem:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nowy bedzie jeszcze lepszy:)
jest bardziej kanciasty ale sprawuje się całkiem dobrze :-)
Usuńjeszcze się poznajemy :-)
Oj tak, smartfon to zdecydowanie fajny wynalazek. Też jestem uzależniona :-)
OdpowiedzUsuńczłowiek raz zasmakuje i już nie odpuści ;-)
UsuńAle czym byś to zdjęcie zrobiła skoro podręczny aparat pływał? ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mój najstarszy brat przyjechał w odwiedziny z nowutkim tabletem. Cóż to był za szał :) Nasz młodszy brat potraktował go "delikatnie" palcami okraszonymi m.in. miodem :)
Dzieci potrafią być drastyczne ;-)
Usuńkocham mojego smartphonika :):) jak żyć bez niego jak ? ;)
OdpowiedzUsuństraaaaaasznie ciężko :-))))
Usuńi tak cud, że po takiej kąpieli jeszcze działał :) co sobie wybrałas? Nie polecam NOKII 500
OdpowiedzUsuńtaki jak ma BOND ;-)
Usuńnie no prosze cie... jak mozesz mnie posadzac, ze zone bym w nokie przyodzial??
UsuńNowy z pewnością będzie super :) A o co chodzi z tym zakopaniem telefonu? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na moje Candy :)
Miałam podobne odczucia jak Twoje, i podobnie zareagowałam jak mąz przyniósł swojego do domu, czekam na możliwość przedłużenia umowy i też się decyduję, bo mój obecny jest...hmmm.NOO! stary;)
OdpowiedzUsuńSzkoda telefonu,wyobrażam sobie Twoje rozgoryczenie...oby nowy spełnił Twoje oczekiwania;)
Pozdrawiam cieplutko
Tak stare telefony też są fajne do momentu jak nie poznasz telefonu który znacznie ułatwia Ci życie :-) daje nowe możliwości :-)
UsuńI szkoda, może nowy też będzie taki fajny ;)
OdpowiedzUsuńOj biedna Ty;) Ja mam identyczny telefonik jak ten Twój utopiony ale jakoś nie darzę go aż tak wielkim uczuciem, nawet po Twoim poście obejrzałąm go sobie dokładniej i pomyslałam, że jakoś słabo go wykorzystuję;) Za to mój mąż jest w swoim telefonie zakochany na zabój:D
OdpowiedzUsuńBo telefon trzeba poznać i dać mu sobie pomóc :-) naprawdę te smartfony potrafią wiele :-)) Telefon mojego męża stał się jego integralną częścią ;-) chwilami jestem zazdrosna ;-)
UsuńNORMALNIE JAK DZIECKO, głupi do sera!
OdpowiedzUsuńAle też mam słabość do nowinek. Tych komórkowych, smartfonowych :D
gdyby jeszcze te nowinki z wyższej półki nie były takie piekielnie drogie ;-)
Usuńja mam taki sam jak Twój pływak. Dobrze wiedzieć, że w razie czego ryż może pomóc :).
OdpowiedzUsuńTeż jestem w swoim zakochana, nie rozstaję się z nim NIGDYYYY!
Jak to dobrze, ze jeszcze nie poznałam się ze smartfonem żadnym też bym widzę przepadał :)
OdpowiedzUsuńszybko kradnie serca jak poznasz jego możliwości ;-)
Usuńmój telefon chyba też zalicza się do smartphonów, ale jest słaby, w porównaniu z tym, który mi się marzy... ach :) no przecież to głównie mamy powinny mieć takie gadżety przy sobie, z względów, które wymieniłaś w poście, reklamodawcy a Wy jeszcze śpicie ??? ;)
OdpowiedzUsuńO tak co jak co ale MAMA musi byę mistrzynią organizacji i do testów smartfonów jest idealna kandydatką ;-) Dodać testy wytrzymałości by dzieciaki i proszę idealny tester gotowy ;-)
UsuńI samsung galaxy tyle przeżył? jestem pod wrazeniem =)
OdpowiedzUsuńJa też ;-)
Usuńa przeżył naprawdę wiele :-)
Ja też przepadłam i mój ton to moja prawa ręka :) a kiedyś psioczyłam na dotykowe ekrany :) od 2 tyg mam nowego kumpla Sony i jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńO i ja mam Sony ;-) to mój pierwszy Soniacz i zobaczymy jak się spisze ;-)
Usuńna razie walczę z dzwiękami ;-) tz z powiadomieniami ;-)
Skąd ja znam to uczucie gdy widzi się zalanego wodą swojego przyjaciela-smartfona. Mój dla odmiany utonął w toalecie...dwa razy. Za pierwszym razem zadziałał a za drugim już nie. Oddałam go jednak do naprawy i za 200zł ożywili to cacko. Na jak długo ? Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi od razu powiedzieli, że może zadziałać po naprawie ale nie gwarantują na jak długo ;-)
UsuńMiałam tak samo, nigdy nie chciałam smartfona, a teraz wpadłam po uszy :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że drugi będzie jeszcze lepszy od pierwszego :)
co wy wiecie o smartach... zaczynalem od se p990i... to byla klasa sama dla siebie. iSmieci dopiero raczkowaly w marketingu...
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam :-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Usuńtak wiem nie wykorzystuje nawet 70% możliwości smartfona :-))))))))))))